moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Pancerniacy ćwiczyli z niemiecką armią

Naprzeciw siebie dwie kompanie dysponujące bojowymi wozami piechoty Marder i czołgami Leopard. Jedna musi przeprowadzić natarcie, druga opóźnić działania przeciwnika. Taki był scenariusz ćwiczeń „SchUbZ '20”, w których obok niemieckich wojsk wziął udział pluton czołgów z 10 Brygady Kawalerii Pancernej w Świętoszowie.

Ćwiczenia przeprowadzono na poligonie w Münster w Dolnej Saksonii. Stanowiły one część inicjatywy „Cross Attachment”, której stronami są wchodząca w skład Bundeswehry 41 Brygada Grenadierów Pancernych oraz 10 Brygada Kawalerii Pancernej. Projekt zakłada wspólne treningi, podczas których pododdział z jednego kraju przyporządkowany jest wojskom państwa partnerskiego. Tym razem okazją do współpracy stała się certyfikacja niemieckiej kompanii zmechanizowanej.

W początkach grudnia do Münster wyruszył pluton świętoszowskich Leopardów 2A4. – Czołgi przewiezione zostały na platformach kolejowych, a podróż zajęła nam dwa dni. Sam przerzut sił w takich przypadkach traktowany jest jako element ćwiczeń – mówi por. Mateusz Gaweł, dowódca plutonu czołgów.

Pierwsze dni w Dolnej Saksonii upłynęły żołnierzom pod znakiem wykładów z taktyki i procedur stosowanych przez Niemców na polu walki, a także szkolenia inżynieryjnego i medycznego. Cel: ujednolicić działania plutonów polskich i niemieckich na potrzeby czekającej ich niebawem współpracy. Polacy poznali również tamtejszy poligon. – Pas taktyczny, na którym przyszło nam działać, to obszar o szerokości około dziewięciu i głębokości blisko siedemnastu kilometrów, o mocno pofałdowanej rzeźbie terenu, częściowo otwartej, z licznie występującymi wzgórzami, stawami oraz kompleksami leśnymi, poprzecinany strumieniami i mokradłami – wylicza por. Gaweł. Do tego doszły sztucznie postawione zabudowania, by ćwiczący trenowali walkę na obszarach zurbanizowanych. Jak podkreśla oficer, podczas „SchUbZ '20” czołgi i pojazdy opancerzone mogły się swobodnie poruszać po całym terenie, w tym po leśnych drogach.

Kolejnym etapem były zajęcia z taktyki z udziałem pancernych plutonów z Polski i Niemiec. Czołgi ze Świętoszowa najpierw działały jako bojowy patrol rozpoznawczy. Miały wkroczyć w wyznaczony rejon piętnaście minut przed siłami głównymi, wykryć ubezpieczenie bojowe przeciwnika, wykonać uderzenie przy wsparciu artylerii, zniszczyć jego pododdziały albo wypchnąć je z zajmowanych stanowisk ogniowych i zabezpieczyć wejście do walki pierwszego rzutu kompanii. W innym wariancie, polski pluton wraz z Niemcami prowadził natarcie właśnie w pierwszym rzucie. – Zajęcia miały nas przygotować do głównej części ćwiczeń i wejścia w podporządkowanie wzmocnionej kompanii zmechanizowanej – podkreśla por. Gaweł.

W tej fazie ćwiczący zostali podzieleni na dwie grupy. Siły „niebieskich” składały się z czterech plutonów Bundeswehry – trzech zmechanizowanych, które do dyspozycji miały bojowe wozy piechoty Marder oraz jednego pancernego, wyposażonego w czołgi Leopard 2A6. Kompanię wzmocnił pluton czołgów z Polski. W skład sił „czerwonych” weszły dwa niemieckie plutony zmechanizowane oraz jeden pancerny. Wszystkie pojazdy zostały wyposażone w symulatory AGDUS. System informował, czy strzały oddane przy użyciu laserowej wiązki dosięgnęły celu. Z kolei załoga trafionego wozu dowiadywała się o uszkodzeniach. Dzięki temu żołnierze dostawali informację na przykład, że w ich czołgu zostały zniszczone przyrządy celownicze, stabilizacja uzbrojenia, bądź przestał działać silnik, a pojazd wymaga ewakuacji z pola walki i zostaje wyłączony z działań na kilka godzin, bo tyle właśnie potrwa wymiana uszkodzonych elementów. – Czołgi i bojowe wozy piechoty mogły ucierpieć nie tylko na skutek ognia prowadzonego przez pojazdy przeciwnika, ale też po tym, jak wjechały na pole minowe czy za sprawą ostrzału artylerii. W takim wypadku zamontowane na nich czujniki były aktywowane przez rozjemców, którzy śledzili i oceniali poczynania walczących stron – zaznacza por. Gaweł. Zmagania dodatkowo miał urealnić zainstalowany na pojazdach system imitacji wystrzału KADAQ. Dzięki niemu w momencie strzału wiązką lasera rozlegał się huk i błysk.


Film: Die Bundeswehr in Mecklenburg-Vorpommern

Scenariusz finalnej części ćwiczeń zakładał, że siły „niebieskich” wykonają całodobowy marsz, odtworzą gotowość bojową, po czym przeprowadzą skuteczny atak na „czerwonych”. W tym celu w przydzielonym pasie natarcia musieli zdobyć kolejne obiekty pośrednie, czyli wyznaczone skrawki terenu, uchwycić przeprawy na rzece, wreszcie wykonać decydujące uderzenie i opanować obiekt główny. W ten sposób zabezpieczali wejście do walki tzw. drugiego rzutu sił głównych. „Niebiescy” mogli przy tym korzystać ze wsparcia artylerii oraz sekcji wysuniętych obserwatorów, którzy podawali artylerzystom współrzędne do ostrzału i kierowali ogniem. Podobne możliwości mieli „czerwoni”. Dodatkowo, aby opóźnić marsz przeciwnika, żołnierze ich pododdziałów stawiali zapory minowe, z którymi potem mierzyli się saperzy „niebieskich”. – Natarcie powtarzaliśmy kilka razy. Po każdym dniu poszczególne jego elementy były omawiane.

Eksperci z ośrodka szkoleniowego w Münster wskazywali, które z zadań zostały zrealizowane dobrze, a które należałoby jeszcze poprawić, albo wykonać inaczej – informuje dowódca polskiego plutonu. Ich uwaga skupiała się głównie na żołnierzach kompanii zmechanizowanej, którzy stanowili trzon sił „niebieskich”. Na co dzień służą oni w 411 Batalionie Grenadierów Pancernych. Dla nich „SchUbZ '20” wiązało się z certyfikacją, która miała potwierdzić poziom ich wyszkolenia. Test przebiegł pomyślnie. – Dla nas ćwiczenie było ważne z co najmniej kilku powodów. Mogliśmy doskonalić współdziałanie na szczeblu kompanii z sojusznikami, którzy dysponują innym sprzętem i działają w oparciu o nieco odmienne procedury, a także pracę na środkach łączności, która w trakcie ćwiczeń odbywała się w języku angielskim. Cele założone przed wyjazdem do Niemiec udało się zrealizować, a ćwiczenia dla każdego z moich żołnierzy były z pewnością bardzo cennym doświadczeniem – podsumowuje por. Gaweł.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: por. Mateusz Gaweł, st. szer. Sebastian Rzeszut

dodaj komentarz

komentarze


Opłatek z żołnierzami PKW Rumunia
 
„Niedźwiadek” na czele AK
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Szkoleniowa pomoc dla walczącej Ukrainy
„Czajka” na stępce
Kluczowa rola Polaków
Chirurg za konsolą
W drodze na szczyt
Olimp w Paryżu
Estonia: centrum innowacji podwójnego zastosowania
W hołdzie pamięci dla poległych na misjach
Polskie Casy będą nowocześniejsze
Trzecia umowa na ZSSW-30
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
„Szczury Tobruku” atakują
Olympus in Paris
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Polskie Pioruny bronią Estonii
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
Medycyna „pancerna”
Wszystkie oczy na Bałtyk
Awanse dla medalistów
Kosmiczny zakup Agencji Uzbrojenia
W Toruniu szkolą na międzynarodowym poziomie
Rosomaki i Piranie
Łączy nas miłość do Wojska Polskiego
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
Sukces za sukcesem sportowców CWZS-u
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Czworonożny żandarm w Paryżu
Determinacja i wola walki to podstawa
Polska i Kanada wkrótce podpiszą umowę o współpracy na lata 2025–2026
Kadeci na medal
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Rekord w „Akcji Serce”
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Poznaliśmy laureatów konkursu na najlepsze drony
Nowa ustawa o obronie cywilnej już gotowa
Ryngrafy za „Feniksa”
Prawo do poprawki, rezerwiści odzyskają pieniądze
Opłatek z premierem i ministrem obrony narodowej
Wstępna gotowość operacyjna elementów Wisły
Świąteczne spotkanie pod znakiem „Feniksa”
Jeniecka pamięć – zapomniany palimpsest wojny
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Świąteczne spotkanie na Podlasiu
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Bohaterowie z Alzacji
Zimowe wyzwanie dla ratowników
Wiązką w przeciwnika
„Feniks” wciąż jest potrzebny
Srebro na krótkim torze reprezentanta braniewskiej brygady
Zmiana warty w PKW Liban
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Wybiła godzina zemsty
Posłowie o modernizacji armii
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Miliardowy kontrakt na broń strzelecką
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
21 grudnia upamiętniamy żołnierzy poległych na zagranicznych misjach
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Kluczowy partner
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO