Po ponad miesiącu uziemienia samoloty M-346 Bielik znów wzbiły się w powietrze. Na razie za ich sterami zasiadają instruktorzy z 4 Skrzydła Lotnictwa Szkolnego, ale już w przyszłym tygodniu szkolenie będą kontynuować podchorążowie. Nadal są jednak wstrzymane loty pokazowe.
Loty na samolotach M-346 Bielik zostały wstrzymane 12 lipca z powodu katastrofy, do której doszło na lotnisku w Gdyni-Babich Dołach. Jedna z maszyn podczas lotu treningowego z niewyjaśnionych przyczyn runęła na ziemię i stanęła w płomieniach. Zginął mjr pil. Robert Jeł, zastępca dowódcy eskadry i instruktor lotniczy w 41 Bazie Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie.
Jak informuje ppor. Marlena Kuna, rzeczniczka prasowa 4 Skrzydła Lotnictwa Szkolnego, w poniedziałek samoloty znów wzbiły się w powietrze. – Loty na samolotach M-346 Bielik zostały wznowione na mocy decyzji dowódcy generalnego rodzajów sił zbrojnych – powiedziała oficer w rozmowie z „Polską Zbrojną”. Wyjaśniła, że obecnie odbywają się tzw. loty metodyczne, oznacza to, że za sterami maszyn zasiadają instruktorzy. Jednak już w przyszłym tygodniu szkolenie praktyczne będą kontynuować podchorążowie. – Natomiast loty pokazowe nadal pozostają wstrzymane – zaznaczyła.
Wznowienie lotów Bielikami nie oznacza jednak, że znane są już przyczyny katastrofy, która miała miejsce w lipcu. Nad wyjaśnieniem sprawy pracują Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych, prokuratura i Żandarmeria Wojskowa. – Te działania są prowadzone niezależnie od nas – mówi ppor. Marlena Kuna.
M-346 Bielik jest dwumiejscowym, dwusilnikowym samolotem przeznaczonym do zaawansowanego szkolenia lotniczego. Od 2018 roku za jego sterami szkolą się piloci-instruktorzy z 4 Skrzydła Lotnictwa Szkolnego, a od kwietnia 2019 roku latają nimi również podchorążowie Lotniczej Akademii Wojskowej. Bieliki zastąpiły szkolno-treningowe TS-11 Iskra. Pierwsi wyszkoleni na M-346 podchorążowie LAW-u służą już w bazach taktycznych w Łasku i Krzesinach, gdzie pilotują F-16.
autor zdjęć: kpt. Przemysław Ćwiklak
komentarze