moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Pierwsze polskie walki na Monte Cassino

Nocą z 11 na 12 maja 1944 roku oddziały 2 Korpusu Polskiego ruszyły do pierwszego natarcia na masyw górski Monte Cassino, kluczowy punkt niemieckiej obrony w drodze na Rzym. Pomimo ogromnych strat atak zakończył się niepowodzeniem. Polakom udało się jednak rozpoznać bojem niemieckie pozycje obronne, co pomogło przy kolejnym, zwycięskim natarciu kilka dni później.

– Pierwsze natarcie Polaków na masyw górski Monte Cassino było jedną z trudniejszych i najkrwawszych batalii naszych sił zbrojnych na zachodzie podczas II wojny światowej – mówi historyk wojskowy płk dr hab. Juliusz Tym, profesor Akademii Sztuki Wojennej. Bitwa była częścią kampanii włoskiej, która rozpoczęła się w lipcu 1943 roku lądowaniem aliantów na Sycylii. W grudniu ruszyła ofensywa na Rzym. Na drodze nacierających od południa wojsk alianckich znalazła się silnie ufortyfikowana niemiecka pozycja obronna nazywana przez Niemców linią Gustawa. Jej kluczowy rejon obrony stanowił masyw górski Monte Cassino z klasztorem benedyktynów. – Pozwalał on kontrolować doliny rzek Liri i Rapido oraz prowadzącą do Rzymu drogę nr 6 – tłumaczy płk Tym.

 

Najtrudniejsze zadanie

Wojska alianckie, m.in. oddziały brytyjskie, amerykańskie, francuskie, indyjskie i nowozelandzkie, od stycznia do marca 1944 roku trzykrotnie bezskutecznie próbowały przełamać niemiecką obronę linii Gustawa.

W marcu alianckie dowództwo przygotowało plan czwartej, decydującej bitwy. Główne zadanie otrzymały: brytyjski 13 Korpus i kanadyjski 1 Korpus, które miały nacierać w dolinie rzeki Liri. Po drugiej stronie doliny Francuski Korpus Ekspedycyjny miał związać walką niemieckie oddziały w Górach Auruncyjskich. Natomiast polskiemu 2 Korpusowi gen. Oliver Leese, dowódca brytyjskiej 8 Armii, wyznaczył najtrudniejsze zadanie, czyli przełamanie obrony niemieckiej w masywie górskim Monte Cassino i zdobycie klasztoru. – Działania polskie miały charakter pomocniczy w stosunku do natarcia brytyjskiego, ich zadaniem było związanie walką oddziałów niemieckich w masywie Monte Cassino, aby ułatwić natarcie Brytyjczykom w dolinie rzeki Liri – wyjaśnia historyk z ASzWoj.

Dla polskich żołnierzy dowodzonych przez gen. Władysława Andersa była to pierwsza duża bitwa, w której mieli wziąć udział. Trzon powołanego w lipcu 1943 roku 2 Korpusu stanowili Polacy uwolnieni z sowieckich więzień i łagrów, którzy zasilili Armię Polską na Wschodzie. Następnie przez Iran, Irak i Palestynę jednostka dotarła do Włoch. – Gen. Anders zdawał sobie sprawę z trudności zadania postawionego przed jego żołnierzami. W udziale w bitwie widział jednak najlepszą formę przeciwstawienia się sowieckiej operacji specjalnej, której celem było podważanie wiarygodności polskich sił zbrojnych wobec zachodnich sojuszników i dlatego sowiecka propaganda twierdziła, że Polacy nie chcą walczyć z Niemcami – podaje płk Tym.

„Nadeszła chwila bitwy. Długo czekaliśmy na tę chwilę odwetu i zemsty nad odwiecznym naszym wrogiem. Zadanie, które nam przypadło, rozsławi na cały świat imię żołnierza polskiego. Niech lew mieszka w Waszym sercu”, napisał generał do żołnierzy w rozkazie z 11 maja.

Polskie dowództwo rozdzieliło zadania. Główny ciężar ataku spoczywał na piechocie, ponieważ w terenie górskim możliwości użycia czołgów były ograniczone, a dodatkowo teren był mocno zaminowany. 5 Kresowa Dywizja Piechoty nacierająca na prawym skrzydle miała przejść przez wzgórze Widmo i opanować wzgórza San Angelo oraz 575. Natomiast walcząca na lewym skrzydle 3 Dywizja Strzelców Karpackich dostała rozkaz zajęcia wzgórz 593 i 569 oraz rejonu Maseria Albaneta, a następnie wzgórza Balkon i wzgórza klasztornego.

Ukryci w skałach

Bitwa rozpoczęła się 11 maja o godz. 23.00 od silnego ostrzału artyleryjskiego niemieckich pozycji z 1660 dział. – Niestety, ogień okazał się mało skuteczny i nie przyniósł spodziewanych efektów. Nie udało się zniszczyć wielu nieprzyjacielskich stanowisk i schronów ukrytych na zboczach wzgórz – mówi historyk. Po dwugodzinnej nawale artyleryjskiej ruszyło polskie natarcie. Mimo silnego ostrzału niemieckiej artylerii ciężkiej i artylerii rakietowej, moździerzy oraz broni maszynowej żołnierze 3 Dywizji opanowali wzgórze 593 i uderzyli na wzgórze 569, a oddziały 5 Dywizji weszły na wzgórze Widmo, stanowiące pośredni obiekt ataku, i rozpoczęły natarcie na San Angelo.

Natarcie polskiego 2 Korpusu w masywie górskim Monte Cassino
Szkic został wykonany na oryginalnym podkładzie mapy topograficznej z epoki. Z tego powodu do zobrazowania działań wojsk użyto kolorów, którymi posługiwały się wówczas polskie siły zbrojne. Siły własne oznaczano na nich kolorem czerwonym, natomiast przeciwnika kolorem niebieskim.
Legenda:
3. DSK – działania w pasie natarcia 3 Dywizji Strzelców Karpackich
5. KDP – działania w pasie natarcia 5 Kresowej Dywizji Piechoty
6. LBP – działania ubezpieczające 6 Lwowskiej Brygady Piechoty
4. Panc – działania 4 Pułku Pancernego „Skorpion” w rejonie Gardzieli

Wkrótce jednak pod silnym ostrzałem artylerii, moździerzy i ciężkich karabinów maszynowych natarcie załamało się, a ścieżki wśród wzgórz były usłane ciałami polskich żołnierzy. „Rozgorzała bardzo ostra bitwa. Niemcy stawiają twardy opór. Piechota, masakrowana przez artylerię niemiecką, przez moździerze i nebelwerfery, zarzucona granatami, rozstrzeliwana z broni maszynowej i przez strzelców wyborowych została wybita” – zapisał pchor. Tadeusz Czerkawski w książce „Byłem żołnierzem generała Andersa”.

12 maja po południu gen. Leese nakazał przerwanie natarcia i Polacy wycofali się na pozycje wyjściowe. Natarcie brytyjskie również napotkało silny opór, jednak wysiłek polskich żołnierzy spowodował, że brytyjski 13 Korpus zdołał sforsować rzekę Rapido i wedrzeć się w dolinę rzeki Liri.

Zabrakło rozpoznania

Polskie natarcie nie udało się pomimo ogromnych strat – większość spośród 923 żołnierzy poległych podczas bitwy o Monte Cassino zginęła 12 maja. Powodów było kilka. Naszym przeciwnikiem byli żołnierze elitarnych jednostek niemieckich: 1 Dywizji Strzelców Spadochronowych i 5 Dywizji Górskiej, doskonale uzbrojeni i wyszkoleni. – Polscy żołnierze ćwiczyli co prawda w brytyjskim Centrum Wyszkolenia Walk Górskich w Libanie prowadzenie działań w terenie górzystym, ale poziom ich wyszkolenia okazał się niewystarczający – stwierdza płk Tym.

Ponadto Niemcy bronili się w trudno dostępnym, ufortyfikowanym terenie, a ich stanowiska obronne rozmieszczone były w starannie zamaskowanych i powiązanych ogniowo schronach bojowych i jaskiniach. Polacy nacierali natomiast w niemal nieosłoniętym terenie, pełnym zasieków i pól minowych.

Zabrakło też rozpoznania stanowisk ogniowych przeciwnika, a mapy i zdjęcia nie oddawały w pełni ukształtowania terenu. Jak tłumaczy historyk, gen. Leese zabronił bowiem 2 Korpusowi wysyłania patroli rozpoznawczych, aby Niemcy nie zorientowali się, że po alianckiej stronie szykowane jest nowe natarcie. – Na domiar złego polskie natarcie rozpoczęło się w momencie luzowania obsady niemieckich stanowisk, dlatego w części z nich znajdowała się podwójna liczba obrońców, z którymi przyszło walczyć naszym żołnierzom – dodaje historyk.

Polskie natarcie 12 maja, choć zakończyło się niepowodzeniem, przyniosło jednak także korzyści. Podczas walki nasi żołnierze zmusili przeciwnika do ujawnienia swoich stanowisk obronnych, co umożliwiło ich rozpoznanie i pomogło przy kolejnym natarciu nocą z 16 na 17 maja. Przede wszystkim jednak związało walką siły niemieckie w masywie Monte Cassino, a zwłaszcza artylerię, która wspierając ogniowo obrońców wzgórz atakowanych przez Polaków, nie mogła ostrzeliwać oddziałów brytyjskich w dolinie rzeki Liri.

– Bitwę o Monte Cassino i udział w niej polskiego 2 Korpusu należy rozpatrywać przez pryzmat całego wysiłku zarówno brytyjskiej 8 Armii, jak i amerykańskiej 5 Armii – podkreśla płk Tym. W kolejnych dniach Francuski Korpus Ekspedycyjny przełamał niemiecką obronę w Górach Auruncyjskich, co ułatwiło Brytyjczykom wdarcie się w głąb doliny rzeki Liri.

Wówczas nad Niemcami walczącymi z oddziałami polskimi zawisła groźba okrążenia, wyczerpały się też ich możliwości prowadzenia skutecznej obrony. W nocy z 17 na 18 maja niemieckie dowództwo nakazało wycofanie z linii Gustawa. Rankiem 18 maja Polacy weszli w ruiny klasztoru, zawieszając na jego gruzach biało-czerwoną flagę. 

Anna Dąbrowska

autor zdjęć: Wikipedia

dodaj komentarz

komentarze

~ABCDEF
1621332600
Monte Cassino, to WIELKA sprawa. Tam polski żołnierz walczył bardzo ofiarnie. Ponoć najbardziej KRWAWA i zacięta walka ze wszystkich w II wojnie światowej w tak krótkim czasie przez polskiego żołnierza. O tym powinien wiedzieć każdy polak. Ci żołnierze także zdobyli Ankonę i Bolonię. Po wojnie ten żołnierz był traktowany OKROPNIE. Im Polska śniła im się po nocach, a bardzo wielu NIGDY nie wróciło do Polski a Ci którzy wrócili, żyli skromnie i pomijani byli we wszystkim. Byli prześladowani, aresztowani i upokarzani. Upodleni na każdy sposób. Wiadomo, kto to robił, ale to co dokonał TEN żołnierz, POLSKA powinna być DUMNA do końca świata.
06-B3-B7-97

Orientuj się bez GPS-u
Żołnierz na urlopie i umowie zlecenie?
Kircholm 1605
Człowiek jest najważniejszy
W wojsku orientują się najlepiej
Priorytetowe zaangażowanie
MON i MSWiA: Polacy ufają swoim obrońcom
Abolicja dla ochotników
W poszukiwaniu majora Serafina
Pokój na Bliskim Wschodzie? Podpisano kluczowe porozumienie
Zełenski po raz trzeci w Białym Domu
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
„Road Runner” w Libanie
Terytorialsi w akcji
Ustawa schronowa – nowe obowiązki dla deweloperów
Deterrence in Polish
Kaczka wodno-lądowa (nie dziennikarska)
Kawaleria pancerna spod znaku 11
Koniec dzieciństwa
Pływali jak morscy komandosi
Więcej szpitali przyjaznych wojsku
„Steadfast Noon”, czyli nuklearne odstraszanie
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Bataliony Chłopskie – bojowe szeregi polskiej wsi
Trzeba wzmocnić suwerenność technologiczną Polski
WOT na Szlaku Ratunkowym
Speczespół wybierze „Orkę”
DragonFly czeka na wojsko
Konie dodawały pięciobojowi szlachetności
Maratońskie święto w Warszawie
Żołnierze na trzecim stopniu podium
Były szef MON-u bez poświadczenia bezpieczeństwa
Broń i szkolenia. NATO wspiera Ukrainę systemowo
Kosmiczny Perun
W Brukseli o bezpieczeństwie wschodniej flanki i Bałtyku
„Droga do GROM-u”
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Trwa dobra passa reprezentantów Wojska Polskiego
Młodzi i bezzałogowce
Miliardy na inwestycje dla PGZ-etu
Medicine for Hard Times
Wojny na rzut kostką
Korpus bezzałogowców i nowe specjalności w armii
Medycy na start
Zawiszacy na Litwie
Dywersanci atakują
Koniec pewnej epoki
Kolejne „Husarze” w powietrzu
Izrael odzyskał ostatnich żywych zakładników
Brytyjczycy na wschodniej straży
Kolejna fabryka amunicji z Niewiadowa
Polski „Wiking” dla Danii
Polskie Bayraktary nad Turcją
Jelcz się wzmacnia
Mity i manipulacje
Więcej pieniędzy na strzelnice w powiecie
Wojskowi rekruterzy zawsze na posterunku
Pasja i fart
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Czarnomorski szlif minerów
Kawaleria w szkole
Transbałtycka współpraca
Pocisk o chirurgicznej precyzji

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO