Kandydaci na studia wojskowe w Lotniczej Akademii Wojskowej nie będą już musieli przechodzić dwuetapowych badań lekarskich. Wystarczy, że w Wojskowej Komisji Lotniczo-Lekarskiej otrzymają dwa orzeczenia: o zdolności do służby w wybranej specjalności oraz zdolności do zawodowej służby. Tak zakłada projekt rozporządzenia MON. Dzięki zmianom rekrutacja będzie prostsza.
Osoby wybierające się na studia wojskowe muszą spełniać określone warunki zdrowotne, zwłaszcza ci, którym marzy się indeks Lotniczej Akademii Wojskowej. Aplikujący na wybraną specjalność lotniczą (pilotaż, naziemne zabezpieczenie lotów czy służba inżynieryjno-lotnicza) muszą m.in. przejść dwuetapowe badania lekarskie.
Etap pierwszy to badania w rejonowych wojskowych komisjach lekarskich, które przechodzą wszyscy kandydaci na żołnierzy: ogólne badania laboratoryjne, obrazowe i psychologiczne, połączone z wywiadem medycznym. Na ich podstawie komisje orzekają o zdolności fizycznej do zawodowej służby wojskowej oraz o braku przeciwwskazań psychologicznych do służby.
Od kandydatów np. na pilotów czy nawigatorów wymaga się jednak więcej. Po pozytywnym orzeczeniu z pierwszego etapu, muszą oni przejść trwające tydzień specjalistyczne badania lekarskie w Rejonowej Wojskowej Komisji Lotniczo-Lekarskiej w Warszawie. To m.in. badania psychologiczne oraz badania na tzw. wirówce przeciążeniowej, a także w komorze niskich ciśnień w Wojskowym Instytucie Medycyny Lotniczej.
Dopiero wtedy komisja wydaje orzeczenie, czy kandydat może szkolić się w wybranej specjalności lotniczej. Pozytywne opinie z obu etapów badań to warunek, by wziąć udział w rekrutacji do LAW.
Zdaniem przedstawicieli dęblińskiej Szkoły Orląt taka procedura naboru jest zbyt długa i złożona. – Wszystko bardzo rozciąga się w czasie. Kandydaci składają wnioski na studia w ostatniej chwili, potem kierowani są na badania w rejonowych komisjach, a następnie czekają na wydanie orzeczenia. Gdy już je dostaną, zaczynają słać wnioski na badania specjalistyczne w Warszawie, trudno je zrobić „od ręki” i bywa, że kolejka jest dość długa. Co więcej badania z pierwszego etapu są częściowo dublowane w drugim, np. te za zakresu psychologii czy laboratoryjne – mówi ppłk Jarosław Wojtyś, rzecznik prasowy LAW.
Problemem dla Akademii jest też utrata części kandydatów. – Inne akademie wojskowe organizują egzaminy wstępne na studia nieco wcześniej niż my. Jeśli ktoś aplikował także do nas, a nie ma jeszcze wydanego orzeczenia i nie wie, czy zostanie zakwalifikowany, wybiera to co pewne i rezygnuje z dalszej rekrutacji do Dęblina – przyznaje przedstawiciel LAW.
Dlatego MON, na wniosek Szkoły Orląt, planuje wprowadzić zmiany w rekrutacji. W tym celu przygotowano projekt rozporządzenia w sprawie orzekania o zdolności do zawodowej służby wojskowej oraz właściwości i trybu postępowania wojskowych komisji lekarskich w tych sprawach. Zakłada on, że Rejonowa Wojskowa Komisja Lotniczo-Lekarska będzie mogła – obok dotychczas wydawanych orzeczeń o zdolności do służby w powietrzu – orzekać także o zdolności do zawodowej służby wojskowej. Oznacza to, że kandydat otrzyma dwa orzeczenia wydane przez jedną, a nie dwie odrębne komisje. Dzięki takiemu rozwiązaniu wydawanie orzeczeń dla osób ubiegających się o przyjęcie do Lotniczej Akademii Wojskowej stanie się prostsze i krótsze. – Na pewno byłoby to dużym ułatwieniem dla naszych kandydatów, bo teraz dla wielu z nich proces rekrutacji jest dość uciążliwy – przyznaje Andrzej Lalak z Wydziału Rekrutacji LAW.
autor zdjęć: Marian Jędrych/LAW
komentarze