Do 8 lutego firmy zainteresowane modernizacją 30 polskich śmigłowców Mi-24D i Mi-24W mogą zgłosić się do dialogu technicznego ogłoszonego w tej sprawie przez IU MON. Wojsko chce rozmawiać o pakietach ulepszeń dotyczących systemów uzbrojenia, łączności, ochrony, identyfikacji, walki elektronicznej i nawigacji. Spotkania mają odbywać się od lipca do września.
Firmy zbrojeniowe zainteresowane modernizacja posiadanych przez polską armię 30 śmigłowców Mi-24 (w wersjach Mi-24W i Mi-24D) mają czas do 8 lutego, aby zgłosić się do dialogu technicznego ogłoszonego w tej sprawie przez Inspektorat Uzbrojenia MON.
Polskie wojsko chce się dowiedzieć, jakie są możliwości przemysłu w zakresie modernizacji systemów uzbrojenia, łączności, ochrony, identyfikacji, walki elektronicznej i nawigacji. Rozmowy mają rozpocząć się w lipcu br., a zakończyć we wrześniu (termin ten może zostać przedłużony).
Obecnie polska armia ma jeden typ śmigłowca uderzeniowego – wyprodukowane w sowieckiej Rosji maszyny Mi-24. Mamy ich 30. Nasze wojska lądowe dysponują ich dwoma typami: Mi-24W (stacjonujące w 56 Bazie Lotniczej w Inowrocławiu) oraz Mi-24D (stacjonujące w 49 Bazie Lotniczej w Pruszczu Gdańskim).
Mi-24 zostały opracowane na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Charakterystyczną cechą, która czyniła z nich konstrukcję unikatową na świecie (w momencie wejścia do służby), jest możliwość zabierania na pokład ośmiu żołnierzy desantu. Konkurencyjne konstrukcje, np. amerykański AH-1 Cobra, nie były tak uniwersalne. AH-1 Cobra był maszyną tylko uderzeniową.
Posiadane przez Polskę Mi-24 D i W różniły się od siebie systemami przeciwpancernego uzbrojenia. Maszyny Mi-24 D były wyposażone w pociski 9M17P Skorpion (o zasięgu 3 tys. m), natomiast Mi-24 w pociski 9K114 Szturm-W (Kokon) o zasięgu 5 km.
Niestety, w obu przypadkach trzeba podkreślić słowa: „różniły” i „były”, gdyż kilka lat temu zarówno pociski kierowane Skorpion, jak i Kokon zostały wycofane ze służby z powodu wyczerpania się ich resursów technicznych. Jedynym uzbrojeniem rodzimych Mi-24 D/W są obecnie 57- i 80-milimetrowe niekierowane rakiety oraz wielkokalibrowy karabin maszynowy 12,7 mm.
Nieplanowana modernizacja?
Polska armia nie planowała modernizacji Mi-24. Za kilka lat miały je po prostu stopniowo zastępować maszyny o kryptonimie Kruk. Najpierw Mi-24D z Pruszcza Gdańskiego, a potem Mi-24W. Oznaczało to, że Mi-24W posłużą dłużej, dlatego objęto je przy okazji remontów pakietem ulepszeń. Dostosowano je m.in. do używania gogli noktowizyjnych (modyfikacja tablicy przyrządów, oświetlenia wewnętrznego i zewnętrznego), a także zmodernizowano systemy nawigacji i łączności.
Ogłoszony przez Inspektorat Uzbrojenia MON dialog techniczny w sprawie modernizacji Mi-24D/W oznacza, że nasza armia przygotowuje się na wypadek, gdyby Kruki weszły do służby później niż początkowo planowano (według PMT na lata 2012–2022, proces zakupu Kruków miał się rozpocząć na przełomie 2017 i 2018 roku, a wejście pierwszych maszyn do służby około 2020 roku).
Co ważne, polski przemysł podkreśla, że jest w stanie przeprowadzić modernizację Mi-24W/D własnymi siłami. – Mamy przygotowany dla armii cały komplementarny pakiet modernizacyjny, obejmujący i uzbrojenie, i awionikę, i systemy bezpieczeństwa– podkreślał na targach MSPO 2018 wiceprezes firmy Leonardo Helicopters, właściciela PZL-Świdnik SA, prezentując najnowszy pakiet ulepszeń opartych na technologiach opracowanych na potrzeby śmigłowca Głuszec.
autor zdjęć: Bartek Bera
komentarze