Jest mały, lekki i potrzebuje zaledwie 10 sekund, by wzbić się w powietrze i rozpocząć przekazywanie obrazu. Wspierany zaawansowaną sztuczną inteligencją polski dron DefendEye został zaprezentowany na Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach. Już wkrótce może trafić do wyposażenia niemieckiej policji, przeszedł też pierwsze testy w Wojsku Polskim.
Na MSPO 2025 w Kielcach pokazano system bezzałogowy, który może znacząco usprawnić pracę wojska, policji i służb ratunkowych. DefendEye to niewielki dron, którego producent wyznaczył mu trzy priorytety: wysoką skuteczność rozpoznania, prostotę obsługi i niski koszt produkcji. Operator nie musi być wyszkolonym pilotem – wystarczy nacisnąć jeden przycisk na specjalnej tubie startowej. W ciągu 10 sekund dron osiąga wysokość operacyjną i rozpoczyna transmisję wideo. – To jeden z kluczowych parametrów – w przypadku większości tego typu urządzeń czas przygotowania to około dwóch minut, a podczas akcji ratowniczych czy poszukiwawczych liczy się każda sekunda – mówi Jan Machejek, przedstawiciel firmy DefendEye.
Obraz jest dostępny na dowolnym urządzeniu z przeglądarką, bez potrzeby instalowania dodatkowego oprogramowania. W praktyce oznacza to, że DefendEye można sterować za pomocą smartfona, a nawigacja jest prosta i intuicyjna. Dzięki temu użytkownicy nie muszą przechodzić specjalistycznego szkolenia – obsługa ogranicza się do kilku prostych czynności.
Jak podkreśla producent, bezzałogowiec nie jest nośnikiem danych, ale jedynie ich transmiterem. Dlatego w przypadku przejęcia sprzętu przez przeciwnika nie będzie on w stanie pozyskać z niego żadnych informacji.
AI wspiera oczy i uszy żołnierzy
DefendEye powstał z myślą o sytuacjach, w których żołnierz nie ma pełnej świadomości tego, co się dzieje na polu walki. Dzięki kamerze dziennej, noktowizorowi i algorytmom sztucznej inteligencji dron nie tylko transmituje obraz z obszarów niedostępnych dla oczu, lecz także z dużą trafnością identyfikuje widziane obiekty. Obecnie system skonfigurowany jest przede wszystkim pod kątem wykrywania i rozpoznawania ludzi, ale trwają prace nad rozszerzeniem funkcji identyfikacyjnych. W przyszłości DefendEye ma być w stanie wskazywać, czy na obserwowanym terenie znajdują się cywile, czy żołnierze, rozróżniać umundurowanie, a także rozpoznawać pojazdy opancerzone albo zjawiska, takie jak pożary.
Dzięki temu zastosowanie urządzenia wykracza poza pole walki. Może ono wspierać akcje ratownicze – poszukiwania w górach czy działania po katastrofach lub przy wypadkach drogowych, gdy poszkodowany oddalił się z miejsca zdarzenia. Policja może go używać podczas pościgów i akcji poszukiwawczych, natomiast straży pożarnej pozwala ono szybko pozyskać obraz i informacje w akcjach typu search and rescue.
Parametry sprzętu różnią się w zależności od wersji: lżejsza, cywilna odmiana pracuje około 10 minut, wersja przeznaczona dla wojska ma wydłużony czas lotu – do około 30 minut. Podstawowy model waży poniżej 250 g, co ułatwia transport i obsługę w terenie.
Dla policji i na granicę
DefendEye został już wdrożony do produkcji i jest oferowany klientom. – Do tej pory sprzedaliśmy około 500 egzemplarzy, ale na tym etapie nie mogę ujawnić, do kogo trafiły. Mogę natomiast zdradzić, że trwają negocjacje z niemiecką policją, która jest bardzo zainteresowana naszymi bezzałogowcami – mówi Jan Machejek. Pierwsze egzemplarze zostały także przetestowane przez polskie siły zbrojne.
– Widzimy zastosowanie tych dronów jako wsparcie dla żołnierzy służących przy granicy. Nie tylko w wersji rozpoznawczej, wypuszczanej ręcznie w razie potrzeby, lecz także jako system rozmieszczony wzdłuż granicy i uruchamiający się automatycznie po wykryciu ruchu o określonych parametrach. Bezzałogowce są wyposażone w noktowizję, więc mogłyby wspierać wojskowych wykonujących swoje zadania „na pasku” przez całą dobę – tłumaczy Machejek.
autor zdjęć: DefendEye

komentarze