moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

13 straceńców

„Parszywa dwunastka” Roberta Aldricha z 1967 roku należy do klasyki filmów wojennych. Choć od pojawienia się tej produkcji na afiszach minęło już ponad pół wieku, nadal jest ceniona przez miłośników kina militarnego ze względu na wartką, trzymającą w napięciu akcję, wyrazistych bohaterów i doskonałe, skrzące się czarnym humorem dialogi. Ale ta historia to nie tylko filmowa fikcja. Fabuła jest inspirowana rzeczywistymi wydarzeniami z czasów II wojny światowej.

Rzecz dzieje się pod koniec II wojny światowej. Mjr John Reisman (w tej roli Lee Marvin) dostaje zadanie utworzenia bardzo nietypowej jednostki, sformowanej z przestępców skazanych na śmierć lub wieloletnie wyroki więzienia. Z tych ludzi ma powstać karny i dobrze przygotowany oddział, który podejmie się niezwykle trudnego zadania: żołnierze przerzuceni na niemieckie tyły mają dotrzeć do centrum dowódczego wroga i zabić tylu oficerów, ilu się da. Tym ze straceńców, którzy się wykażą i przeżyją eskapadę, zostaną darowane wyroki.

 

Brudna piątka

Scenariusz „Parszywej dwunastki” został oparty na opublikowanej w 1965 roku powieści Erwina M. Nathansona pod tym samym tytułem. Punktem wyjścia dla autora oraz scenarzystów filmowych była historia amerykańskiego oddziału spadochroniarzy, zwanego Brudną Trzynastką, który wziął udział w lądowaniu w Normandii. Przy czym dość luźno potraktowali oni dzieje prawdziwej jednostki z czasów II wojny światowej. Przede wszystkim żaden z trzynastu żołnierzy nie był skazańcem.

Pochodzenie osobliwej nazwy wyjaśnił w spisanych po latach wspomnieniach jeden z członków oddziału, a później także jej dowódca, Jake McNiece. Według niego nazwa ta powstała na przełomie 1942 i 1943 roku, gdy żołnierze, stanowiący zalążek grupy, odbywali przygotowanie wojskowe w bazie Toccoa w stanie Georgia. Trwało tam wówczas szkolenie 506 Pułku Piechoty Spadochronowej, wchodzącego w skład amerykańskiej 101 Dywizji Powietrznodesantowej. Żołnierzy zakwaterowano w pięcioosobowych namiotach bez podłogi. Warunki były, jak wspominał McNiece, czysto polowe, w dodatku rok był wyjątkowo deszczowy, więc żołnierze, mimo starań, mieli problem z zachowaniem czystości. Nic więc dziwnego, że wkrótce koledzy z tego namiotu sami siebie nazwali „brudną piątką”.

Razem z McNiece’em zakwaterowany był wówczas, mający polskie korzenie Martin „Max” Majewski. Dzięki niemu „brudasy” poznały grupę amerykańskich Polaków, którzy odbywali ćwiczenia w tej samej bazie. McNiece pisał o nich z ogromną sympatią: „W naszym plutonie dywersyjnym pojawiła się kolejna grupa chłopaków zwana »warszawską siódemką«. Większość z nich była Polakami i mówiła płynnie po polsku, chociaż wszyscy urodzili się w Ameryce. Wszyscy oni kumplowali się ze sobą i byli całkiem konkretną paczką gości, z którymi dało się dogadać. Przyjęli mnie jako jednego ze swoich”. Ten moment zbratania zapamiętał również jeden z Polaków, Frank Palys, który wspominał: „Zrobiliśmy z Jake’a honorowego Polaka. Próbowaliśmy go nauczyć parę słów po polsku, ale że to był Indianin z Oklahomy i marnie nam szło, więc daliśmy sobie z tym spokój”. Swoją drogą ten czas tak mocno zapadł w pamięć McNiece’owi, że kiedy spisywał swe wspomnienia po 60 latach, pamiętał jeszcze, że jadł wówczas najlepszą w życiu polską kiełbasę, którą dostawał od kolegów w zamian za puszki sardynek, przysyłane mu w paczkach przez rodzinę.

Według McNiece’a do „warszawskiej siódemki” należeli: Eddy Malas, Edmund Lojko, Francis Palys „Frank”, George Baran, Joe Baranosky, Joe Oparowski i Joseph Oleskiewicz „Joe”. Byli to młodzi mężczyźni, z rodzin polskich emigrantów mieszkających w Stanach Zjednoczonych. Całą tę polską grupę McNiece opisuje słowami: „Większość z nich to były naprawdę bystre chłopaki”.

Do bitki i do wypitki

W ten sposób powstał zalążek grupy, który dał nazwę całemu oddziałowi: tworzyła go „brudna piątka” wraz z „warszawską siódemką”. Trzynastym członkiem był niejaki Salinas, o którym McNiece wspomina jedynie mimochodem, choć to właśnie z nim zespół osiągnął swą pierwotną wielkość. Nazwa „brudna trzynastka” tak mocno przylgnęła do tego oddziału, że używano jej także w późniejszym czasie, choć zmieniał się skład jednostki, a nawet jej liczebność. W tym pierwotnym, oryginalnym składzie Polacy stanowili większość, gdyż było ich ośmiu („warszawska siódemka” i Max Majewski). Tymczasem stan osobowy Pierwszego Oddziału Dywersyjnego (First Demolition Section), jak oryginalnie nazywała się jednostka, na skutek rozmaitych okoliczności nieustannie się zmieniał. McNiece podkreśla w swych wspomnieniach, że dość często w oddziale pojawiali się ludzie wykazujący się co prawda samodzielnością i operatywnością, ale mający jednocześnie problemy z niesubordynacją i niezbyt stosujący się do regulaminów i przepisów. Skorzy byli za to i do bitki, i do wypitki, co kończyło się kłopotami dyscyplinarnymi. Mieli też dość luźny stosunek do higieny: podobno rzadko się golili, a po przekwaterowaniu do Anglii, przypadające im racje wody przeznaczali na gotowanie nielegalnie upolowanej zwierzyny. Nawiasem mówiąc, ten właśnie wątek, dotyczący higieny, znalazł odbicie również w filmie Aldricha.

„Brudna trzynastka” osiągnęła gotowość operacyjną wiosną 1944 roku. Oddział zrzucono na spadochronach w północnej Francji 5 czerwca 1944 roku, w przeddzień inwazji aliantów w Normandii. Zachowało się trochę materiałów dokumentalnych wykonanych przez amerykańskich reporterów wojskowych, przedstawiających go tuż przed odlotem na misję. To najsłynniejsze zdjęcia oddziału ze względu na osobliwy wygląd żołnierzy. Otóż McNiece, w którego żyłach płynęła indiańska krew, namówił kolegów do tego, by zastosowali dawny zwyczaj indiańskich wojowników ruszających do walki i ogolili głowy, zostawiając na czubku pasek włosów, tzw. irokeza. Oprócz tego wszyscy palcami namalowali sobie na twarzach barwy wojenne, korzystając z farb, którymi wymalowano na samolotach tzw. pasy inwazyjne.

Podczas operacji w Normandii jednostka poniosła duże straty. W trakcie walk zginął także ówczesny dowódca oddziału, Charles Mellen. McNiece, który został jego następcą, podsumował to tak: „Wyskoczyłem z samolotu z 20 ludźmi, wróciłem z dwoma”.

Losy żołnierzy z „warszawskiej siódemki” potoczyły się różnie. Nie wszyscy uczestniczyli razem z McNiece’em w lądowaniu w Normandii. Jeszcze podczas ćwiczeń w Stanach Zjednoczonych przypadkowo śmierć poniósł Joe Oparowski, do innych jednostek zostali przeniesieni Lojko, Baran i Palys. W operacji, jako członek „brudnej trzynastki”, wziął natomiast udział Joseph Oleskiewicz „Joe”, któremu McNiece poświęcił w swych wspomnieniach wiele ciepłych słów. Wspominał go tak: „Kiedy przyszedł do jednostki, miał 17 lat. To był jeszcze dzieciak, ale za to najlepszy żołnierz w całej paczce. Miał dryg do wojaczki”. Oleskiewicz przeżył Normandię. Jesienią 1944 roku wziął udział w operacji „Market Garden” wraz z innymi ludźmi z „brudnej trzynastki”, lecz miał mniej szczęścia od McNiece’a: zginął podczas walk w Holandii 10 października 1944 roku.

Kawał chłopa, dobry żołnierz

W walkach w Normandii wziął udział również George Baran, który został ciężko ranny. Mężczyzna pochodził z polskiej rodziny mieszkającej w miasteczku Adams w stanie Massachusetts. Do dziś niemal jedna trzecia tamtejszych mieszkańców deklaruje polskie pochodzenie. McNiece tak opisuje Barana: „To był górnik, kawał chłopa. Miał w sobie wiele odwagi i był dobrym żołnierzem. Należał do »warszawskiej siódemki«, ale nie został z nami”. Wzmianka o tym, czym Baran zajmował się w cywilu, tworzy ciekawą paralelę z filmem „Parszywa dwunastka”, ponieważ Joseph Wladislaw, czyli Polak grany przez Charlesa Bronsona, na ekranie również jest górnikiem, w dodatku pochodzącym ze Śląska. Baran, Lojko oraz pozostali żołnierze z „warszawskiej siódemki” przeżyli wojnę: Palys wrócił do Chicago i pracował w hutnictwie, Majewski dorobił się majątku w Kalifornii jako budowlaniec.

Robert Sendek

autor zdjęć: US Army

dodaj komentarz

komentarze


Prawo do poprawki, rezerwiści odzyskają pieniądze
 
Chirurg za konsolą
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Miliardowy kontrakt na broń strzelecką
Jeniecka pamięć – zapomniany palimpsest wojny
Kluczowa rola Polaków
Srebro na krótkim torze reprezentanta braniewskiej brygady
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
Rosomaki i Piranie
Zmiana warty w PKW Liban
Kosmiczny zakup Agencji Uzbrojenia
Świąteczne spotkanie w POLLOGHUB
Polskie Pioruny bronią Estonii
Ciało może o wiele więcej, niż myśli głowa
Wigilia ‘44 – smutek i nadzieja w czasach mroku
Rehabilitacja poprzez sport
Ochrona artylerii rakietowej
Posłowie o modernizacji armii
W Toruniu szkolą na międzynarodowym poziomie
Estonia: centrum innowacji podwójnego zastosowania
Wstępna gotowość operacyjna elementów Wisły
Świadczenie motywacyjne także dla niezawodowców
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
21 grudnia upamiętniamy żołnierzy poległych na zagranicznych misjach
Świąteczne spotkanie pod znakiem „Feniksa”
Zimowe wyzwanie dla ratowników
W drodze na szczyt
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki
Olimp w Paryżu
Zrobić formę przed Kanadą
Nowe łóżka dla szpitala w Libanie
Nowa ustawa o obronie cywilnej już gotowa
Awanse dla medalistów
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Czworonożny żandarm w Paryżu
Opłatek z żołnierzami PKW Rumunia
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
W hołdzie pamięci dla poległych na misjach
Polska i Kanada wkrótce podpiszą umowę o współpracy na lata 2025–2026
Wiązką w przeciwnika
Łączy nas miłość do Wojska Polskiego
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Więcej powołań do DZSW
Poznaliśmy laureatów konkursu na najlepsze drony
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Opłatek z premierem i ministrem obrony narodowej
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ryngrafy za „Feniksa”
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Wybiła godzina zemsty
Wyścig na pływalni i lodzie o miejsca na podium mistrzostw kraju
Podchorążowie lepsi od oficerów
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
„Niedźwiadek” na czele AK
Fiasko misji tajnych służb
Kluczowy partner
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Olympus in Paris
Wkrótce korzystne zmiany dla małżonków-żołnierzy
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Rekord w „Akcji Serce”
Sukces za sukcesem sportowców CWZS-u
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO