moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Widzimy się na macie

Wierzę w to, że wszyscy mamy w sobie ducha wojownika, bo każdy ma adrenalinę, hormon, który powoduje, że przekraczamy własne granice – mówi Marta Niewczas, sześciokrotna mistrzyni świata w karate tradycyjnym. O tym, jak dzięki treningom na macie odnaleźć w sobie siłę i waleczność, możecie przeczytać w styczniowym numerze „Polski Zbrojnej”.


W filmach wszystko wydaje się proste: do mistrza sztuk walki (koniecznie małomównego, oschłego mężczyzny) trafia zbuntowany nastolatek, skrzywdzona kobieta albo niezaradny, szukający „czegoś więcej” pracownik biurowy. Najpierw nie mogą się dogadać, bo mistrz ma zasady, których trudno jest przestrzegać zwykłemu śmiertelnikowi, a potem nagle BUM! Kilka treningów na macie i z osoby, która nigdy wcześniej nie była nawet na siłowni, rodzi się wojownik będący w stanie pokonać każdego przeciwnika (co zresztą zwykle udowadnia w finałowej scenie filmu). Tak to wygląda w filmach klasy B. A w życiu? Czy każdy może przyjść na trening sztuk lub sportów walki i obudzić w sobie wojownika?

Siła, która śpi

– Wierzę w to, że wszyscy mamy w sobie ducha wojownika, bo każdy ma adrenalinę, hormon, który powoduje, że wychodzimy sami z siebie i przekraczamy własne granice – twierdzi Marta Niewczas, sześciokrotna mistrzyni świata w karate tradycyjnym, doktor nauk o kulturze fizycznej na Uniwersytecie Rzeszowskim i założycielka Akademii Karate Tradycyjnego w Rzeszowie. Zdarza się, że tego wojownika widać już w kimś na samym początku. – Miałam kilkanaście lat, kiedy przyszłam na pierwszy trening taekwondo. Byłam jak petarda. Nie potrzebowałam, by ktokolwiek mnie przekonywał, że mam być odważna, wojownicza. Taka byłam od dziecka. Owszem, miałam swój zamknięty świat, ale nie byłam pierdołą – mówi Iwona Guzowska, bokserka i kick bokserka, mistrzyni świata, Europy i Polski.

Zdarza się jednak, że wojownika w człowieku odkrywają dopiero trenerzy sztuk walki, tak jak to było z Martą Niewczas. – Marzyłam o tym, żeby ćwiczyć karate. Ale moja mama mówiła, że nie, że gdzie ja tam... Zapisała mnie do szkoły muzycznej. Poprosiłam więc tatę o pieniądze na karate. I mi je dał. Ale nie dlatego, że zwrócił uwagę na mój talent. Byłam dość otyłym dzieciakiem i pomyślał, że karate pomoże mi schudnąć. Bo inaczej to sobie męża nie znajdę… – śmieje się mistrzyni.

Zwykle jest jednak tak, że ta wewnętrzna siła, odwaga i waleczność zostają uśpione w człowieku na długie, długie lata. –  Najczęściej o to, byśmy nie byli wojownikami… albo inaczej, o to, żebyśmy byli ciamajdami, dbają nasi rodzice. Kiedy dziecko się rodzi, ma tylko dwa lęki: boi się głośnych dźwięków i wysokości. Wszystkie inne obawy rodzice wbijają do głowy, kiedy mówią: „Nie biegnij tak szybko, bo się przewrócisz! Nie wchodź tam, bo spadniesz! To nie dla ciebie, nie poradzisz sobie z tym!” – wyjaśnia Iwona Guzowska. Treningi sztuk czy sportów walki są jednym ze sposobów, by te lęki od siebie odsunąć. Udaje się to nawet wtedy, kiedy jest się już osobą dorosłą. – Kiedyś na trening krav magi przyszła kobieta. Nieśmiała, cicha, szara myszka. Miała sąsiada, który nie dawał jej spokoju. Po pół roku treningów nabrała na tyle odwagi, by stanąć z nim twarzą w twarz i głośno powiedzieć, żeby się... odczepił – opowiada Łukasz Mikłusiak, instruktor Krav Maga Poland.

Wrzeszcz!

Okazuje się więc, że treningi na macie to nauka nie tylko walki, ale też asertywności, budowania mocnego charakteru, to nabieranie odwagi i wewnętrznej siły oraz... mocy głosu. – Kiedy mówisz jak ofiara, to tak cię będą postrzegać. W akademii karate uczę głośnego okrzyku, oddychania przeponą, tak jak robią to śpiewacy operowi. Okrzyk wzmacnia każdy cios. To dodatkowa energia. Powtarzam uczniom: jak przestraszysz się czegoś w ciemnej piwnicy, nie łap powietrza do środka, tylko wrzaśnij! – mówi Marta Niewczas.

Dzięki treningom nabiera się też pokory. – Tylko trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że tego uczy każdy sport. Mnie najwięcej w tej kwestii dał nie kick boxing, nie dżudo, a jeździectwo. Kiedy zdajesz sobie sprawę z tego, że twoje sukcesy nie zależą tylko od ciebie, ale też od zwierzęcia… Tu dopiero trzeba mieć dużo pokory – podkreśla Iwona Guzowska. Treningi uświadamiają też, że działają na nas prawa, na które nie mamy wpływu. Jeśli zdamy sobie z nich sprawę, będziemy mocniejsi. – Z czego wynika pewność siebie? Ale taka prawdziwa, niebędąca przykrywką dla kompleksów. Z pokory i respektu do praw natury. Musisz sobie uświadomić, że mały nie wygra z dużym, chyba że go zaskoczy. Prawo dżungli. Znaj swoje słabości, ułóż strategię i wtedy stań do walki – mówi mistrzyni karate.

Sztuki walki to również nauka samodzielności i dyscypliny. – Kiedy byłem w szkole oficerskiej, nie sprawiało mi żadnego problemu dostosowanie się do zasad, które tam panowały. Dyscyplina, zorganizowanie, punktualność – to nie były obce mi kwestie, bo od dziecka chodziłem do szkoły karate i miałem to we krwi – mówi Karol Sura, uczeń Marty Niewczas, dziś żołnierz. Co jeszcze dają treningi? – Przyjaciół, ludzi z grupy, z którymi znasz się od lat i z którymi łączy cię pasja – odpowiada Sura. – Wiem, że wszyscy mówią o dyscyplinie, pracowitości, pokorze jako bonusach wynikających z treningów. Ale ja muszę dodać coś oczywistego, co jednak się pomija. Najważniejsze jest to, że kiedy zdasz sobie sprawę z tego, iż wzmacniasz się fizycznie, wzmocni się również twoja energia wewnętrzna. Przecież dla jakiegoś nieśmiałego nastolatka to jest bardzo dużo, kiedy zaczyna czuć, że nie jest bezbronny, że może uderzyć, że wie, jak zadać cios, żeby wygrać. Tylko tę wiedzę trzeba potem właściwie ukształtować – mówi Iwona Guzowska.

Umiejętności walki kształtuje nauczyciel, mistrz. – To bardzo, bardzo ważne, by sprawdzić osobę, która będzie nas uczyła. Unikajmy samozwańczych mistrzów. Zdarza się, że tacy ludzie »okaleczali« swoich podopiecznych, szczególnie dzieci. Mobilizowali je do walki, krzycząc „Bij! Zabij!”. To jest niedopuszczalne – mówi Niewczas.

Sztuka unikania

Dobry nauczyciel uświadomi ci również, że czasami warto… nie walczyć. – Dla mnie to bardzo ważne, by uczyć tego, że można, a czasami wręcz powinno się unikać konfrontacji. Jeśli możesz uciec, ucieknij. Jeśli idziesz ulicą i widzisz podejrzaną grupę, przejdź na drugą stronę. Nie pchaj się w konflikt – mówi Łukasz Mikłusiak. Podobnego zdania są Marta i Iwona. – Nie prowokuj, nie zaczepiaj silniejszych. Nie właź w ciemną uliczkę. Miej świadomość tego, że jesteś drobniejsza czy drobniejszy od przeciwnika, więc albo szybko biegasz, albo unikaj takich konfrontacji. Nie mówię, że przewidzisz każdą, ale… Myśl o tym, by się w nic nie pakować – mówi Niewczas.

Łukasz podkreśla, że kiedy zaczynasz uprawiać sporty walki, jednocześnie włącza się myślenie o zagrożeniach. – Uczymy zwracać uwagę na niebezpieczeństwa, których zwykle nie zauważamy. Przykład? Impreza. Będzie alkohol, będą ludzie, których nie znamy, więc automatycznie będzie tam więcej zagrożeń niż w innych miejscach. Nie chodzi o to, by popaść w paranoję, nie wychodzić z domu. Wystarczy odrobinę zwiększyć czujność – mówi Mikłusiak. Sporty walki kształtują też zdolność, dzięki której oko wychwytuje osoby agresywne, a głowa potrafi ocenić, skąd pochodzi ich siła – czy z tego, że są świetnie zbudowane, czy może jest związana z nożem, który ktoś trzyma w dłoni.

„Odpuść” to świetna rada, ale nie zawsze możliwa do zrealizowania. Czy nie po to uczy się walki, by w momencie zagrożenia umieć zadać właściwy cios? – Właśnie dlatego na treningu krav magi uczymy, jak budować swoją postawę wobec zagrożeń, jak wyzwolić złość, jak nie pozostać sparaliżowanym strachem, jak ocenić sytuację, widzieć szerzej: czy przeciwnik jest jeden, czy jest ich kilku? – wyjaśnia Łukasz. –Na treningach uczysz się zadawać celne ciosy. Sterować swoim ciałem tak, żeby trafić dokładnie w ten punkt, który chcesz. Wszystko po to, by pokonać przeciwnika – podkreśla Iwona Guzowska. Jaka jest recepta na sukces? Jak się nauczyć walczyć? – Powtarzać, powtarzać, i jeszcze raz powtarzać – radzi Marta. A jeśli nie wychodzi? – To powtórz sto razy więcej niż inni, aż w końcu ci wyjdzie – dodaje mistrzyni karate. 

Trening to nie terapia

Czy sztuki walki i sporty walki są dobrym rozwiązaniem dla tych, którzy szukają dla siebie właściwych zajęć, by schudnąć i poprawić kondycję? – Oczywiście, że tak. To jest naprawdę świetny trening, który pozwala spalić mnóstwo kalorii. Celem ćwiczącego nie musi być nauka walki. Można po prostu w ten sposób zadbać o swoją kondycję – mówi Agnieszka Sajdutka, mistrzyni świata w karate tradycyjnym. Świetnym przykładem są pewni rodzice, którzy przyprowadzali dzieci na zajęcia karate do szkoły Marty Niewczas, po czym sami zapisali się do grup dla dorosłych. Raczej nie będą stawać do walki na macie, ale mają zapewnioną dawkę ruchu, która pozwala utrzymać formę. – Uważam, że nie każdy jest stworzony do tego, żeby być wojownikiem, ale sport powinni uprawiać wszyscy. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby to był trening sztuk czy sportów walki – mówi Iwona Guzowska. – Poza tym dopiero na takich zajęciach można zobaczyć, jak prawidłowo skakać na skakance i jaki to jest wycisk dla organizmu – dodaje ze śmiechem.

Jak zapewnia Marta Niewczas, zanim ktokolwiek nauczy się używania bloków i ciosów, musi zdobyć trochę siły. Pewne więc jest, że pierwszych kilka lat treningu to po prostu wzmacnianie kondycji. –Plus bonusy, o których mówiłam: skupienie, koncentracja i punktualność. Same dobre rzeczy – podkreśla mistrzyni. Czy do treningów trzeba się jakoś fizycznie przygotować? Niejednokrotnie zdarza się, że ludzie wstydzą się iść na siłownię, bo… nie mają kondycji. Z tego samego powodu mogą zwlekać z wejściem na matę i trening sztuk czy sportów walki. – Nie, nie trzeba się specjalnie przygotowywać do tego rodzaju zajęć. Po to jest trening, żeby tę kondycję zbudować – mówi Mikłusiak. Trener przyznaje, że początkujący często mówią o tym, że mieli zakwasy, bo dawka ruchu jest duża, zwłaszcza jeśli ktoś w pracy zawodowej jest mało aktywny fizycznie lub nie uprawia żadnych sportów. – Ale spokojnie, zakwasy mijają i z czasem jest zdecydowanie lepiej – mówi Łukasz.

– Treningi ze sportów walki są świetną opcją dla tych, którzy nie czują się mocni, jeśli chodzi o sport. Od początku pracują z trenerem, nie są zostawieni sami sobie. Nie uczą się zadawania ciosów od pierwszych spotkań, a budują swoją wytrzymałość, motorykę i rozwijają swoją kondycję fizyczną – mówi Tomasz Drwal, właściciel Szkoły Walki Drwala w Krakowie.

Kobiety często wybierają sztuki czy sporty walki jako sposób na nauczenie się samoobrony. – Świetny pomysł. Bardzo ważne jest to, żeby nie myślały o sobie, że są słabsze. A do tego muszą mieć wiedzę i umiejętności, jak uderzyć, żeby się obronić – mówi Łukasz. – Wiem też, że na takie kursy przychodzą kobiety już skrzywdzone. Tymczasem takie osoby powinny zgłosić się do psychologa czy innego specjalisty, który pomoże im uporać się z traumą i odpowiedzieć na pytanie, dlaczego zostały ofiarami – twierdzi kick bokserka Iwona Guzowska. Zgadzają się z tym pozostali trenerzy. – Kluby sportowe to nie są miejsca, w których leczy się traumy. Owszem, to może być dodatek do terapii, ale na pewno jej nie zastąpi. Jeśli masz tego typu problem, zgłoś się do specjalisty – mówi mistrzyni karate. Podobnego zdania jest Łukasz. – Jeśli ktoś przychodzi systematycznie na zajęcia, jeździ na staże, seminaria, obozy, to tworzy się grupa, do której należy, i to zawsze pozytywnie wpływa na człowieka. Ale to wzmocnienie, a nie terapia – mówi trener krav magi.

Wróćmy na kanapę, przed telewizor. Właśnie skończył się kolejny film o mistrzach sztuk walki i ich niepokornych uczniach, którzy mimo lęków pokonują przeciwników. Może chcielibyśmy, tak jak oni, obudzić w sobie moc? Zrzucić garnitur, wstać z kanapy, wyłączyć telewizor, zamknąć laptop i wreszcie porządnie się zmęczyć, zadać ten właściwy cios? Sprawdźmy, kiedy jest najbliższy trening... Jutro o 7.00 rano? Za wcześnie... – Nie zostaje mistrzem ten, kto wstaje o 10.00! – gani Marta. To jak, widzimy się na macie?

Tekst ukazał się w styczniowym numerze „Polski Zbrojnej”.

Ewa Korsak

autor zdjęć: Master 1305 / stock.adobe.com

dodaj komentarz

komentarze


Wiązką w przeciwnika
 
Fundusze na obronność będą dalej rosły
„Czajka” na stępce
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
21 grudnia upamiętniamy żołnierzy poległych na zagranicznych misjach
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
Trzecia umowa na ZSSW-30
Wstępna gotowość operacyjna elementów Wisły
Czworonożny żandarm w Paryżu
Srebro na krótkim torze reprezentanta braniewskiej brygady
Szkoleniowa pomoc dla walczącej Ukrainy
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Rosomaki i Piranie
Medycyna „pancerna”
Świąteczne spotkanie pod znakiem „Feniksa”
Zmiana warty w PKW Liban
Bohaterowie z Alzacji
Sukces za sukcesem sportowców CWZS-u
Polska i Kanada wkrótce podpiszą umowę o współpracy na lata 2025–2026
W drodze na szczyt
Kluczowy partner
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Chirurg za konsolą
„Feniks” wciąż jest potrzebny
Wybiła godzina zemsty
Prawo do poprawki, rezerwiści odzyskają pieniądze
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
„Niedźwiadek” na czele AK
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Jeniecka pamięć – zapomniany palimpsest wojny
„Szczury Tobruku” atakują
Świąteczne spotkanie na Podlasiu
Opłatek z żołnierzami PKW Rumunia
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Kadeci na medal
W hołdzie pamięci dla poległych na misjach
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Determinacja i wola walki to podstawa
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Zimowe wyzwanie dla ratowników
Wszystkie oczy na Bałtyk
Rekord w „Akcji Serce”
Nowa ustawa o obronie cywilnej już gotowa
Opłatek z premierem i ministrem obrony narodowej
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Polskie Pioruny bronią Estonii
W Toruniu szkolą na międzynarodowym poziomie
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
Olympus in Paris
Polskie Casy będą nowocześniejsze
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Łączy nas miłość do Wojska Polskiego
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Kluczowa rola Polaków
Awanse dla medalistów
Kosmiczny zakup Agencji Uzbrojenia
Miliardowy kontrakt na broń strzelecką
Estonia: centrum innowacji podwójnego zastosowania
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Poznaliśmy laureatów konkursu na najlepsze drony
Ryngrafy za „Feniksa”
Posłowie o modernizacji armii
Olimp w Paryżu
Jak Polacy szkolą Ukraińców

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO