Ta broń oznacza duże wzmocnienie zdolności wywiadowczych Sił Zbrojnych RP! „Do Polski zostały dostarczone drony MQ-9A Reaper klasy MALE, wyleasingowane od USA w ramach pilnej potrzeby operacyjnej” – poinformował wicepremier Mariusz Błaszczak. Szef MON-u zapowiedział, że bezzałogowce będą służyły w siłach powietrznych, prowadząc rozpoznanie m.in. na naszej wschodniej granicy.
Amerykańskie bezzałogowce MQ-9A Reaper są symbolem dronowej rewolucji, która dokonała się w minionej dekadzie w armiach na całym świecie. Wojsko Stanów Zjednoczonych używało Reaperów podczas wojny w Iraku i misji w Afganistanie. W czasie obu tych operacji maszyny te udowodniły, że skutecznie można je wykorzystywać do zadań zarówno wywiadowczych, jak i uderzeniowych.
MQ-9A Reaper mogą spędzić w powietrzu ponad 27 godzin (bez lądowania) i osiągnąć przy tym maksymalną wysokość 15 tys. metrów. Mogą również zabrać ponad 1700 kg ładunku bomb i rakiet, z tego wewnątrz kadłuba około 360 kg, a pod skrzydłami – około 1400 kg.
Oprócz armii amerykańskiej Reapery do zadań rozpoznawczych i uderzeniowych wykorzystują również Brytyjczycy, Francuzi, Włosi i Holendrzy. A w najbliższych dniach do tej listy dołączą również Polacy. „Do Polski dostarczone zostały drony MQ-9A Reaper klasy MALE (Medium Altitude Long Endurance), wyleasingowane od USA w ramach pilnej potrzeby operacyjnej. Będą one służyć w polskich siłach powietrznych, prowadząc rozpoznanie m.in. na naszej wschodniej granicy” – poinformował wczoraj w mediach społecznościowych wicepremier Mariusz Błaszczak.
Plany zakupu amerykańskich dronów w ramach pilnej potrzeby operacyjnej Ministerstwo Obrony Narodowej ogłosiło w lutym ubiegłym roku. Pół roku później wicepremier Mariusz Błaszczak poinformował, że polska armia wydzierżawiła zestaw dronów MQ-9A Reaper (nie ujawniono, z ilu aparatów latających będzie się on składał), który będzie wykorzystywany do czasu dostarczenia nam nowych dronów.
Za dzierżawę bezzałogowców zapłacimy nieco ponad 70 mln dolarów. Polscy żołnierze mieli już okazję sprawdzić, jak działają Reapery, ponieważ na terenie bazy w Mirosławcu trzy lata temu stacjonował amerykański pododdział wyposażony w słynne bezzałogowce. Maszyny wykonywały misje rozpoznawcze i patrolowe nad wschodnią flanką NATO.
autor zdjęć: Twitter/ Mariusz Błaszczak; grafika: PZ
komentarze