Ukraina i państwa zachodnie ze sceptycyzmem traktują zapowiedzi Rosji o ograniczeniu działań militarnych w rejonie Kijowa i Czernihowa. Nadal brak też zgody Moskwy na rozwiązanie kryzysu humanitarnego w oblężonym Mariupolu. Według stałego przedstawiciela Ukrainy przy Organizacji Narodów Zjednoczonych, wywołanie katastrofy humanitarnej w jego kraju jest elementem rosyjskiej taktyki.
Obecni w Kijowie dziennikarze informowali, że przed północą słychać było odgłosy ostrzału artyleryjskiego, choć rosyjscy dyplomaci zapowiadali podczas wtorkowych rozmów pokojowych w Stambule ograniczenie działań w rejonie ukraińskiej stolicy oraz leżącego na północny wschód od niej Czernihowa. W ocenie Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy wycofywanie rosyjskich wojsk z obwodów kijowskiego i czernihowskiego jest w rzeczywistości rotacją jednostek i agresor nie zrezygnował z zamiaru okrążenia Kijowa.
Podobnie sytuację ocenia amerykański departament obrony. Natomiast według codziennego raportu brytyjskiego ministerstwa obrony „Rosja pogodziła się z utratą inicjatywy w regionie”. Jednocześnie brytyjski wywiad uznał za wysoce prawdopodobne, że Moskwa przesunie wojska z północy na wschód, by przeprowadzić ofensywę w obwodach donieckim i ługańskim. W jego ocenie jest to też „prawdopodobnie milczącym przyznaniem”, że armia rosyjska nie ma możliwości równoczesnego działania w różnych osiach natarcia. Natomiast podczas przesłuchania w Komisji Sił Zbrojnych Senatu USA naczelny dowódca amerykańskich sił zbrojnych w Europie gen. Tod D. Wolters oszacował, że Kreml zaangażował w wojnę z Ukrainą już 70–75 procent swojej armii.
Również Ołeksij Arestowycz, doradca z Kancelarii Prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, ostrzegł, że w najbliższym tygodniu dojdzie do ciężkich walk w Donbasie. Eksperci Ośrodka Studiów Wschodnich uważają, że celem Moskwy będzie okrążenie i zniszczenie walczących tam sił ukraińskich. Tym samym Rosja przejęłaby pełną kontrolę nad tym regionem. Arestowycz podał, że Rosjanie zajęli już trzy czwarte obszaru obwodu ługańskiego i 60 procent obwodu donieckiego. Możliwe, że po ich całkowitym opanowaniu funkcjonujące w Donbasie promoskiewskie rządy tzw. republik ludowych wystąpią o przyłączenie ich do Rosji.
Tymczasem we wtorek w nocy miał miejsce wielki wybuch amunicji, która była składowana w tymczasowej rosyjskiej bazie znajdującej się 10 km od granicy z Ukrainą we wsi Oktiabrskoje, w obwodzie biełgorodzkim. Rosyjskie agencje podały sprzeczne informacje o jego przyczynach – atak rakietowy lub błąd ludzki. Natomiast dowództwo ukraińskie poinformowało, że w skład amunicji w pobliżu drogi do Charkowa trafiła rakieta Toczka-U.
Stany Zjednoczone kierują do Europy kolejne jednostki wojskowe. Wczoraj rzecznik Pentagonu John Kirby zapowiedział, że na Litwie rozmieszczonych zostanie 200 żołnierzy piechoty morskiej z Marine Air Control Group 28 stacjonującej w bazie Cherry Point w Karolinie Północnej. Do Europy zostanie przerzuconych również 10 myśliwców F/A-18 z bazy Beaufort w Karolinie Południowej oraz nieokreślona liczba samolotów transportowych C-130.
Negocjacje pokojowe nie przerwały tragedii cywilów w obleganych przez siły rosyjskiego agresora miastach. Najgorsza sytuacja jest leżącym nad Morzem Azowskim Mariupolu. Rosja postawiła jako warunek swojej zgody na dostarczenie tam pomocy humanitarnej złożenie broni przez obrońców miasta. Ataki Rosjan na cele cywilne nie są przypadkowe. Stały przedstawiciel Ukrainy w ONZ Serhij Kislica stwierdził, że wywołanie katastrofy humanitarnej w jego kraju jest elementem rosyjskiej strategii wojennej. Powiedział również, że „Putin nie jest pierwszym dyktatorem, który użył żywności jako broni przeciwko narodowi ukraińskiemu”. Dyplomata porównał obecne działania przywódcy Rosji do sztucznie wywołanego w latach trzydziestych przez Józefa Stalina wielkiego głodu, podczas którego życie straciły miliony Ukraińców.
Według zagranicznych ekspertów agresja Rosji przeciwko Ukrainie może wywołać wielkie niedobory żywności w różnych częściach świata. Dziennik „Ukraińska Prawa” podał, że z rejonu Morza Czarnego pochodzi 30 procent światowego eksportu pszenicy, 20 procent kukurydzy oraz aż 75 procent oleju słonecznikowego. Obecnie wywóz zbóż i innych produktów jest niemożliwy, gdy Rosjanie blokują ukraińskie porty. Wykorzystują od tego m.in. miny morskie. Wiele z nich dryfuje, co sprawia, że zagrożenie minowe dla żeglugi obejmuje cały akwen Morza Czarnego. W jego zwalczaniu państwa regionu wspierają okręty brytyjskie.
autor zdjęć: kpr. Wojciech Król / CO MON
komentarze