Ruszyła budowa ORP „Mewa”, trzeciego z serii niszczycieli min typu Kormoran II. Symbolicznym początkiem inwestycji było tzw. cięcie blach, które zostało przeprowadzone w gdańskiej stoczni Remontowa Shipbuilding. W tym miejscu powstaje również drugi z Kormoranów – ORP „Albatros”. Natomiast pierwsza jednostka tego typu od dwóch lat służy w marynarce.
ORP Mewa będzie okrętem klasy Kormoran
Tym razem obyło się bez dziennikarzy, błysku fleszy i okolicznościowej uroczystości. W stoczni Remontowa Shipbuilding S.A. kilka dni temu zostało przeprowadzone cięcie blach pod nowy okręt dla marynarki wojennej – ORP „Mewa”. Oznacza to, że budowa trzeciego i (na razie) ostatniego niszczyciela min typu Kormoran II oficjalnie się rozpoczęła. – Będziemy pracowali przy dwóch Kormoranach jednocześnie – przypomina Grzegorz Landowski, rzecznik Remontowa Holding S.A., do którego należy gdańska stocznia. W grudniu ubiegłego roku została położona stępka pod bliźniaczą jednostkę ORP „Albatros”.
To dla stoczni spore wyzwanie. Kadłuby okrętów budowane są bowiem z amagnetycznej stali, a to wymaga zachowania specjalnych procedur. Z myślą o takich inwestycjach na terenie zakładu została urządzona specjalna hala odgrodzona od reszty pomieszczeń śluzą, gdzie między innymi filtrowane jest powietrze. Dostęp do tego miejsca mają jedynie odpowiednio przeszkoleni pracownicy.
Landowski zapewnia, że stocznia podoła zadaniu. – Harmonogram inwestycji został ustalony dużo wcześniej. Hala jest wystarczająco duża, by budować w niej dwie jednostki równolegle. Mamy też odpowiednią do tego liczbę pracowników – podkreśla rzecznik Holdingu. W myśl założeń budowa „Mewy” powinna się zakończyć w czwartym kwartale 2021 roku. „Albatros” ma być gotowy rok wcześniej. Tymczasem prototypowa jednostka serii – ORP „Kormoran” został przekazany marynarce w listopadzie 2017 roku.
Okręt został przeznaczony przede wszystkim do poszukiwania, klasyfikacji i niszczenia min morskich. Sam również może je stawiać, zarówno pojedynczo, jak i w zagrodach. W przyszłości będzie reprezentował Polskę podczas misji stałych zespołów NATO. ORP „Kormoran” ma 58,5 metra długości, 10,3 metra szerokości oraz wyporność 850 ton. Konstrukcja kadłuba i cichy napęd znacząco podnoszą bezpieczeństwo marynarzy podczas operacji bojowych. Współcześnie używane miny reagują bowiem najczęściej na odpowiednio wysokie pole magnetyczne albo natężenie dźwięków. Podczas ich poszukiwania załoga może korzystać z kilku sonarów. Pierwszy został umieszczony pod kilem, dwa kolejne zaś na pojazdach podwodnych Double Eagle Mk III oraz Hugin. Miny wykryte przez marynarzy mogą być likwidowane na kilka sposobów. Służą do tego kolejne dwa typy podwodnych pojazdów. Zdalnie sterowany Morświn podkłada pod niebezpieczne znaleziska ładunki wybuchowe zwane toczkami. Głuptak w wersji bojowej sam detonuje się w pobliżu miny.
Na pokładzie ORP „Kormoran” jest także miejsce dla wyspecjalizowanych nurków minerów, którzy do dyspozycji mają na przykład komorę dekompresyjną. Niszczyciel min posiada trzy wielkokalibrowe karabiny maszynowe 12,7 mm oraz armatę Wróbel kalibru 23 mm.
Już dziś wiadomo, że dwa kolejne niszczyciele min będą się nieco różniły od prototypu. – Zamawiający zgłosił pewne pomysły na modernizację w trakcie budowy oraz rozszerzenie systemów okrętowych. Propozycje te są obecnie negocjowane – przyznaje Landowski. Na pewno „Albatros” i „Mewa” zamiast armaty Wróbel będą miały na pokładzie 35-mm armatę opartą na konstrukcji Tryton. Pewien czas temu urządzenie zostało zamontowane na korwecie ORP „Kaszub” i tam pomyślnie przeszło testy.
Wszystkie Kormorany będą stacjonować w Gdyni. Trafią do 13 Dywizjonu Trałowców, który podlega 8 Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu. Zastąpią tam starsze jednostki projektu 206FM.
autor zdjęć: 8 FOW
komentarze