Gdy zajrzałam do Internetu, aby poszukać informacji o pułkowniku Witoldzie Pileckim, znalazłam także wyniki sondy, z której wynikało, że ponad 60 procent Polaków nie wie, kim był ten bohater. Wstyd przyznać, ale ja sama niewiele o nim wiedziałam… Dlatego, kiedy w moje ręce wpadł komiks o Pileckim, z ciekawością zabrałam się do lektury. Książkę czyta się szybko – jak to zazwyczaj bywa w przypadku komiksów – i jest to jej ogromna zaleta, bo trzeba przyznać, że dziś jesteśmy przyzwyczajeni do niezbyt długich tekstów za to bogato okraszonych obrazami. To pewnie wina smartfonów.
Ilustracje w komiksie są bardzo kolorowe i dokładne, szczegółowo przedstawiają stroje bohaterów czy mimikę ich twarzy. Ta ostatnia bywa czasem przerażająca (zwłaszcza dla młodszych dzieci), ale dzięki temu jeszcze bardziej przemawia do czytelnika.
„Rotmistrz Pilecki w komiksie” (Wydawnictwo AA) pokazuje całe życie tytułowej postaci – od dnia narodzin w 1901 roku do momentu okrutnej śmierci z rąk komunistów 47 lat później. Zostało ono zaprezentowane na tle burzliwej historii Polski, co stanowi niewątpliwą wartość tej książki. Dodatkowo na prawie każdej stronie znajdują się informacje, które wyjaśniają pojęcia, nazwiska i wydarzenia występujące w tekście, np. „zabory”, „bolszewicy” czy „Piłsudski”. Dla mnie jako gimnazjalistki była to doskonała powtórka z historii – zwłaszcza tuż przed egzaminem, a młodszym dzieciom przyda się takie wyjaśnienie. Wiem, bo testowałam na młodszym bracie, którego ta historia wciągnęła równie mocno jak mnie. Najbardziej poruszający był fragment opisujący dobrowolne pójście Pileckiego do obozu w Auschwitz. Spędził tam prawie trzy lata, przez cały ten czas przekazywał meldunki o sytuacji w obozie i stworzył w nim ruch oporu. Jego heroizm i bohaterstwo są nie do przecenienia, a postawa ta z pewnością zasługuje na upamiętnienie i rozgłos – w każdej formie, komiksu również. Może zwłaszcza w tej formie, bo dzięki temu trafi do młodych odbiorców, którzy szczególnie potrzebują dziś wzorów do naśladowania. A pułkownik Witold Pilecki z pewnością takim wzorem jest.
autor zdjęć: Paweł Sobkowicz
komentarze