Programy promujące służbę wojskową pracowników i preferencje dla pracodawców – każda ochotnicza formacja wojskowa stara się stworzyć warunki, w których żołnierz będzie mógł godzić obowiązki służbowe z zawodowymi. W Stanach Zjednoczonych takie rozwiązania funkcjonują już niemal pół wieku. W Polsce powstają wraz z wojskami obrony terytorialnej.
Był rok 2017. Na wschodzie Polski powstały trzy pierwsze brygady obrony terytorialnej. Koncepcja piątego rodzaju sił zbrojnych od początku zakładała, że żołnierze ochotnicy będą mogli pogodzić służbę z życiem codziennym. Dlatego dowództwo wojsk obrony terytorialnej postawiło na szkolenia weekendowe o dużej intensywności czy nawiązanie ścisłej współpracy z pracodawcami. To pierwsze rozwiązanie się przyjęło. Drugie to proces ciągły, wymagający sporego wysiłku.
„Od początku zdawaliśmy sobie sprawę, że żołnierze WOT-u łączą służbę wojskową z życiem rodzinnym i zawodowym. Uzyskanie tutaj właściwego balansu jest możliwe tylko wtedy, jeśli pracodawcy wspierają swoich podwładnych i rozumieją znaczenie ich służby. Wsparcie z ich strony było niedocenianym czynnikiem, który niejednokrotnie odgrywał kluczową rolę podczas podejmowania decyzji o przystąpieniu do służby w WOT lub też jej kontynuacji”, przyznaje gen. dyw. Wiesław Kukuła.
U Amerykanów to działa
Dbałość o współpracę na linii armia – pracodawca to warunek konieczny, by takie formacje w odpowiedni sposób wykonywały swoje zadania. Amerykanie dostrzegli to w 1972 roku. Wtedy pod wpływem doświadczeń z wojny wietnamskiej zniesiono obowiązkowy pobór, a prezydent Richard Nixon podjął decyzję o utworzeniu ochotniczej i zawodowej formacji wojskowej. Znaczną część sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych stanowili żołnierze Gwardii Narodowej i rezerwy, niemal równocześnie w USA ruszył program wsparcia pracodawców „Employer Support of the Guard and Reserve” (ESGR).
ESGR funkcjonuje do dziś, a współpraca armii amerykańskiej z pracodawcami żołnierzy ochotników może uchodzić za wzorcową. O sile tego programu stanowi działalność ponad 3,7 tys. wolontariuszy we wszystkich stanach i terytoriach zależnych USA. Ich kluczową rolą jest wsparcie żołnierzy rezerwy i Gwardii Narodowej. „Informują oni pracodawców o prawach, ale również obowiązkach pracowników w mundurach, co pozwala na uniknięcie problemów związanych z powołaniem ich do służby wojskowej. A nawet gdy te problemy wynikną, dzięki mediacji i zaangażowaniu pracowników ESGR zdecydowana większość spraw jest załatwiana na drodze polubownej”, tłumaczy płk Maciej Klisz, do kwietnia 2019 roku szef sztabu dowództwa WOT-u.
Tylko w 2018 roku ze wsparcia w ramach programu ESGR skorzystało blisko 270 tys. żołnierzy Gwardii Narodowej oraz rezerwy, a jedynie 1,6 tys. spraw zostało skierowanych na drogę sądową. „Ma to bezpośrednie przełożenie na budżet Departamentu Obrony. W 2018 roku pozwoliło oszczędzić ponad 10 mln dolarów kosztów prawnych i administracyjnych”, przekonuje płk Maciej Klisz. To oczywiście korzyści dla sił zbrojnych, a co z tego mają pracodawcy? Chociażby nominacje do prestiżowych nagród. Najbardziej popularną – Freedom Award – otrzymało w 2018 roku ponad 10 tys. pracodawców. Dużym powodzeniem cieszą się również programy promujące służbę wojskową mundurowych pracowników. „Jednym z nich jest »Boss Lift«, w którym nominowani pracodawcy mogą na pokładzie wojskowego pojazdu, statku powietrznego czy okrętu odwiedzić jednostkę, w której służą ich pracownicy. W 2016 roku z takiej możliwości skorzystało ponad 160 tys. pracodawców”, podkreśla płk Klisz. „Warto również zwrócić uwagę na niezwykle silne zaangażowanie w program ESGR prezydenta Stanów Zjednoczonych. W sierpniu 2019 roku Donald Trump ogłosił na oficjalnej stronie Białego Domu tzw. tydzień wsparcia programu ESGR. Do października 2019 roku gwardziści oraz żołnierze rezerwy mogli zgłaszać swoich pracodawców do nagrody Patriot Award”, mówi płk Maciej Klisz.
W Polsce również istnieje taka forma motywacji dla przedsiębiorców. „Chcemy stale poszerzać wachlarz korzyści finansowych i pozafinansowych dla pracodawców zatrudniających terytorialsów. Realizujemy m.in. projekt »Pracodawca przyjazny WOT«”, przyznaje dowódca wojsk obrony terytorialnej. Dowództwo WOT-u w tym konkursie wyłania i nagradza pracodawców, którzy wdrażają rozwiązania ułatwiające łączenie służby z pracą, dostrzegają wymierne korzyści z zatrudniania terytorialsów i potrafią zrozumieć znaczenie ich służby nie tylko w wymiarze obronnym i społecznym, lecz także biznesowym.
Dowództwo Wojsk Obrony Terytorialnej wprowadziło też wiele mechanizmów pozwalających na skoordynowanie służby terytorialsów z ich życiem zawodowym. Wszelkie plany szkoleniowe przygotowane są 30 dni przed końcem roku, a żołnierze niezwłocznie po ich otrzymaniu mają obowiązek zapoznania z nimi swoich pracodawców.
Jedną z największych zalet służby w wojskach obrony terytorialnej jest specyficzny proces szkoleniowy, bo terytorialsi zdobywają specjalności podwójnego zastosowania – zarówno w służbie, jak i w cywilnym życiu zawodowym. „Żołnierze nabywają umiejętności konieczne do wykonywania naszej misji, które zarazem czynią ich bardziej konkurencyjnymi na cywilnym rynku pracy. Kształtujemy w nich karność, obowiązkowość oraz zachęcamy do podejmowania inicjatywy. Dajemy również szanse na pozyskanie nowych kwalifikacji, wymagających dużych nakładów finansowych”, przekonuje dowódca WOT-u, zaznaczając jednak, że są pracodawcy, którzy wciąż zwracają uwagę na tylko jeden aspekt. „Zdajemy sobie sprawę, że w związku z nieobecnością pracownika, przedsiębiorca narażony jest na straty”, mówi gen. Kukuła.
Zrozumienie idei
Jak zatem zdobyć przychylność nieprzekonanych pracodawców? Dowódca WOT-u zaznacza, że najważniejszym zadaniem jest dostosowanie systemu prawnego do wyzwań związanych z pojawieniem się nowej formacji. „W krajach takich jak Stany Zjednoczone czy Wielka Brytania, gdzie od lat funkcjonują formacje podobne do WOT-u, wspieranie wysiłku obronnego przez biznes jest normą, a przedsiębiorcy są z takiej aktywności dumni. Zatrudniający gwardzistów czy też rezerwistów są na przykład dodatkowo punktowani w procedurach przetargowych realizowanych na rzecz wojska czy społeczności. Takie rozwiązanie próbujemy wdrażać także w Polsce”, zapewnia gen. Kukuła, dodając jednocześnie, że nie chodzi o stuprocentowe przeniesienie rozwiązań z innego kraju, ale wykorzystanie wybranych i sprawdzonych mechanizmów. „Kluczem do sukcesu jest zrozumienie idei, dlatego zamierzamy nadal skupiać się na edukowaniu, czyli informowaniu o prawach i obowiązkach pracowników, poznawaniu ich służby przez pracodawców. Naszą ambicją jest przede wszystkim zdobycie zaufania przedsiębiorców. Zależy nam też na tym, by oni zrozumieli, iż zatrudnianie żołnierzy wojsk obrony terytorialnej będzie przynosiło prestiż ich firmie”, kończy dowódca WOT-u.
autor zdjęć: szer. Piotr Pytel / 12 BZ
komentarze