Płk Włodzimierz Gedymin całe swe życie był związany z lotnictwem. W czasie wojny służył jako pilot myśliwski, po wojnie zatrudnił się w LOT. Zmarł w wieku
97 lat. Dziś w Poznaniu odbędą się uroczystości pogrzebowe.
– To był pasjonat. Lotnictwo było jego całym życiem – opowiada płk pilot Kazimierz Pogorzelski, prezes Stowarzyszenia Lotników Polskich, który poznał płk. Gedymina
w latach 50-tych.
Gedymin interesował się lotnictwem już od gimnazjum. W 1937 roku ukończył Centrum Wyszkolenia Oficerów Lotnictwa w Dęblinie w stopniu podporucznika pilota, specjalność – lotnictwo myśliwskie. Wziął udział w kampanii wrześniowej. Walczył w 131 Eskadrze Myśliwskiej.
Drugiego dnia wojny w dwóch lotach zestrzelił dwa niemieckie samoloty rozpoznawcze.
6 września podczas ataku na formację niemieckich bombowców został ciężko ranny, ale odniósł kolejne zwycięstwo i wrócił na lotnisko. Odwieziono go do szpitala w Poznaniu,
a stamtąd do szpitali w Warszawie. Był leczony po kapitulacji stolicy. Ze szpitala uciekł, gdy zorientował się, że Niemcy zaczęli wywóz rannych do obozów jenieckich.
Ukrywał się, posługując się fałszywymi dokumentami. Próbował też ucieczki z kraju, bezskutecznie. Włączył się do konspiracji. W ZWZ-AK odpowiadał za wyznaczanie stref zrzutu oraz lądowisk dla samolotów mających przylatywać z Francji i Węgier, a później
z Wielkiej Brytanii. Przyjmował zrzuty cichociemnych oraz broni i amunicji.
Jedną z najbardziej spektakularnych akcji, za którą odpowiadał, była operacja Most III. Partyzanci wysłali do Wielkiej Brytanii części i dokumentację niemieckiej rakiety V2.
Za udział w tej operacji kapitan „Włodek” został odznaczony Orderem Virtuti Militari.
Po wojnie pracował w Polskich Liniach Lotniczych LOT, następnie w lotnictwie sanitarnym. – Poznałem go na lotnisku Gocław, gdy byłem początkującym pilotem Aeroklubu Warszawskiego – wspomina płk Pogorzelski. Dodaje, że właśnie na Gocławiu w ówczesnym czasie powstał Zespół Lotnictwa Sanitarnego, tworzony przez lotników z wojenną przeszłością – AK-owców i pilotów z Zachodu.
– Dla nas, młodych pilotów płk Gedymin był wzorem. Pewny siebie, zawsze świetnie przygotowany. Trzeba przyznać, że w pracy był wymagający, zarówno wobec siebie, jak i załogi – opowiada płk Pogorzelski. – Ale przede wszystkim był to niezwykle skromny i cichy człowiek, a przy tym koleżeński.
Później płk Gedymin pracował w agrolotnictwie, także na kontraktach w północnej Afryce. Przeszedł na emeryturę w wieku 67 lat. Nadal jednak aktywnie działał. Był członkiem-założycielem Stowarzyszenia Lotników Polskich. Popularyzował lotnictwo i historię drugiej wojny światowej. – Słuchając go, nie trudno było zgadnąć, że lotnictwo to jego największa pasja – wspomina pani Barbara Bocian z Klubu Seniorów Lotnictwa przy Aeroklubie Poznańskim.
W uznaniu zasług płk pilot Włodzimierz Gedymin został odznaczony m.in. Orderem Virtuti Militari, Krzyżem Walecznych, Krzyżem Partyzanckim oraz Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Włodzimierz Gedymin zmarł 17 czerwca 2012 roku w Pułtusku. Uroczystości pogrzebowe odbędą się 27 czerwca w Poznaniu z pełnym ceremoniałem wojskowym.
autor zdjęć: UMWW
komentarze