Na lotnisku wojskowym Okęcie w Warszawie powitaliśmy polską drużynę Invictus Games, która uczestniczyła w sportowych zawodach w Kanadzie. Nasz team złożony z weteranów poszkodowanych oraz żołnierzy rannych na służbie w kraju, zdobył 6 medali. Zawodnicy zgodnie twierdzą, że od krążków ważniejszy był sam udział w igrzyskach.
Gdy samolot, na pokładzie którego znajdowali się powracający z zawodów Invictus Games w Kanadzie zawodnicy, wleciał w polską przestrzeń powietrzną, rozległ się głos kapitana, aby pasażerowie wyjrzeli przez okno. Zobaczyli smukłe sylwetki dwóch myśliwców F-16, które przez kilka minut towarzyszyły maszynie. Była to asysta honorowa dla weteranów i nieoczekiwane powitanie w chmurach, zanim po ponad 20 godzinach lotu samolot wylądował na wojskowym lotnisku w Warszawie. Tym samym zawody Invictus Games 2025 Vancouver/Whistler, w których brali udział polscy żołnierze poszkodowani na służbie, przeszły do historii.
– Na igrzyska do Kanady jechaliśmy w bojowych nastrojach. Stworzyliśmy wspierającą się drużynę i wzajemnie motywowaliśmy się do sportowej walki. Wiemy, że warto trenować i nie wolno się poddawać – powiedział po powrocie do kraju chorąży naszej reprezentacji st. chor. sztab. Dariusz Gaweł.
Organizatorem sportowych igrzysk Invictus Games była fundacja IG założona przez członka brytyjskiej rodziny królewskiej księcia Harry`ego. Do Kanady przyjechało ponad 500 zawodników z 23 krajów, razem z rodzinami i przyjaciółmi. Tych ostatnich zaprosiła fundacja IG, aby podziękować im za wsparcie rannych żołnierzy podczas rehabilitacji. W Vancouver i Whistler zawodnicy rywalizowali w sportach zimowych, a także w wioślarstwie halowym, piłce siatkowej na siedząco i pływaniu.
Realizacja: Bernadeta Waszkielewicz, Magdalena Kowalska-Sendek, Aleksander Kruk / ZbrojnaTV
Jednak Invictus Games to nie tylko sportowa rywalizacja, ale także okazja do spotkań z kolegami z sojuszniczych armii. Wokół tej imprezy wykształciła się społeczność międzynarodowa, która się wspiera i dzieli doświadczeniami. Ranni żołnierze, którzy mają za sobą dramatyczne przeżycia z czasów służby, twierdzą, że udział w tych zawodach jest dla nich także formą terapii. Dzięki sportowej rywalizacji odzyskują wiarę w siebie. Jak mówią, „mogą poczuć siłę invictusa”.
W Kanadzie polska reprezentacja zdobyła 6 medali. Jednak, jak podkreślali nasi zawodnicy, nie medale były najważniejsze, ale udział w tych igrzyskach. – Już sam start w tej imprezie był dla mnie wyróżnieniem – przyznał sierż. w st. spocz. Szymon Mutwicki, który podobnie jak większość zawodników polskiego teamu Invictus Games debiutował na igrzyskach IG. Podobnie uważają rodziny zawodników, które ich wspierały w sportowej rywalizacji podczas zawodów. – Jestem dumna z męża. Po powrocie z misji przeszedł długą drogę, pełną walki, determinacji, zwątpienia, ale i nadziei. Odnalazł się w sporcie, wystartował w zawodach IG i został invictusem” – mówi Ewelina, żona plut. Andrzeja Kucińskiego, rannego na misji w Afganistanie.
Zimowe medale
O dumie z naszych zawodników mówi także mjr Małgorzata Kalita, szef zespołu sportowego polskiej reprezentacji na Invictus Games 2025. – Wystartowali w sportach zimowych, w których nie mieli dużego doświadczenia, a zdobyli cztery medale – podkreśla. W pierwszej dziesiątce najlepszych zawodników narciarstwie biegowym znalazło się pięciu Polaków.
Po złoto w narciarstwie zjazdowym sięgnął por. rez. Sebastian Starostka. – Wystartowałem, minąłem kilka zakrętów, a potem linię mety. Byłem zaskoczony, gdy okazało się, że miałem najlepszy czas – krótko opisuje swój start. Oficer przyznaje, że zaprocentowały treningi na nartach na stokach w Zieleńcu podczas służby w 25 BKPow.
W kolejnej konkurencji – skeletonie – Sebastian Starostka zdobył brązowy medal, podobnie jak kpt. Piotr Maletka (w dwóch różnych kategoriach wagowych). Obaj mknęli po saneczkowym torze z głową w dół z prędkością około 100 km/h. – To był mój pierwszy zjazd. Była niesamowita adrenalina i wielkie emocje, ale najgorszy był dźwięk zgrzytania, jaki wydawały metalowe sanki trąc o lód – wspomina ten start kpt. Piotr Maletka.
Wspólne zwycięstwo
Medalowym bohaterem zawodów IG został st. chor. w st. spocz. Rafał Korzeniewski, który zdobył pierwszy medal dla Polski – srebrny krążek w narciarstwie biegowym, zaś na zakończenie sportowej rywalizacji dorzucił brąz i srebro w wioślarstwie halowym (na jedną i cztery minuty). Gdy opadły emocje, podziękował wszystkim za doping i wsparcie na Facebooku. Napisał m.in.: „Invictus Games to nie tylko rywalizacja. To historia ludzi, którzy się nie poddali. Którzy mimo przeciwności stanęli na starcie i powiedzieli: ‘Jestem tutaj. Nadal walczę’. Ale żaden z nas nie dotarłby tu sam. Ja też nie. To nasze wspólne zwycięstwo”.
– Każdego dnia igrzysk jako zespół reporterski „Polski Zbrojnej” dopingowaliśmy polskich weteranów – mówi Magdalena Kowalska-Sendek, redaktor naczelna „Polski Zbrojnej”, patrona medialnego polskiej reprezentacji. – Wzruszaliśmy się z nimi, gdy dawali z siebie wszystko podczas zawodów. Z Invictus Games wracamy ze wspomnieniami o ludziach, którzy mimo czasem trudnych przeżyć na misjach, problemów zdrowotnych, pokazali hart ducha i ogromną wolę walki. Mamy ogromny szacunek nie tylko dla tych, którzy z Kanady wrócili z medalami, ale też dla tych, którym się nie udało zdobyć upragnionych krążków – dodaje.
Koordynatorem polskiej reprezentacji sportowej Invictus Games było Centrum Weterana Działań poza Granicami Państwa, sponsorem strategicznym Polska Grupa Zbrojeniowa.
autor zdjęć: MKS, Piotr Lisowski

komentarze