W doskonały sposób uczciły Święto Wojska Polskiego zawodniczki z Centralnego Wojskowego Zespołu Sportowego. W poniedziałek w Monachium zdobyły dwa złote medale mistrzostw Europy. Bezkonkurencyjna we wspinaczce sportowej na czas była Aleksandra Mirosław. Złoto w maratonie wywalczyła st. mar. Aleksandra Lisowska, a Polki zajęły trzecie miejsce drużynowo.
Szer. Aleksandra Mirosław, dwukrotna mistrzyni świata we wspinaczce sportowej na czas, była faworytką w tej konkurencji. Ze swojego zadania wywiązała się znakomicie. W 1/8 finału pochodząca z Lublina zawodniczka z łatwością wygrała z Oksaną Burową z Ukrainy. W ćwierćfinale Mirosław nie miała również kłopotu z pokonaniem Aurélii Sarisson z Francji. Świetnie spisywały się także inne reprezentantki Polski, dlatego półfinały były wewnętrzną sprawą Biało-Czerwonych. Tu rekordzistka świata również wypadła rewelacyjnie, pokonując Patrycję Chudziak i meldując się w finale. Jej rywalką była w nim Aleksandra Kałucka. Faworyzowana Mirosław miała trochę problemów na trasie, ale wykorzystała minimalne potknięcie rywalki i zapewniła sobie złoto, choć tym razem rekord świata nie padł. – Rekord świata czy rekord życiowy to tylko skutek uboczny tego, co robię. Przyjeżdżam na zawody, by wygrywać, i dla mnie liczy się tylko to. Rekordy świata zmieniają się cały czas, a tytuł zostaje do końca życia – podsumowała swój występ na antenie TVP sportsmenka.
To drugi złoty medal mistrzostw Europy w karierze szer. Aleksandry Mirosław. Na najwyższym stopniu podium stanęła również w 2019 roku w Edynburgu. Reprezentowała też Polskę podczas igrzysk olimpijskich w Tokio, gdzie wspinaczka sportowa debiutowała na największej sportowej imprezie świata. Tam zawodnicy rywalizowali w trzech konkurencjach – boulderingu, prowadzeniu oraz wspinaczce na czas. Szer. Aleksandra Mirosław zajęła ostatecznie czwarte miejsce, zdobywając łącznie tyle samo punktów, co Akiyo Noguchi. O braku medalu zdecydowała przegrana Polki z Japonką w dwóch konkurencjach z trzech.
Niezwykle pozytywnych emocji dostarczył także bieg maratoński kobiet. Dla st. mar. Aleksandry Lisowskiej był to najważniejszy start w sezonie. Choć nie była zaliczana do grona faworytek, od pierwszych kilometrów w znakomity sposób zaczęła realizować plan, który sobie założyła. Cały czas biegła w czołówce, w pełni kontrolując wydarzenia na trasie. Popisem jednak był ostatni odcinek. Po minięciu 40. kilometra Polka zostawiła w tyle rywalki i jako pierwsza wbiegła na metę w centrum Monachium, zapewniając sobie złoty medal. Wynik 2:28:36 jest najlepszym rezultatem w tym sezonie. St. mar. Lisowska pokonała o 6 s Chorwatkę Mateę Parlov Koštro. Brąz wywalczyła Nienke Brinkman z Holandii. – Nie ukrywam, że byłam na to przygotowana – przyznała w rozmowie w TVP Sport st. mar. Aleksandra Lisowska. – Z treningów wynikało, że powinnam zdobyć medal. Nawet, szczerze mówiąc, liczyłam na złoto. Uważam, że miałam życiową formę – dodała złota medalistka mistrzostw Europy.
Dla st. mar. Aleksandry Lisowskiej, współrekordzistki Polski w maratonie, to największy sukces w dotychczasowej karierze i najlepszy wynik Polki w historii mistrzostw Europy. 31-letnia zawodniczka pochodząca z Braniewa nawiązała jednocześnie do osiągnięć Wandy Panfil, która wywalczyła złoty medal w maratonie podczas mistrzostw świata w 1991 roku.
To niejedyne medale reprezentantek Centralnego Wojskowego Zespołu Sportowego. Znakomity bieg i wynik st. mar. Aleksandry Lisowskiej, a przy tym bardzo dobra postawa szer. Angeliki Mach, która była 19., oraz st. szer. Moniki Jackiewicz, finiszującej na 26. pozycji, sprawiły, że Polki wywalczyły brązowy medal w drużynie. Nasze zawodniczki, uzyskując łączny czas 7:40:54, uległy tylko Niemkom i Hiszpankom.
autor zdjęć: Paweł Relikowski/POLSKA PRESS/East News, CWZS
komentarze