Niemiecka część koncernu KNDS, czyli firma KMW, zaprezentowała na tegorocznych paryskich targach zbrojeniowych Eurosatory pakiet ulepszeń do czołgów Leopard 2 o oznaczeniu A-RC 3.0. Ma on tak zwiększyć ich właściwości bojowe, że maszyny te pozostaną w służbie kolejne dwie dekady. Państw zainteresowanych taką alternatywą dla zakupu nowego czołgu podstawowego jest sporo.
Opracowany przez niemieckich inżynierów pod koniec lat siedemdziesiątych XX wieku czołg podstawowy Leopard 2 to nie tylko jeden z najpowszechniej użytkowanych czołgów – wyprodukowano ich ponad 3600 egzemplarzy, które są w uzbrojeniu kilkudziesięciu armii na całym świecie. To również maszyna, która od momentu wejścia do służby na początku lat osiemdziesiątych jest ciągle udoskonalana i ulepszana, co znajduje odzwierciedlenie w jej kolejnych wersjach. Najnowsza odmiana nosi oznaczenie Leopard 2A8.
Armie użytkujące Leopardy 2, choć podkreślają, że są to jedne z najlepszych czołgów na świecie, szykują się jednak do wprowadzenia do służby kolejnej generacji czołgów podstawowych. Nad swoimi rozwiązaniami pracują właściwie wszystkie czołowe pancerno-samochodowe koncerny zbrojeniowe na świecie. Także obaj niemieccy producenci Leopardów 2 – KMW (obecnie część KNDS) i Rheinmetall. Obie te spółki, oprócz nowych czołgów podstawowych, proponują pakiety modernizacyjne do starszych wersji Leopardów 2, które – jak argumentują specjaliści – pozwolą armiom w spokoju czekać na efekty prac badawczo-rozwojowych nad „czołgami przyszłości”.
KMW swoją najnowszą propozycję, o nazwie Leopard 2 A-RC 3.0, zaprezentowało publicznie po raz pierwszy w Paryżu na targach zbrojeniowych Eurosatory. Twórcy zmodernizowanego Leoparda podkreślają, że mieli trzy priorytety: podwyższenie stopnia ochrony maszyny oraz zwiększenie jej właściwości jezdnych i możliwości bojowych. Jak twierdzą, osiągnęli sukces w każdym z wymienionych obszarów.
Jeśli chodzi o zwiększenie ochrony, to w czołgu zastosowano nowy, dużo lżejszy pancerz, będący połączeniem klasycznego opancerzenia pasywnego z pancerzem reaktywnym, wspieranym przez najnowszą wersję systemu EuroTrophy, czyli aktywnej ochrony opartej na radarach i ładunkach kierunkowych zwalczających nieprzyjacielskie pociski przeciwpancerne.
Ponieważ wnioski z Ukrainy wskazują, że najczęściej atakowaną częścią czołgu jest wieża, twórcy Leoparda 2 A-RC 3.0 zdecydowali, że zamiast znacząco rozbudowywać jej opancerzenie, lepiej jest zastosować zdalnie sterowaną wieżę bezzałogową, a jej obsługę ukryć w separowanej części kadłuba. Takie rozwiązanie ma jeszcze jedną zaletę – znaczącą redukcję wagi całego czołgu. Jak deklarują specjaliści z KNDS Germany, Leopard 2 A-RC 3.0 ma ważyć około 58, a może nawet 57 ton, czyli o prawie 10 ton mniej niż Leopard 2A8. Mniejsza masa w oczywisty sposób przekłada się na zwiększenie właściwości jezdnych pojazdu, który – jak deklarują jego twórcy – można na życzenie klienta wyposażyć w nowszy, mocniejszy niż w oryginale silnik.
Specjaliści z KNDS są bardzo elastyczni również w kwestii uzbrojenia Leoparda 2 A-RC 3.0. Do zwalczania dronów i amunicji krążącej ma służyć zdalnie sterowane działko kalibru 20 mm, a armata główna może mieć kaliber od 120 mm do 140 mm – w zależności od potrzeb użytkownika. Co istotne, bez względu na wybór armaty, bazą nowego czołgu może być podwozie każdego starego modelu Leoparda 2.
autor zdjęć: Krzysztof Wilewski
komentarze