Wyższe dochody i niższe wydatki – tak jednym zdaniem można ocenić budżet MON za 2011 rok. Sejmowa komisja obrony narodowej pozytywnie zaopiniowała jego wykonanie, aczkolwiek z zastrzeżeniami.
Posłowie przyjęli opinię, w której podkreślili, że w 2011 roku nie było „zewnętrznych problemów z realizacją priorytetów resortu”, takich jak modernizacja techniczna armii, szkolenie wojsk, czy inwestycje i remonty związane z profesjonalizacją naszych sił zbrojnych. Zastrzeżenia dotyczyły dwóch spraw: mniejszych niż zakładano wydatków majątkowych oraz znacznie wyższych niż przewidywano zwolnień żołnierzy.
MON planował, że wyda w 2011 roku ponad 27,34 miliona złotych, wydał o 892 miliony złotych mniej. Na posiedzeniu sejmowej komisji obrony narodowej wiceminister Czesław Mroczek tłumaczył, dlaczego się tak stało: niższe wydatki z Funduszu Uzbrojenia Sił Zbrojnych wynikały głównie z rezygnacji z kontynuowania budowy korwety wielozadaniowej Gawron dla Marynarki Wojennej. Natomiast wyższe niż planowano dochody to „wina” Sekretariatu ONZ, który zwrócił nam koszty misji pokojowych w Czadzie i Syrii.
Wiceminister Mroczek przyznał, że wykonanie budżetu MON za 2011 rok zakłóciły ponadplanowe zwolnienia żołnierzy ze służby. Wypowiedzenia złożyło 7380 osób, resort planował, że odejdzie 3 tysiące. Wszystkim trzeba było wypłacić odprawy. Wiceminister Mroczek przekonywał posłów, że trudno było przewidzieć, że tylu żołnierzy odejdzie ze służby. Przypomniał, że w nielicznych przypadkach umowy zostały rozwiązane z inicjatywy resortu, zazwyczaj o odejściu z armii decydowali sami żołnierze. – Dzięki utworzeniu rezerw celowych na koniec roku MON nie miało zaległości w wypłatach odpraw emerytalnych i mieszkaniowych dla tych żołnierzy – podkreślił. Zapewnił również, że w 2012 roku taka sytuacja się już nie powtórzy.
komentarze