Żołnierze walczą ze skutkami gwałtownych burz i podtopień, jakie przeszły przez Podkarpacie. Oczyszczają rowy melioracyjne i koryta rzek. Z wody wyciągają konary, gałęzie i połamane drzewa. Naprawiają nawierzchnię i wzmacniają mosty. – Pracujemy po kilkanaście godzin na dobę. Skala zniszczeń jest ogromna – mówi ppor. Sylwester Dul z 16 Batalionu Saperów.
Do pierwszych większych podtopień na południu Polski doszło w połowie czerwca. Nawałnice przeszły przez Małopolskę, Podkarpacie i Lubelszczyznę. Z powodu gwałtownych opadów deszczu podtopionych zostało wiele gospodarstw, szpitale, szkoły, doszło do zerwania dróg. Powodzianom z pomocą ruszyli w pierwszej kolejności strażacy, a wkrótce i żołnierze wojsk obrony terytorialnej. Terytorialsi wzmacniali m.in. wały powodziowe, układali worki z piaskiem i pomagali mieszkańcom podtopionych domów.
Kilka dni później nastąpiło kolejne załamanie pogody. Szef MON, na wniosek wojewody podkarpackiego, skierował do akcji przeciwpowodziowej kolejnych żołnierzy. Na pomoc mieszkańcom Podkarpacia w weekend ruszyli żołnierze jednostek inżynieryjnych. Są to m.in. wojskowi z 3 Batalionu Inżynieryjnego, 1 Batalionu Drogowo-Mostowego i 16 Batalionu Saperów. Jak informuje Dowództwo Operacyjne RSZ, do walki ze skutkami podtopień i powodzi skierowano około 700 żołnierzy – w tym WOT i wojska operacyjne oraz 100 różnego rodzaju jednostek sprzętu wojskowego. – Od 27 czerwca żołnierze wspierają administrację publiczną przede wszystkim w powiatach: rzeszowskim, łańcuckim, przemyskim i przeworskim. Codziennie jest tam około 350 żołnierzy – podaje płk Paweł Lewandowski, szef Oddziału Komunikacji Społecznej DORSZ.
Żołnierze działają m.in. w powiecie przemyskim w miejscowościach: Huta Brzuska, Piątkowa, Krzywcza, Handzlówka, Tarnawka, Jasło i Bircza. Udrażniają przepusty drogowe i rowy melioracyjne, odbudowują wały przeciwpowodziowe i wzmacniają zbiornik retencyjny. Są także w gotowości do ewakuacji mieszkańców z zagrożonych terenów. To nie wszystko. Wojskowi usuwają zatory powstałe na rzekach, naprawiają mosty i nawierzchnię drogową.
– Nie mogliśmy uwierzyć w to, że zaledwie w kilka godzin mały potok płynący przez tę miejscowość zamienił się w rwącą rzekę. Woda zabrała tu nie tylko kilkudziesięcioletnie drzewa, gruz, konary i gałęzie. Zabrała także drogi i odcięła ludzi od świata – opowiada ppor. Sylwester Dul z 16 Batalionu Saperów. Oficer przyznaje, że siła wody była tak duża, że został zerwany niewielki most, a także droga. – Wyrwa w ziemi ma 30 metrów długości i 6 metrów głębokości. Do tego wszędzie są osuwiska – dodaje ppor. Dul.
Żołnierze pracują kilkanaście godzin na dobę. Podczas działań wykorzystują specjalistyczny sprzęt, m.in. transportery pływające PTS, spycharko-ładowarki, maszyny inżynieryjne, wywrotki, koparki, piły spalinowe. – Szczególnie muszą uważać operatorzy tego sprzętu. Nie jest to łatwe zadanie, zwłaszcza w takich warunkach. Pracujemy na podmokłym terenie, gdzie co chwile powstają nowe urwiska – dopowiada dowódca zgrupowania w Hucie Brzuskiej.
Od tygodnia poszkodowanym na Podkarpaciu pomagają także żołnierze 3 Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej. Początkowo w rejon powodzi wysłano 30 terytorialsów, dziś jest już ponad 330 żołnierzy z 5 batalionów lekkiej piechoty.
autor zdjęć: MON, DWOT
komentarze