„Wielka droga” to pierwszy powojenny film o armii gen. Andersa i bitwie o Monte Cassino. Obraz łączący sceny fabularne z nagraniami dokumentalnymi przez lata był tzw. półkownikiem. PRL-owska cenzura zabroniła jego wyświetlania z powodów politycznych. Dziś można go oglądać na stronie Filmoteki Narodowej. Jej pracownicy przygotowali cyfrową rekonstrukcję obrazu z 1946 roku.
42 lata – tyle czasu minęło od powstania „Wielkiej drogi” w reżyserii Michała Waszyńskiego do pierwszych pokazów, początkowo w niewielkich, studenckich gronach. Po 1989 roku pokazano go w telewizji, jednak nigdy nie zdobył większej popularności. Teraz może się to zmienić, bo pracownicy Filmoteki Narodowej zrekonstruowali obraz w wersji cyfrowej i udostępnili w Internecie.
„Wielka droga” to dzieło szczególne. Polsko-włoski obraz opowiada historię fikcyjnych bohaterów: Adama i Ireny, jednak tłem ich losów są wiernie oddane wydarzenia historyczne – od wysiedleń na Syberię, przez formowanie armii gen. Władysława Andersa aż po bitwę o Monte Cassino. Reżyser sięgnął po materiały dokumentalne z czasów wojny, łącząc je ze scenami z udziałem aktorów. Główną rolę kobiecą zagrała ówczesna narzeczona, a później małżonka gen. Andersa – Irina Jarosewycz, występująca pod pseudonimem Renata Bogdańska. Także generał pojawia się w kilku scenach – gra samego siebie, choć jego nazwisko nie pada w filmie wprost.
To między innymi postać gen. Andersa i kwestie związane z polityką ZSRR sprawiły, że choć film trafił do Polski już w 1962 roku, to pozostawał w zamkniętych zbiorach Filmoteki Narodowej i nie był prezentowany publiczności. Inaczej z kontrowersyjnymi wówczas wątkami poradzili sobie współproducenci filmu – Włosi. Przygotowali własną wersję, znacznie różniącą się od polskiej. – Włoska wersja była pozbawiona wielu scen, m.in. wycięto oryginalne zakończenie filmu, zamiast Lwowa pojawia się wątek Lublina, głównych bohaterów nie aresztują Sowieci, lecz niemieccy żołnierze. Można więc stwierdzić, że włoska wersja to tak naprawdę zupełnie inny film – mówi Grzegorz Krynicki, zastępca kierownika Działu Digitalizacji i Restauracji Zbiorów w Filmotece Narodowej – Instytucie Audiowizualnym.
Przywrócić jakość
Przed udostępnieniem filmu publiczności musiał on zostać zrekonstruowany cyfrowo. – To bardzo złożony proces, składający się z wielu etapów. W przypadku tego filmu szczególnie trudny, bo nie dysponowaliśmy oryginalnym negatywem, bazowaliśmy jedynie na dwóch dostępnych kopiach, w których obraz był miejscami mocno zniszczony – wyjaśnia Krynicki.
Pierwszy etap całego procesu rekonstrukcji to zeskanowanie dostępnego materiału. – Łącznie zeskanowaliśmy ponad 3000 m taśmy filmowej zawierające ponad 160 tys. klatek filmowych – mówi Krynicki. Kolejny krok to praca nad jakością obrazu, przede wszystkim jego stabilizacja i usunięcie wszelkich zabrudzeń i rys, które powstały wcześniej na taśmie filmowej. W trakcie prac usuwany jest również uciążliwy efekt migotania obrazu, co jest wynikiem różnic w poziomach jasności między poszczególnymi klatkami. Ostatni etap to korekcja koloru. W przypadku czarno-białego filmu, takiego jak „Wielka droga”, oznacza to pracę nad poprawą kontrastu między czernią a bielą. Elementem rekonstrukcji jest także restauracja cyfrowa dźwięku, czyli usunięcie zniekształceń i trzasków.
– W żaden sposób nie ingerujemy jednak w materiał źródłowy, to znaczy nie kolorujemy filmu, nie zmieniamy jego treści, dostosowujemy go do współczesnych standardów, ale z poszanowaniem ówczesnej estetyki – podkreśla Grzegorz Krynicki.
Zrekonstruowaną cyfrową wersję „Wielkiej drogi” można obejrzeć na stronie Filmoteki Narodowej.
autor zdjęć: Filmoteka
komentarze