Powstaniec warszawski, Marian Popek „Bokser”, otrzyma wsparcie, m.in. na leczenie, dzięki aukcji charytatywnej płk. rez. Szczepana Głuszczaka, laureata Buzdygana Internautów. Oficer nagrodę „Polski Zbrojnej” przekazał na licytację już po raz dziesiąty, tym razem ostatni. Dzięki dotychczasowym licytacjom udało się zebrać ponad 60 tys. zł i pomóc m.in. weteranom misji.
Dziś w Muzeum Powstania Warszawskiego płk rez. Szczepan Głuszczak przekazał Buzdygan zwycięzcom ostatniej licytacji. – Kiedy w 2019 roku odbierałem nagrodę Buzdygana Internautów, obiecałem, że nie będzie się kurzyć na półce. I dotrzymałem słowa, bo nagroda zmieniła właściciela aż dziesięć razy – mówi płk rez. Szczepan Głuszczak. Tym razem otrzymali ją zwycięzcy licytacji zorganizowanej dla Mariana Popka „Boksera”, powstańca warszawskiego, żołnierza Zgrupowania „Reduta Kaliska”, który 1 sierpnia 1944 roku brał udział w zwycięskim ataku na „Antonin” (warszawski budynek księży orionistów), opanowany przez oddział SS z Dywizji Hermana Goeringa, a do 9 sierpnia bronił fabryki Monopol Tytoniowy.
Bohater powstania dziś jest bardzo schorowany i ma duże trudności z poruszaniem się. Pieniądze zebrane dzięki licytacji zostaną przeznaczone na pobyt powstańca w sanatorium oraz poprawę jego warunków mieszkaniowych. – Pomysł wsparcia pana Mariana podsunęli mi motocykliści z mundurowego klubu Smoking Barrels – przyznał Głuszczak.
Internetowa licytacja zakończyła się zwycięstwem aż trójki osób: Krystyny Hebdy, Jerzego Ciszewskiego i Rafała Ciszewskiego. Łącznie udało się zebrać 14,5 tys. zł. Zwycięzcy aukcji nie pierwszy raz wsparli inicjatywę Szczepana Głuszczaka. – Zarówno Krystyna Hebda, jak i Jerzy Ciszewski od początku biorą udział w licytacjach – mówi płk Głuszczak. Skąd chęć wsparcia właśnie tej idei? Jerzy Ciszewski przyznaje, że ujął go pomysł Głuszczaka. – Bardzo podobało mi się to, że swoją nagrodę spożytkował w najlepszy możliwy sposób, czyli pomagając potrzebującym. A dzięki temu, że każdy kolejny zwycięzca aukcji przekazywał ją z powrotem właścicielowi, mogła znów trafić na licytację i ta idea wciąż żyła – mówi zwycięzca licytacji.
Co dalej z Buzdyganem? Na pewno nie będzie już przedmiotem licytacji. Płk Szczepan Głuszczak zapewnia, że to definitywnie jego ostatnia aukcja. – Pomysł już się wyczerpał, postanowiłem zamknąć ten etap, kiedy zauważyłem, że w licytacjach biorą udział te same osoby. Czas na coś nowego – mówi pułkownik. Być może nagroda zostanie eksponatem Muzeum Powstania Warszawskiego lub Muzeum Wojska Polskiego, jednak decyzje jeszcze nie zapadły.
Historia licytacji Buzdygana Szczepana Głuszczaka zaczyna się w 2019 roku. Pułkownik, wówczas dyrektor Wojskowego Centrum Edukacji Obywatelskiej, otrzymał Buzdygan Internautów, nagrodę „Polski Zbrojnej”, przyznawaną przez naszych czytelników. Docenili oni oficera za zorganizowanie „Projektu Wojownik”, czyli cyklu zajęć, podczas których weterani trenują sztuki walki pod okiem sportowych mistrzów. Płk Głuszczak postanowił wtedy wystawić Buzdygan na aukcji charytatywnej i w ten sposób wspomóc finansowo potrzebujących. Licytację wygrali żołnierze z 12 Wielkopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej, dzięki którym ponad 2 tys. zł trafiło do Stowarzyszenia Rodzin Poległych Żołnierzy „Pamięć i Przyszłość”. Terytorialsi nie zachowali jednak Buzdygana dla siebie. Zwrócili go właścicielowi, a ten znów otworzył licytację. I tak trwało to do dziś!
Buzdygan był dotychczas licytowany dziesięć razy, dzięki temu do potrzebujących trafiło ponad 64 tys. zł. Pomoc otrzymali m.in. Piotr Ziębakowski, niewidomy weteran z 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej, Bruno, syn byłego żołnierza Formozy, oraz „Tasior”, weteran misji w Afganistanie. Wsparcie wielokrotnie trafiało również do fundacji zajmujących się pomocą dla weteranów.
autor zdjęć: Waldemar Młynarczyk
komentarze