Patrolowiec ORP „Ślązak” został dziś przekazany marynarce wojennej. Najpewniej pod koniec listopada nad pokładem okrętu po raz pierwszy załopocze biało-czerwona bandera. Tym samym oficjalnie rozpocznie służbę. Jednostka będzie przeznaczona m.in. do ochrony kluczowych szlaków żeglugowych i podejść do portów.
Dziś kilka minut po godzinie jedenastej na rufie ORP „Ślązak” podpisany został protokół zdawczo-odbiorczy. Tym samym PGZ Stocznia Wojenna w Gdyni oficjalnie przekazała okręt marynarce wojennej. – Od momentu przejęcia stoczni przez Polską Grupę Zbrojeniową tempo prac było bardzo wysokie – przekonywał Sebastian Chwałek, wiceprezes PGZ. – W ciągu niespełna półtora roku udało się pomyślnie doprowadzić projekt do końca – mówił. Dodawał też, że Stocznia Wojenna jest gotowa realizować kolejne zamówienia związane z programem modernizacyjnym polskiej marynarki.
ORP „Ślązak” to korweta patrolowa. Ma 95 metrów długości, przeszło 13 metrów szerokości, zanurzenie sięgające 3,6 metra i wyporność 2500 ton. Rozwija prędkość 30 węzłów, zaś jego zasięg to 2200 mil morskich. Załoga liczy 97 oficerów i marynarzy. Okręt został uzbrojony w 76-milimetrową armatę OTO Melara, dwa działka Marlin-WS kalibru 30 milimetrów, cztery wielkokalibrowe karabiny maszynowe kal. 12,7 mm, a także cztery przenośne wyrzutnie pocisków przeciwlotniczych GROM. Konstrukcja jednostki umożliwia jednak doposażenie jej choćby w kierowane pociski przeciwokrętowe czy przeciwlotnicze pociski rakietowe. Wszystko zależy od możliwości finansowych i decyzji polityków.
„Ślązak” posiada również zintegrowany system walki dostarczony przez koncern Thales oraz zintegrowany system łączności i nawigacji, który stworzyła spółka Enamor. Dysponuje też lądowiskiem dla śmigłowca. Okręt będzie służył do patrolowania i ochrony kluczowych szlaków żeglugowych, podejść do portów, a także zwalczania tak zwanych zagrożeń asymetrycznych, czyli terroryzmu i piractwa.
Historia budowy patrolowca sięga 2001 roku. Wówczas to powstał program „Gawron”, który zakładał budowę dla polskiej marynarki siedmiu nowoczesnych korwet. Na skutek różnego rodzaju zawirowań, przedsięwzięcia nie udało się zrealizować. Po projekcie pozostał jeden kadłub. Ostatecznie resort obrony zdecydował, by w oparciu o niego stworzyć okręt patrolowy. Od korwety różni się on tym, że posiada uzbrojenie zorientowane przede wszystkim nie na atak, lecz obronę.
Budowę okrętu prowadziło kilka firm. Główną była Stocznia Marynarki Wojennej w Gdyni, która dwa lata temu została przejęta przez Polską Grupę Zbrojeniową i przemianowana na PGZ Stocznia Wojenna. Pod koniec stycznia tego roku ruszyły próby zdawczo-odbiorcze. „Ślązak” jeszcze z cywilną załogą regularnie wychodził na Bałtyk, gdzie sprawdzane było działanie poszczególnych systemów. Odpowiadali za to eksperci wchodzący w skład komisji powołanej przez Inspektorat Uzbrojenia MON. W tym czasie na pokładzie patrolowca na przykład lądował śmigłowiec, zaś zbiornikowiec ORP „Bałtyk” pomagał przetestować procedury związane z tankowaniem na morzu. Wszystkie próby wypadły pomyślnie. Jak jednak tłumaczy kpt. Krzysztof Płatek z Inspektoratu Uzbrojenia, na tym umowa między MON a stocznią się nie kończy. – Zgodnie z umową wykonawca zobowiązał się do świadczenia w 2020 roku usługi asysty technicznej na rzecz zamawiającego – informuje.
Dzisiejsze przekazanie „Ślązaka” marynarce nie oznacza też automatycznego wejścia do służby. Nastąpi ono z chwilą podniesienia bandery, do czego dojdzie najpewniej w Święto Marynarki Wojennej, 28 listopada. Później załogę czekają przygotowania do zaliczenia zadań programowych O1 i O2. Sprawdzają one gotowość do wyjścia okrętu z portu i samodzielnego operowania na morzu.
ORP „Ślązak” będzie służył w 3 Flotylli Okrętów. Wejdzie w skład Dywizjonu Okrętów Bojowych.
autor zdjęć: st. chor. sztab. mar. Piotr Leoniak
komentarze