Czołgi M1 Abrams, samobieżne haubice Paladin, bojowe wozy piechoty Bradley – to tylko część sprzętu US Army, który znalazł się w pierwszym transporcie przerzuconym do Europy na ćwiczenia „Defender Europe 20”. Statek z pojazdami na pokładzie dotarł właśnie do niemieckiego portu w Bremerhaven.
– Na pokładzie znalazło się prawie 1200 czołgów, haubic, pojazdów opancerzonych i różnego typu pojazdów kołowych. Wszystkie należą do 2 Brygady, która wchodzi w skład 3 Dywizji Piechoty z Fort Stewart w stanie Georgia – informuje mjr Traun C. Moore z biura prasowego US Army w Europie. Sprzęt wyruszył z portu Savannah. Atlantyk pokonał na pokładzie statku ARC „Endurance”. To cywilna jednostka przystosowana do przewozu samochodów osobowych. Znajduje się ona jednak na liście Morskiego Programu Bezpieczeństwa, która liczy kilkadziesiąt statków. Oznacza to, że armator musi być gotowy, by w razie potrzeby świadczyć usługi armii.
„Endurance” zawinął do portu Bremerhaven w Niemczech wczoraj. Wkrótce rozpoczął się rozładunek sprzętu. Dziś mogli się mu przyglądać zaproszeni przez Amerykanów dziennikarze. Jak tłumaczył gen. Christopher G. Cavoli, dowódca Wojsk Lądowych USA w Europie, pojazdy sprowadzają na nabrzeże wykwalifikowani kierowcy z Niemiec. To efekt umowy pomiędzy obydwoma krajami. – Sprzęt, który sprowadzamy na ćwiczenie z USA dotrze do Europy drogą morską. Natomiast większość naszych żołnierzy odbędzie podróż na pokładzie samolotów. Wyposażenie przejmą już na miejscu – wyjaśnia gen. Cavoli.
Przy okazji manewrów Amerykanie planują przerzucić przez Atlantyk 20 tysięcy wojskowych. – Będą to żołnierze służby czynnej, ale też Gwardii Narodowej i Armii Rezerwowej USA – wyjaśnia gen. Cavoli. Do portów w Niemczech, Holandii czy Estonii dotrze łącznie 13 tysięcy sztuk sprzętu. Do ćwiczących dołączy dziewięć tysięcy żołnierzy US Army, którzy na co dzień służą w Europie. Podczas „Defendera” wykorzystywany będzie też amerykański sprzęt stacjonujący w europejskich składach na terenie Niemiec czy Belgii. – Dziś rozładowujemy pierwszy transport. Kolejne będą docierały do Europy sukcesywnie – zapowiada gen. Cavoli. – Ćwiczenie „Defender 20” ma udowodnić, że w krótkim czasie jesteśmy gotowi przerzucić przez ocean pokaźne siły, połączyć się z naszymi sojusznikami i przeprowadzić operację związaną z kolektywną obroną. Po zakończeniu manewrów sprzęt wróci do USA – dodaje.
Przemieszczenie amerykańskich wojsk z baz macierzystych za oceanem będzie największą tego typu operacją od ćwierć wieku. W europejskie ćwiczenia łącznie zaangażowanych zostanie niemal 37 tysięcy żołnierzy z 18 państw NATO. Jak przyznają wojskowi, „Defender” stanowi odpowiedź na współczesne zagrożenia. – Ćwiczenie oparte zostało jednak o fikcyjny scenariusz, zaś nasze działania będą miały defensywny charakter – zastrzega gen. Cavoli.
W przedsięwzięciu ważna rola przypadła niemieckiej armii. – Pierwsze z naszych zadań polega na wsparciu i zabezpieczeniu przerzutu wojsk USA. Potem nasze oddziały będą też ćwiczyć na poligonach – wyjaśnia gen. Martin Schelleis z Bundeswehry. Kiedy wydzielone do ćwiczenia amerykańskie siły znajdą się już w zachodniej Europie, ruszą na wschód. Tam w kwietniu i maju odbędzie się zasadnicza część manewrów. Główne wydarzenia rozegrają się w Polsce. Na poligonie w Drawsku Pomorskim prowadzona będzie na przykład przeprawa przez rzekę. Zadanie to będzie realizować 1 Dywizja Kawalerii Pancernej USA przy wsparciu polskiej 12 Brygady Zmechanizowanej, a także wojsk inżynieryjnych z Niemiec i Wielkiej Brytanii. Wsparcie z powietrza zapewni lotnictwo ze Stanów Zjednoczonych oraz Czech. Niektóre epizody „Defendera” będą odbywać się także w państwach bałtyckich, a nawet Gruzji. Polska armia wyśle na ćwiczenia dwa tysiące żołnierzy wraz z ciężkim sprzętem i lotnictwem.
autor zdjęć: US Army Europe, US Army
komentarze