Najpierw treningi na sucho, później wejście do wody i przedostanie się na drugi brzeg łowiska, które w najgłębszym miejscu miało 5 m. Kilkunastu terytorialsów z 53 Batalionu Lekkiej Piechoty w Siedlcach ćwiczyło w ramach szkolenia zaawansowanego jak szybko i bezpiecznie pokonywać przeszkody wodne.
Łowisko Kopalnia w Mrozach w powiecie mińskim powstało w miejscu starej żwirowni. W tym otoczonym lasami miejscu trenowali terytorialsi z 3 kompanii 53 Batalionu Lekkiej Piechoty w Siedlcach, który wchodzi w skład 5 Mazowieckiej Brygady OT. – Moi żołnierze są na etapie szkolenia zaawansowanego. Naszym priorytetem jest realizowanie zajęć w sposób nieszablonowy w stałym rejonie odpowiedzialności, jakim jest powiat miński. Dzięki temu nieustannie podnosimy poziom wyszkolenia i poznajemy nasz teren. Stąd też pomysł przeprawy wodnej w Mrozach – mówi kpt. Beata Noskowicz, dowódca kompanii.
Zadaniem terytorialsów było pokonanie wpław łowiska Kopalnia, które w najgłębszym miejscu ma 5 m. Tego, w jaki sposób bezpiecznie przejść z jednego brzegu na drugi, uczyli ich doświadczeni instruktorzy z tej samej kompanii. Żołnierze poznawali procedury taktyczne dotyczące pokonania przeszkody wodnej oraz wszystkie elementy techniczne niezbędne do wykonania zadania. – Działania w wodzie zawsze wiążą się z ryzykiem i nie możemy sobie pozwolić na błędy. Stąd konieczność nauki technik linowych. Mam tu na myśli zakładanie liny poręczowej, a co za tym idzie znajomość podstawowych węzłów i sposobów napięcia liny, tak aby stanowiła solidną asekurację dla kolejnych osób znajdujących się w wodzie – tłumaczy dowódca kompanii kpt. Noskowicz.
Równie ważne było przygotowanie sprzętu (m.in. plecaka, broni), tak by nie zamoczył się i był gotowy do użycia.
Po treningu na sucho przyszedł czas na ćwiczenia w wodzie. Po dotarciu w rejon łowiska terytorialsi zrobili rozpoznanie terenu i rozstawili posterunki. Jako pierwszy do działania w wodzie przystąpił zespół, którego zadaniem było zakładanie liny poręczowej i zapewnienie ubezpieczenia na drugim brzegu. Dopiero później kolejni żołnierze wpinali się do liny i przepływali na drugi brzeg.
Podczas szkolenia dowódca terytorialsów zwracał uwagę na to, czy ćwiczący współpracują ze sobą. – Pomimo że nie trenujemy tego typu działań na co dzień, dzięki solidnemu przygotowaniu, dyscyplinie i zaangażowaniu wszystkich moich żołnierzy mogę stwierdzić, że chętnie podejmiemy się kolejnych wyznań – podsumowała kpt. Noskowicz.
autor zdjęć: 5 MBOT
komentarze