Czwarta zmiana amerykańskich wojsk dotarła już do Polski. Przez najbliższe dziewięć miesięcy sojuszników ze środkowo-wschodniej Europy będzie wspierać 3,5 tysiąca żołnierzy Devil Brigade, która wchodzi w skład 1 Dywizji Piechoty z Fort Riley. Jednostka brała udział między innymi w wojnach w Wietnamie czy Iraku.
„Team naszych kucharzy miał dziś wyjątkowy dzień. Dołączył do kolegów z Polski, by wspólnie przygotować posiłek. A przy okazji nauczyliśmy się trochę polskiego: huczon ziemniaki, klopsiki, pieczywo – wpisy, które od kilku dni pojawiają się na facebookowym profilu 1 Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej z Fort Riley nie pozostawiają wątpliwości. Kolejna zmiana amerykańskich żołnierzy dotarła do Polski i powoli się tutaj urządza. Tym razem dziewięciomiesięczną służbę w ramach misji Atlantic Resolve będą pełnili żołnierze Devil Brigade, czyli jednostki, która zaznaczyła swą obecność na frontach obydwu światowych wojen, w dżungli Wietnamu czy na irackiej pustyni.
Oficjalne pożegnanie oddziałów wyruszających z Fort Riley do Europy (ale też Afganistanu) odbyło się w połowie stycznia. – Każda z naszych brygad ciężko trenowała i jest gotowa na wyzwania, które przed nami stoją – podkreślał wówczas John S. Kolasheski, dowódca 1 Dywizji Piechoty. Dodawał, że jego podwładni jadą na Stary Kontynent, by zapewnić sojusznikom strategiczną pomoc i zapobiec ewentualnej agresji. – Żołnierze zaangażują się w szkolenia w Bułgarii, Estonii, na Węgrzech, Litwie, Łotwie, w Polsce i Rumunii – wymieniał gen. Kolasheski. Do baz na tzw. wschodniej flance sojuszu wyruszyło 3,5 tys. Amerykanów wyposażonych m.in. w czołgi Abrams, transportery opancerzone Bradley i samobieżne haubice Paladin. Statki ze sprzętem zawijały do portu w belgijskiej Antwerpii. Stamtąd zaś transportem kolejowym i drogowym docierały do zachodniej Polski. Dla US Army był to także test szybkiego i sprawnego przerzutu wojsk na duże odległości. Amerykanie – jak dotychczas – będą stacjonować w Żaganiu, Świętoszowie, Bolesławcu i Skwierzynie. Poszczególne jednostki mają się jednak przemieszczać po terytoriach sojuszniczych państw.
Żołnierze z Fort Riley to już czwarta zmiana ABCT (z ang. Armored Brigade Combat Team). Przez dziewięć ostatnich miesięcy armia USA na wschodniej flance była reprezentowana przez 1 Pancerną Brygadową Grupę Bojową, która wchodzi w skład 1 Dywizji Kawalerii. Jednostka nosi przydomek Iron Horse, czyli Żelazne Konie z Fort Hood w Teksasie. – Na obecności amerykańskich żołnierzy wiele skorzystaliśmy – przyznaje por. Krzysztof Gonera z 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej w Żaganiu. – Kiedy tylko byli na miejscu, staraliśmy się razem z nimi ćwiczyć. Współpracowaliśmy też przy okazji kilku dużych manewrów, które zostały przeprowadzone na terenie Polski – dodaje. Amerykanie wzięli udział między innymi w ćwiczeniach „Anakonda '18”, a wcześniej „Borsuk '18”, gdzie wspólnie z polskimi żołnierzami odpierali desant, który chciał zająć mosty na Kwisie, czy też brali udział w rajdzie mającym unieszkodliwić rozmieszczone przez przeciwnika wyrzutnie rakiet krótkiego zasięgu.
Oficjalne przekazanie obowiązków pomiędzy zmianami ABCT odbędzie się w najbliższy wtorek w Żaganiu.
Amerykańskie wojska stacjonują w Polsce od stycznia 2017 roku. To konsekwencja decyzji podjętych na szczycie NATO w Warszawie. W ten sposób Sojusz zareagował na coraz bardziej agresywną postawę Rosji, której wyrazem stały się aneksja Krymu, wywołanie i podsycanie konfliktu na wschodzie Ukrainy oraz liczne prowokacje w rejonie Morza Bałtyckiego.
autor zdjęć: por. Krzysztof Gonera, st. chor. sztab. Rafał Mniedło
komentarze