Od lat odsłania przed widzami kulisy funkcjonowania polskiej armii, osadzając ją w szerokim kontekście światowego bezpieczeństwa. Z kamerą i mikrofonem zjeździł kawałek Europy, ale nie zawsze jako obserwator. W 2024 roku Artur Molęda, reporter TVN zaliczył lot samolotem F-16. Teraz został nominowany do nagrody Buzdygan Internautów.
Artur Molęda potrafi być uparty. Pewnego dnia postanowił, że poleci samolotem F-16. A wszystko po to, by widzowie TVN24 mogli dostać namiastkę tego, co czują piloci najsłynniejszych maszyn bojowych w polskich siłach powietrznych. – Samo załatwianie zgód trwało kilka lat – wspomina reporter. Ale ich uzyskanie wcale nie kończyło sprawy. – Potem musiałem jeszcze przejść kompleksowe badania w Wojskowym Instytucie Medycyny Lotniczej. Tam zaliczyłem między innymi sesję w wirówce. Miała pokazać, czy jestem w stanie znieść przeciążenia, które panują w kabinie podczas lotu – opowiada Molęda. Wreszcie wiosną ubiegłego roku dziennikarz dopiął swego i zajął fotel w dwumiejscowej kabinie F-16.
Maszyna wystartowała z bazy w Krzesinach. Towarzyszyły jej dwa inne Jastrzębie oraz para amerykańskich F-35, które akurat pełniły dyżur bojowy w Polsce. Lot został uwieczniony z pokładu samolotu transportowego CASA. – Łatwo nie było, ale dzięki temu mogłem zrozumieć, jak trudna jest służba naszych pilotów – komentował Molęda.
Dziś podkreśla, że lot F-16 to najbardziej niezwykły epizod jego reporterskiej pracy. Pracy, w której lotnictwo wojskowe zajmuje szczególne miejsce. – Samoloty w pewnym sensie towarzyszyły mi od dzieciństwa. Pochodzę z Radomia. Orliki zawsze gdzieś tam latały nad moją głową. Brałem udział w Air Show. Tym bardziej więc cieszę się, że zawodowo dane mi było zająć się tego rodzaju tematami – zaznacza reporter. Przez lata uzbierało się tego całkiem sporo. Molęda przygotował reportaż z misji polskich lotników w Estonii, towarzyszył im także w Grecji podczas natowskich ćwiczeń „Ramstein Flag”. Ale rzecz jasna jego zawodowe zainteresowania nie kończą się na lotnictwie. Reporter relacjonował między innymi natowskie ćwiczenia artylerzystów w Finlandii (również z polskim udziałem), przyglądał się problemowi rosyjskiej dezinformacji i wojny hybrydowej na Bałtyku. Bo realizowane przez niego tematy, choć dotykają polskiej armii, zawsze są osadzone w szerokim kontekście europejskiego i światowego bezpieczeństwa.
– Cieszę się, że wojsko otwiera się na dziennikarzy, bo w obecnych trudnych czasach spoczywają na nas ważne zadania. Chodzi o to, by pokazać naszym widzom, że nie są sami, że ktoś przez cały czas stoi na straży ich bezpieczeństwa, i że nie powinni się obawiać przyszłości – podkreśla Molęda. – A przy tym możliwość realizacji tematów, którymi się zajmuje, to także wspaniała, reporterska przygoda – dodaje.
W podobnym tonie wypowiadają się sami żołnierze. – Artura znam od dawna. Świetnie się z nim współpracuje, bo doskonale czuje i rozumie wojsko, a zwłaszcza lotnictwo. Robi przy tym rzeczy, które dla nas są niezwykle cenne. Pokazuje, że polska armia to ważny element w natowskim systemie bezpieczeństwa, który obejmuje także naszych obywateli – podkreśla płk Marek Pawlak, rzecznik Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Artur Molęda pracuje w TVN24, ale jego materiały ukazują się także w „Faktach” TVN. Wcześniej był dziennikarzem Polsatu i Superstacji.
Czy dziennikarz zostanie uhonorowany Buzdyganem Internautów? Wszystko w Waszych rękach!
autor zdjęć: arch. prywatne

komentarze