Polscy i francuscy nurkowie wojskowi będą wspólnie szukać sposobów, żeby żegluga morska była bezpieczna. Porozumienie o podwodnej współpracy podpisali dowódcy flot obu krajów.
Dowódca Sił Morskich Francji admirał Bernard Rogel i dowódca Marynarki Wojennej admirał floty Tomasz Mathea podpisali porozumienie o współpracy związanej z bezpiecznym nurkowaniem i wykonywaniem prac pod wodą. Zgodnie z zapisami tego dokumentu powstanie grupa polskich i francuskich specjalistów, którzy będą się wymieniali doświadczeniami. Efektem ma być opracowanie takich zasad, by prace żołnierzy pod wodą były jak najbezpieczniejsze. – Chodzi między innymi o wymianę informacji na temat nowego sprzętu czy też modernizację i wdrażanie nowych technologii w systemach nurkowych – mówi kmdr por. Bartosz Zajda, rzecznik prasowy Dowództwa Marynarki Wojennej. – Grupa ma osiem miesięcy, by zacząć działać. W tym czasie musi się odbyć jej pierwsze posiedzenie – dodaje kmdr Zajda.
Nurkowie wojskowi wykonują wiele zróżnicowanych, bardzo często niebezpiecznych zadań. Minerzy, nazywani też podwodnymi saperami, unieszkodliwiają niewybuchy, znajdowane w głębinach morskich, rzekach lub jeziorach. Bałtyk nadal jest nafaszerowany bombami i ciężką amunicją z czasów II wojny światowej, która może zagrażać bezpieczeństwu okrętów. Gdy taki niewybuch zostanie znaleziony, do akcji wkraczają właśnie nurkowie minerzy.
Nurkowie inżynierii naprawiają i remontują okręty. Ich rolą jest też ocena zagrożenia, jakie dla żeglugi mogą stanowić zalegające na dnie wraki okrętów lub inne przedmioty.
Są też nurkowie ratownicy. Wysyłani są do akcji zawsze, gdy okręt ulegnie awarii, gdy trzeba pomóc załodze i pasażerom.
– Mimo że mamy specjalistyczny sprzęt, zawsze jest adrenalina – mówi portalowi „Polska Zbrojna” por. mar. Radosław Sieniawski, dowódca sekcji rozminowania w grupie nurków minerów 13 Dywizjonu Trałowców. – Ponieważ rutyna gubi, do każdego zadania przygotowujemy się tak, jakby było pierwszym w naszej służbie – dodaje por. Sieniawski.
autor zdjęć: MW
komentarze