Najpierw szybki przerzut wojsk na Łotwę, potem trening strzelecki, wreszcie wejście do walki, ale tym razem w roli OPFOR, czyli sił przeciwnika. Żołnierze 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej biorą udział w „Silver Arrow ‘23”. To kluczowa odsłona „Namejs ‘23”, jednego z najważniejszych ćwiczeń na wschodniej flance NATO.
„Silver Arrow” to element manewrów „Namejs ‘23”, które rozpoczęły się w pierwszych dniach września. Dla łotewskich sił zbrojnych są one najważniejszym sprawdzianem w roku. Znaczenie przedsięwzięcia wykracza jednak poza aspekt czysto wojskowy. W ćwiczenia zostały zaangażowane także policja, straż graniczna, cywilne instytucje związane z państwem, organizacje pozarządowe, a nawet prywatne firmy. Zgodnie z koncepcją przyjętą przez rządy państw bałtyckich czy Finlandię, za obronę państwa odpowiada bowiem każdy obywatel. Stąd właśnie termin obrona totalna. Jednym z epizodów manewrów jest masowa ewakuacja (cywilnymi autobusami) obywateli z terytoriów zagrożonych inwazją obcych wojsk. Oczywiście kluczowym elementem w tej układance pozostaje wsparcie sojuszników. I dlatego w ćwiczeniach na Łotwie biorą udział także liczne pododdziały NATO: z USA, Wielkiej Brytanii czy Polski. Zadania realizują na poligonie Adazi, gdzie od kilku dni trwają wspomniane ćwiczenia „Silver Arrow ‘23”.
Scenariusz manewrów przewiduje odparcie uderzenia przeciwnika ze wschodu. Ciężar tego zadania spoczywa przede wszystkim na pododdziałach łotewskich oraz natowskiej grupie bojowej eFP, w której pierwsze skrzypce grają Kanadyjczycy. W jej skład wchodzi też polski kontyngent z 9 Brygady Kawalerii Pancernej, wyposażony w czołgi PT-91 Twardy. Dla eFP ćwiczenia „Silver Arrow” to także okazja do certyfikacji. Wsparcia walczącym wojskom udzielają Połączone Siły Ekspedycyjne JEF. Ćwiczenia po raz pierwszy w historii zostały zorganizowane we współpracy z Wielonarodową Dywizją Północ.
Naprzeciw nich stanęły siły OPFOR, współtworzone przez żołnierzy 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej. – Do udziału w „Silver Arrow” jesteśmy zapraszani co roku i nigdy nie odmawiamy. Dla nas to ważny sprawdzian – przyznaje por. Emil Wandt, zastępca dowódcy kompanii, która wysłała żołnierzy na Łotwę. W tym roku do Adazi wyruszył wzmocniony pluton piechoty zmotoryzowanej. – Jego trzon stanowią cztery kołowe transportery opancerzone Rosomak. Do tego mamy zespół ewakuacji medycznej, wóz rozpoznania technicznego oraz kilka ciężarówek – wylicza ppor. Mateusz Suszkowski, dowódca ćwiczącego na Łotwie komponentu. Pierwszym wyzwaniem dla żołnierzy był sam przerzut sił. – Wędrzyn od Adazi dzieli 1300 km. Dystans ten pojazdy pokonały na własnych kołach – informuje por. Wandt. Wymagało to precyzyjnego rozplanowania trasy, choćby noclegów czy miejsc tankowania. Pierwszy tydzień ćwiczeń upłynął pod znakiem zgrywania sił. – Zostaliśmy włączeni w komponent zmotoryzowany łotewskiej armii. W siłach OPFOR znaleźli się też amerykańscy Rangersi, którzy na ćwiczenia przyjechali z Estonii – wylicza ppor. Suszkowski. – Musieliśmy skoordynować łączność. Przeprowadziliśmy strzelania, zarówno z broni osobistej, jak i wozów bojowych. Wspólnie z Amerykanami zorganizowaliśmy wewnętrzny trening z ewakuacji medycznej – dodaje.
W ubiegły piątek ruszyła zasadnicza faza ćwiczeń. Siły OPFOR starały się maksymalnie uprzykrzyć życie wojskom, które broniły łotewskiego terytorium, a potem wyhamować ich kontratak.
– Liczę, że te ćwiczenia przyniosą nam wiele dobrego. To przede wszystkim okazja, by poćwiczyć z sojusznikami, wymienić się doświadczeniami, zobaczyć, jak zachowują się na polu bitwy, w jaki sposób podchodzą do rozwiązywania pewnych problemów. A jednocześnie pokazać im się z jak najlepszej strony. Mam nadzieję, że wzajemnie się czegoś od siebie nauczymy – podsumowuje ppor. Suszkowski.
„Silver Arrow” potrwa do końca września. W pierwszych dniach października polski komponent powinien zameldować się w macierzystej jednostce.
autor zdjęć: Sgt. Cesar Salazar Jr.
komentarze