Usuwają zniszczone sprzęty, skuwają płytki ze ścian i spuchnięte tynki, zrywają zniszczone parkiety przygotowując budynek do osuszania, a potem remontu. Kilkudziesięciu żołnierzy z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych zgłosiło się, by na ochotnika pomagać w oczyszczaniu i odbudowie zniszczonego przez powódź Domu Dziecka w Kłodzku.
Do pomocy przy usuwaniu szkód po powodzi kierowane są kolejne oddziały i jednostki polskiego wojska. Wsparcia powodzianom udzielają także ochotnicy w mundurach. Żołnierze z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych w Warszawie, śledząc doniesienia o zniszczeniach spowodowanych przez powódź na południu Polski, wpadli na pomysł, aby zorganizować wyjazd na tamte tereny i pomóc poszkodowanym.
Szybko zebrała się grupa 51 ochotników, wśród których są żołnierze z inspektoratów: Wojsk Lądowych, Sił Powietrznych, Marynarki Wojennej, Rodzajów Wojsk, Szkolenia oraz ze Sztabu i Grupy Dowódcy Dowództwa Generalnego RSZ. – Dostaliśmy sygnał, że potrzebna jest pomoc przy porządkowaniu zniszczonego przez powódź Domu Dziecka przy ul. Korczaka w Kłodzku – mówi ppłk Marek Czachor, kierownik grupy.
W poniedziałek ochotnicy dotarli na miejsce. Okazało się, że placówka mieści się w trzech budynkach, dwóch parterowych i jednym dwupiętrowym. Woda wdarła się tam 15 września i do wysokości pół metra zalała pomieszczenia na parterze. Na szczęście udało się ewakuować podopiecznych, którzy znaleźli schronienie w Domu Wczasów Dziecięcych w Dusznikach-Zdroju. Zniszczone zostały także kuchnia, kotłownia i inne pomieszczenia gospodarcze mieszczące się w piwnicy. To tym smutniejsze, że budynek ucierpiał podczas powodzi w 1997 roku, ale został po niej odnowiony, a pod koniec zeszłego roku zakończono generalny remont pokoi dla dzieci. – Znaczną część pierwszych prac ratunkowych wykonały przed nami ekipy żołnierzy z innych jednostek. Usunęli zalegającą wodę i najbardziej zniszczone elementy wyposażenia – przyznaje ppłk Czachor. Jego grupa skupiła się na kontynuowaniu prac porządkowych.
– Wynosimy i wyrzucamy pozostałe jeszcze rzeczy, skuwamy płytki ze ścian, usuwamy spuchnięte tynki, zrywamy zniszczone parkiety z podłóg, przygotowując dom do osuszania, a potem remontu – wylicza oficer. Pracy, jak ocenia, jest tu na parę miesięcy. Trzeba wszystko do końca wyczyścić, osuszyć nasiąknięte wodą ceglane mury i fundamenty, a potem zabrać się za tynkowanie, kafelkowanie, kładzenie podłóg, malowanie.
W środę dziewięciu żołnierzy z tej grupy na prośbę dyrektorki placówki pojechało do rodziny zastępczej w Ołdrzychowicach Kłodzkich, aby wesprzeć ją przy pracach porządkowych i oczyszczaniu domu po powodzi. Pozostali pracują w placówce w Kłodzku. – Mamy młoty udarowe, młotowiertarki i działamy – zapewnia ppłk Czachor. Dodaje, że w kwestii sprzętu mogą liczyć na wojska inżynieryjne. – Zresztą jeśli chodzi o współpracę między rodzajami wojsk, policją, strażą pożarną i mieszkańcami, wszystko działa tutaj bez zarzutu – podkreśla oficer.
Grupa z Warszawy pozostaje w Kłodzku do piątku, potem ich pracę ma kontynuować kolejna ekipa, ale nie wiadomo jeszcze, czy z wojska, czy z innych służb mundurowych.
autor zdjęć: DGRSZ
komentarze