moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

„Użyteczni idioci” – narzędzie rosyjskiej dezinformacji. Oni, niestety, są wśród nas…

24 lutego 2022 roku Rosjanie uderzyli także w Polskę. Atak przybrał postać kampanii dezinformacyjnej, prowadzonej z zamiarem zasiania paniki wśród obywateli RP. „Niebawem zabraknie paliwa i gazu LPG!” – wieszczyli rosyjscy trolle operujący w polskiej infosferze. Przekaz odwoływał się do powszechnego łączenia wojny z paliwowym deficytem. Setki tysięcy Polaków uległy presji – przed stacjami benzynowymi ustawiły się długie kolejki. Kupowanie na zapas podbiło ceny – pod koniec pierwszego dnia pełnoskalowej inwazji w Polsce były miejsca, w których cena popularnej „dziewięćdziesiątki piątki” skoczyła z 5,5 do 10 zł.

Wkrótce przyszło opamiętanie, panika wygasła, ba, niektórzy z zawstydzeniem przyznali, że ulegli owczemu pędowi. Niemniej Moskwa odniosła swój pierwszy w tej wojnie sukces na „odcinku polskim”. Przyjrzyjmy się jego mechanizmom, bo mają one charakter uniwersalny i powtarzalny. I co najważniejsze, nadal są stosowane.

Choć pierwotne źródła dezinformujące były rosyjskie, wieści szły w świat już nie tyle za sprawą Rosjan, co Polaków. Ludzi, których można podzielić na dwie kategorie. W pierwszej umieściłbym osoby o uprzywilejowanej pozycji, dbające o rosyjski interes poprzez wywieranie wpływu na miejscową opinię publiczną i instytucje. Polityków, naukowców, aktorów, biznesmenów, dziennikarzy; wszystkich, z których zdaniem liczą się ich rodacy. A więc i gwiazdy internetu, funkcjonujące wyłącznie na jego niwie – blogerów, youtuberów, właścicieli lub administratorów serwisów, tematycznych stron i forów. Innymi słowy, agentów wpływu, pełniących swoje funkcje świadomie, choć z różnych pobudek – kryminalnych (szantaż), finansowych czy ideowych.

Do drugiej kategorii zaliczyłbym „użytecznych idiotów”. Włodzimierz Lenin – autor tego określenia – posługiwał się nim w odniesieniu do zachodnich dziennikarzy, którzy sto lat temu chwalili bolszewicką rewolucję, pomijając, umyślnie lub nie, różne jej wypaczenia. Ale ów epitet pasuje także do współczesnych internautów, propagujących korzystne dla Moskwy narracje, a nierzadko czyniących to w zgodzie z własnym postrzeganiem rzeczywistości i bez świadomości wysługiwania się Rosji, ba – w sprzeczności z wyznawanymi antyrosyjskimi poglądami.

REKLAMA

Już wiele lat temu Kreml zdał sobie sprawę, że Rosja nie jest w stanie konkurować z Zachodem w dziedzinie klasycznej technologii wojskowej. Moskwa postawiła zatem na „przeskok generacyjny” – z tym że nie w klasycznym tego zwrotu rozumieniu. Nie skupiła się na zaprojektowaniu i wdrożeniu rewolucyjnych, kinetycznych systemów broni – bo na to nie było jej stać (w wymiarze finansowym, technicznym i intelektualnym). Sięgnęła po biedabroń, czyli dezinformację, szerzoną za pośrednictwem mediów, instytucji kultury, przedstawicielstw dyplomatycznych, głównie jednak przy użyciu internetu. W długofalowe kampanie dezinformacyjne zaangażowano wszystkie rosyjskie służby specjalne. Ich celem było i jest doprowadzenie do sytuacji, w której problemy „wrogich” państw – wewnętrzne i w relacjach z innymi narodami – zaczną „grać” na korzyść Rosji. Temu właśnie służy podsycanie waśni i podważanie zaufania do rządów oraz wiary w sens demokracji i integracji – zarówno militarnej, jak i gospodarczej.

„Wrogowie” Rosji sami to ułatwiali, nadając wolności słowa status niezbywalnego prawa i tworząc odpowiednie środowisko technologiczne. To nie Rosja wymyśliła internet, ale to jej spece od wojny informacyjnej szybciej pojęli, jakie perspektywy stwarza globalna sieć. Dzięki niej możliwe stało się rozpowszechnianie fałszywych i spreparowanych treści, błyskawicznie, licznymi kanałami, tworząc tym samym pozór wielości źródeł. Ów pozór jest efektem nie tylko masowego charakteru działań, lecz także ich rozległej automatyzacji. Żywymi ludźmi nie dałoby się obsłużyć gigantycznej liczby kont społecznościowych. Gros tych zadań przydzielono więc botom – na bieżąco udoskonalanym programom, zdolnym w coraz większym zakresie zastępować człowieka. Tak powstały całe internetowe siatki, składające się z licznych podmiotów, za którymi tylko niekiedy stoją pracownicy rosyjskich służb lub agenci wpływu. Esencją tych siatek, poza botami, pozostają wspomniani „użyteczni idioci”. To uczestnicy wymiany informacji, niekoniecznie prorosyjscy, za to pielęgnujący przydatne Moskalom resentymenty (antysemityzm, ukrainofobię, antyamerykanizm, niechęć do demokracji, świata zachodnich wartości itp.), zwolennicy teorii spiskowych lub zwyczajni atencjusze lubujący się w odzewie, jaki generują udostępniane przez nich treści.

Całe to towarzystwo dało o sobie znać już w pierwszym tygodniu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Wtedy główne uderzenie wyprowadzono w ukraińskich uchodźców i ich przywileje, nadawane rzekomo kosztem Polaków. Ale kwestionowanie faktów dotyczyło również sytuacji na froncie. Animatorzy prokremlowskiej narracji zaprzeczali kompromitacji rosyjskiej armii oraz jej okrucieństwom, przy okazji cały czas przemycając crème de la crème antyukraińskiej propagandy – treści przypominające o Wołyniu i zbrodniach UPA. Przy tej okazji mogliśmy się przekonać, gdzie wcześniej ulokowany był punkt ciężkości rosyjskiej dezinformacji. Już pobieżna analiza profilów społecznościowych najbardziej aktywnych trolli ujawniła, że w lutym i marcu 2022 roku przeszli oni z pozycji pandemicznych denialistów na pozycje szukających „prawdy” o toczonym na Wschodzie konflikcie. Już sama szlachetność tej intencji uwiodła wielu niezdolnych do zakwestionowania jej szczerości „użytecznych idiotów” – i jest to jedna z ważniejszych przyczyn stałej obecności i dystrybucji prorosyjskich treści w Polsce.

Marcin Ogdowski , korespondent wojenny, autor bloga bezkamuflazu.pl

autor zdjęć: grafika wygenerowana za pomocą Adobe Firefly

dodaj komentarz

komentarze


„Szpej”, czyli najważniejszy jest żołnierz
 
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
O amunicji w Bratysławie
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
Norwegowie na straży polskiego nieba
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Operacja „Feniks”. Żołnierze wzmocnili most w Młynowcu zniszczony w trakcie powodzi
Karta dla rodzin wojskowych
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Jesień przeciwlotników
Terytorialsi zobaczą więcej
Zmiana warty w PKW Liban
Polskie „JAG” już działa
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Od legionisty do oficera wywiadu
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Bój o cyberbezpieczeństwo
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Święto w rocznicę wybuchu powstania
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Wojskowa służba zdrowia musi przejść transformację
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Czworonożny żandarm w Paryżu
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
Pożegnanie z Żaganiem
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
Transformacja wymogiem XXI wieku
Transformacja dla zwycięstwa
Jaka przyszłość artylerii?
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
„Jaguar” grasuje w Drawsku
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
„Husarz” wystartował
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
„Szczury Tobruku” atakują
Olympus in Paris
Wzmacnianie granicy w toku
Święto podchorążych
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Ostre słowa, mocne ciosy
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Medycyna w wersji specjalnej
Szef MON-u na obradach w Berlinie
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Olimp w Paryżu
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Setki cystern dla armii
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Zyskać przewagę w powietrzu
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Right Equipment for Right Time
Wybiła godzina zemsty
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Co słychać pod wodą?

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO