Tu liczy się refleks, spostrzegawczość i zgrany zespół. Żołnierze z 15 Brygady Zmechanizowanej pod czujnym okiem żandarmów z Oddziału Specjalnego ŻW z Warszawy uczyli się ochraniać i ewakuować VIP-ów. Podczas szkolenia korzystali z karabinków Grot i pojazdów Ford Ranger, które jednostka dostała kilka miesięcy temu. Czy sprostali wyzwaniu rzuconemu przez instruktorów?
Dwa wojskowe wozy jadą w kierunku stanowiska dowodzenia. W jednym z nich – dowódca jednostki. Nagle słychać strzały, przeciwnik otworzył ogień. Kontynuowanie jazdy jest niemożliwe, więc rozpoczyna się ewakuacja. To jeden ze scenariuszy szkolenia „Pretorian 2”, jakie odbyło się w 15 Brygadzie Zmechanizowanej. Zawiszacy, pod czujnym okiem żołnierzy z Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej uczyli się, jak eskortować VIP-ów.
– W takiej sytuacji nic nie jest przypadkowe. Każdy ma określone zadanie, pozycję, którą musi zająć i wyznaczony sektor, który musi zabezpieczać. A im większe zagrożenie, tym więcej żołnierzy jest zaangażowanych do akcji, co powoduje, że zgranie ich działań jest bardziej skomplikowane – mówi „Wito” z Oddziału Specjalnego ŻW, który był instruktorem w czasie szkolenia. – Bo oprócz tego, że trzeba odeprzeć atak, równocześnie trzeba ewakuować VIP-a z pojazdu w bezpieczne miejsce. Żołnierze cały czas muszą się wówczas komunikować, wymieniać funkcjami i sektorami obserwacji – dodaje.
Dlatego zanim przystąpili do działań, uczyli się poruszania w różnych szykach ochronnych. Instruktorzy duży nacisk położyli także na szkolenie strzeleckie, podczas którego korzystano z karabinków Grot i pistoletów Glock-17. – Umiejętności strzeleckie to podstawa tego typu działań. W wojsku przywiązuje się dużo uwagi przede wszystkim do strzelania z broni długiej, krótka jest traktowana trochę po macoszemu – mówi „Wito”. Dodaje, że podczas szkolenia żołnierze ćwiczyli strzelanie z różnych postaw oraz zza różnego rodzaju przesłon i zza pojazdów. – Żołnierz musi się świetnie posługiwać bronią, bo to podstawowe narzędzie jego pracy. A kiedy pojawia się dynamika akcji, wychodzi każdy błąd – zaznacza.
Film: Paweł Sobkowicz / ZbrojnaTV
Zawiszacy przyznają, że podstawy takich działań znali wcześniej, ale instruktorzy z żandarmerii pokazali im nowe techniki, które mogą wykorzystać. – Wcześniej koncentrowaliśmy się raczej na zabezpieczaniu samych siebie, teraz musieliśmy skupić się na jednej, tej najważniejszej osobie – mówi st. kpr. Mariusz Roch z 15 BZ. – To było nowe, ale bardzo ciekawe doświadczenie – zaznacza.
„Wito” podkreśla, że tego rodzaju szkolenie można prowadzić tylko z bardzo doświadczonymi żołnierzami. – To nie były przypadkowe osoby, lecz żołnierze, którzy bardzo dobrze posługują się bronią. Widać, że ćwiczą nie tylko w wojsku, ale także po służbie, bo jest to po prostu ich pasja – mówi. – Zresztą nie pozwoliłbym na takie szkolenie żołnierzom, których umiejętności nie jestem pewien. Zanim zaczęliśmy działania z wykorzystaniem broni, wszystkie elementy przećwiczyliśmy „na sucho”. Potem stopniowo podnosiliśmy poprzeczkę, no i się udało – dodaje.
Żołnierze, którzy ukończyli szkolenie pod okiem żandarmów z oddziału specjalnego, otrzymają teraz kolejne zadanie. Nową wiedzę będą musieli przekazać młodszym kolegom z jednostki. – W naszej brygadzie pod względem szkoleniowym bardzo dużo się dzieje. Ale nie możemy kursów uzależniać od wiedzy i umiejętności pojedynczych osób, dlatego stawiamy na rozwój kolejnych instruktorów – mówi mjr Tomasz Dembiński z 15 BZ. – Dzięki temu możemy przeszkolić nie tylko więcej żołnierzy, ale także zapewnić rozwój tym najlepszym z najlepszych – zaznacza.
Płk Dariusz Dróżdż, zastępca dowódcy 15 Brygady Zmechanizowanej mówi, że zdobyte właśnie umiejętności żołnierze będą mogli wykorzystać w misjach pokojowych np. w ramach PKW Łotwa, mogą też okazać się przydatne w kraju. – Chodzi przede wszystkim o zabezpieczenie wizyt naszych przełożonych czy ochronę stanowiska dowodzenia na szczeblu brygady – wyjaśnia.
Podczas ćwiczeń chrzest bojowy przeszły m.in. nowe Fordy Ranger, które zawiszacy otrzymali kilka miesięcy temu. – I sprawdziły się. Te pojazdy są u nas od niedawna, więc to oczywiste, że musimy przetestować je w różnych warunkach, także podczas dynamicznych działań taktycznych – podkreśla oficer.
autor zdjęć: Paweł Sobkowicz
komentarze