Połowa czerwca okazała się wyjątkowo pracowita dla lotników z bazy w Gdyni-Babich Dołach. Załogi samolotu transportowo-desantowego z 43. Bazy Lotnictwa Morskiego po raz 100. i 101. w swojej historii uczestniczyły w akcji transportowania organów do przeszczepu. Gdyńska Brygada Lotnictwa Marynarki Wojennej wspiera pacjentów i kliniki transplantacyjne od 2007 roku.
W sobotę 14 czerwca załoga samolotu M28 Bryza z 43. Bazy Lotnictwa Morskiego po raz szósty w tym roku została wyznaczona do akcji przetransportowania narządu do przeszczepu. Pobrany w katowickim ośrodku organ został przekazany lekarzom-transplantologom z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Był to jednocześnie setny lot w ramach „Akcji Serce” wykonany przez żołnierzy Gdyńskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Lot odbył się po trasie Gdynia – Katowice – Gdańsk – Gdynia.
Bezpieczeństwo ponad wszystko
– Informację o potrzebie wykonania lotu o statusie „hospital” otrzymaliśmy jeszcze w piątek. Dzięki temu mogliśmy przygotować się z wyprzedzeniem do akcji – mówi polsce-zbrojnej.pl dowódca załogi M28 Bryza kpt. pil. Michał Nawojczyk.
Jak wyglądały te przygotowania? Gdyńscy lotnicy rozpoczęli sobotni poranek pobudką o godzinie 3.00. Po niej o 3.30 nastąpiła standardowa odprawa i bezpośrednie przygotowania do lotu do Katowic. Jednym z największych problemów, na jakie piloci wojskowego M28 Bryza napotkali tuż po starcie, były utrudnienia w działaniach systemów nawigacji satelitarnej. To element trwającej wojny hybrydowej Rosji skierowanej przeciwko państwom NATO. Rozmieszczone w obwodzie kaliningradzkim systemy walki elektronicznej od czasu wybuchu pełnoskalowego konfliktu w Ukrainie zakłócają między innymi sygnał GPS w północno-wschodniej Polsce i na całym Bałtyku. – W północnej części kraju są cały czas zakłócenia, więc zaraz po starcie z Gdyni mieliśmy problemy z GPS-em – przyznaje kpt. pil. Nawojczyk. – Niezależnie od rodzaju lub typu samolotu, który realizuje zadania, każdy mierzy się z podobnymi problemami. Jednak mamy opracowane procedury, dzięki czemu jesteśmy w stanie realizować wszystkie zadania w pełni profesjonalnie i bezpiecznie – zapewnia.
Spokojna podróż nad Polską
Lot na południe kraju rozpoczął się o godz. 5.30. Dobre warunki pogodowe sprzyjały załodze i lądowanie na lotnisku w Katowicach odbyło się około godziny 7.30. – W czasie zniżania dowiedzieliśmy się, że operacja przekazania narządu będzie opóźniona o około 45 min. To dało nam więcej czasu, by na wszelki wypadek dotankować samolot. Przydało się to nam, gdyż w drodze powrotnej lecieliśmy pod wiatr, co zawsze zwiększa spalanie paliwa – wyjaśnia dowódca załogi M28 Bryza.
Maszyna z załogą oraz dwójką medyków i narządem do przeszczepu na pokładzie wylądowała w Gdańsku około godziny 11.00. Lotnicy otrzymali później informację, że operacja wszczepienia narządu trwała do godziny 22.00. – To był lot jak każdy inny – mówi o symbolicznym, setnym locie w „Akcji Serce” kpt. pil. Nawojczyk. – Do każdej czynności związanej z transportem organów do przeszczepu podchodzimy bardzo poważnie. Nie ma tu miejsca na nonszalancję. Każdy wie, że lecimy, by ratować ludzkie życie. W naszej służbie ważne jest również to, że realizujemy nie tylko te zadania, do których na co dzień szkolimy się i przygotowujemy. Uczestnicząc dodatkowo w tego typu lotach, zawsze mamy uśmiech na twarzy, bo czujemy satysfakcję z tego, że wykonywaliśmy dobrą, potrzebną pracę – zaznacza dowódca.
Niedzielny lot ratujący życie
Po raz kolejny gdyńscy lotnicy i ich maszyny zostały poderwane z płyty lotniska w niedzielę 15 czerwca. Tym razem był to siódmy w tym roku transport medyczny dla lotników morskich. Zrealizowali go po trasie Gdynia – Warszawa – Gdynia. Narząd do transplantacji przekazano lekarzom Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Warszawie. Był to zarazem 101. lot wykonany na rzecz pacjentów od 2007 roku.
Inicjatorem „Akcji Serce” był prof. Zbigniew Religa. W 1985 roku poprosił on szefa Sztabu Generalnego WP o pomoc w dostarczeniu serca od dawcy ze Szczecina dla pacjenta, który przebywał w Klinice Kardiochirurgii w Zabrzu. Czas był tu kwestią kluczową. Tylko transport drogą lotniczą sprawił, że narząd nie uległ nieodwracalnym zmianom, które uniemożliwiłyby wszczepienie go potrzebującemu pacjentowi.
Do misji ratowniczej w ramach pierwszej „Akcji Serce” użyto samolotu transportowego An-26. Na jego pokładzie oprócz wojskowych lotników znajdował się także prof. Religa wraz z zespołem lekarzy. Powodzenie akcji przyspieszyło rozwój polskiej transplantologii.
Klinika Kardiochirurgii w Zabrzu była pierwszą, która nawiązała współpracę z wojskowym lotnictwem. Wkrótce dołączyła do programu Klinika Kardiochirurgii w Krakowie. Po zaktualizowaniu umowy między Wojskiem Polskim a Ministerstwem Zdrowia, na liście klinik obsługiwanych przez lotników znalazło się Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu. Obecnie transplantacje wykonuje sześć ośrodków w Polsce. Według Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego ds. Transplantacji „Poltransplant” w 2024 roku w Polsce wykonano 2151 przeszczepów narządów od zmarłych dawców, w tym 202 przeszczepy serca.
autor zdjęć: kmdr ppor. Marcin Kołodziejski, załoga samolotu An-28 TD

komentarze