moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Nieśmiertelne sześćdziesięciolatki, czyli B-52 nadal na niebie

Opracowane przez amerykańską armię jesienią 1945 roku wymagania wobec nowego strategicznego bombowca dalekiego zasięgu były bardzo proste. Miał unieść atomowy ładunek przynajmniej na odległość 11–15 tys. km. Rok później armia ogłosiła przetarg. Wygrała go firma Boeing. Pierwszy bombowiec noszący oznaczenie YB-52, został oblatany w 1952 roku, a trzy lata później rozpoczęła się jego seryjna produkcja i wdrażanie do służby jako B-52. Maszynę tę trudno było wówczas – i do dziś się to specjalnie nie zmieniło – określać inaczej niż ogromna. 

Zatankowany, uzbrojony i gotowy do lotu B-52 waży około 230 t, z czego przewożone w luku bomby ważą 32 t. Aby to wszystko unieść, potrzeba nie tylko ośmiu odrzutowych silników, ale również skrzydeł o rozpiętości 56 m. Dla porównania – współczesne F-16, mają skrzydła o rozpiętości 10 m. W momencie wejścia do służby B-52 niewątpliwie imponowały rozmiarami, nic więc dziwnego, że piloci zaczęli je pieszczotliwie nazywać BUFF, czyli Big Ugly Fat Fucker. Tłumaczenie pozostawię tym razem czytelnikom.

Ktoś powie, okej, B-52 jest fajną konstrukcją, ale to lotniczy emeryt. W końcu w linii pojawiły się w 1955 roku (dekadę później US Air Force miało flotę składającą się z prawie 650 maszyn, czyli aż 42 dywizjony!). Tak leciwy samolot już dawno mógłby iść na żyletki. Nic bardziej mylnego! Owszem, nie ma ich w jednostkach tak wiele jak kiedyś, bo zaledwie nieco ponad 70 sztuk z rocznika 1960–1962, ale nadal są. Prawie sześćdziesięcioletnie maszyny! Co więcej, amerykańskie dowództwo zdecydowało, że wszystkie B-52H zostaną zmodernizowane tak, aby przedłużyć ich resursy techniczne o 30 lat. Co to oznacza? W największym skrócie, że piloci, którzy zasiądą za ich sterami, gdy będą odlatywały pod koniec lat czterdziestych tego wieku, być może jeszcze się nie narodzili!

I teraz możemy przyjąć dwie postawy. Można kpić, że amerykańskiej armii nie stać na zakup nowoczesnych bombowców strategicznych, dlatego chce tchnąć drugie życie w maszyny. Albo poważnie się zastanowić, czym kierują się nasi sojusznicy i jeśli ich postępowanie jest słuszne – wziąć z nich przykład.

Zacznijmy od tego, do czego jest potrzebny B-52 amerykańskiej armii? Oczywiście, nie do klasycznego bombardowania, do którego został stworzony w latach czterdziestych. Wprawdzie B-52 są naszpikowane elektronicznymi systemami obronnymi, ale nowoczesne rakietowe systemy przeciwlotnicze mogą się dla nich okazać zabójczym przeciwnikiem. Owszem nie pplot krótkiego zasięgu (typu Grom), bo dla nich latają one za wysoko, ale rakiety średniego zasięgu już tak.

Do czego zatem może przydać się maszyna mogąca zabrać 32 t bomb? A kto powiedział, że muszą to być klasyczne konstrukcje, a nie np. pociski kierowane dalekiego zasięgu? Oczywiście nie tylko z głowicami odłamkowo-burzącymi, termobarycznymi etc., ale także z nuklearnymi. Dla jasności, Amerykanie nie twierdzą, że system odstraszania nuklearnego ma być oparty na B-52. Te czasy już dawno minęły i nie wrócą więcej. Mają być tylko jednym z wielu narzędzi w kuferku US Army.

I tutaj trzeba docenić amerykański pragmatyzm. Skoro mogą mieć uzbrojenie, które po stosownej modernizacji będzie spełniało swoje zadania w sposób dobry, jego wiek im nie przeszkadza. Zdecydowanie podzielam taki tok myślenia. Dlatego bardzo podobała mi się pokazana w Kielcach, na MSPO, zmodernizowana wersja naszych wozów rozpoznawczych BWR. Tak, nadal to projekt bazujący na BWP-1 z lat sześćdziesiątych, ale tylko z pozoru. Armata jest starszego typu, bo nie było sensu jej wymieniać. To pojazdy nie do walki, a do zwiadu. Dostały jednak nowe: radary pola walki, optoelektronikę, system obserwacji dookólnej i łączność. Nawet zespół napędowy jest nowy. Więc tym, co zostało ze starego, jest kształt. A ten, cóż… Niech zwiadowcy powiedzą, czy woleliby siedzieć w nowym BWR-1S lub 1D, czy np. w Rosomaku? Który pojazd łatwiej zniknie za pagórkiem lub w niewielkim wąwozie? No właśnie.

Na koniec jedno „ale”. Modernizacja jest dobra i warto po to narzędzie sięgać. Jednak kluczowe jest podjęcie właściwej decyzji, kiedy jest ona najlepszym krokiem, a kiedy trzeba sięgnąć zdecydowanie głębiej do portfela i zlecić opracowanie zupełnie nowej konstrukcji.

Krzysztof Wilewski , publicysta portalu polska-zbrojna.pl

dodaj komentarz

komentarze

~Scooby
1538414100
Absolutnie nie mogę się zgodzić z artykułem. 1. Rozpoznania nie prowadzi się teraz pojazdami, szczególnie gąsienicowymi. Od tego są drony. 2. Funkcje patrolowe ( dozorowe) przejmują pojazdy typu LAZAR 3, Boxer itp, Chodzi głównie o opancerzenie , którego BWP-1 czy BWR nie ma. Zdaje się, że można piasku dosypać jak zbiorniki z paliwem będą puste. Rosomak to jest KTO i do tego z niewłaściwą wieżą. Za mały kąt nachylenia działka w dół. Widać to jak podjeżdża lub ostro skręca. II. Co do B-52 . Ostatnio bombardowały Tora Bora, w służbie mają pozostać do 2045. Funkcjonują , ponieważ Amerykanie zamieścili na nich nowoczesne systemy walki elektronicznej. Co do samych bombowców . Powszechnie się je krytykuje, W Wietnamie Amerykanie zrzucili 3,5 razy więcej bomb niż w europie podczas II WŚ a przegrali. ZSSR w wielkiej wojnie ojczyźnianej poradził sobie bez lotnictwa strategicznego.
DB-3F-9C-53

Kosmiczny zakup Agencji Uzbrojenia
 
Wstępna gotowość operacyjna elementów Wisły
Miliardowy kontrakt na broń strzelecką
Jeniecka pamięć – zapomniany palimpsest wojny
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Sukces za sukcesem sportowców CWZS-u
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Posłowie o modernizacji armii
Chirurg za konsolą
Ryngrafy za „Feniksa”
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
Poznaliśmy laureatów konkursu na najlepsze drony
Wybiła godzina zemsty
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Estonia: centrum innowacji podwójnego zastosowania
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Srebro na krótkim torze reprezentanta braniewskiej brygady
Wszystkie oczy na Bałtyk
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Prawo do poprawki, rezerwiści odzyskają pieniądze
Opłatek z premierem i ministrem obrony narodowej
Determinacja i wola walki to podstawa
Zmiana warty w PKW Liban
„Niedźwiadek” na czele AK
Medycyna „pancerna”
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
W hołdzie pamięci dla poległych na misjach
Zimowe wyzwanie dla ratowników
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Świąteczne spotkanie na Podlasiu
Czworonożny żandarm w Paryżu
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Wiązką w przeciwnika
Polskie Casy będą nowocześniejsze
21 grudnia upamiętniamy żołnierzy poległych na zagranicznych misjach
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Szkoleniowa pomoc dla walczącej Ukrainy
„Szczury Tobruku” atakują
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
W Toruniu szkolą na międzynarodowym poziomie
Polskie Pioruny bronią Estonii
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Olympus in Paris
Bohaterowie z Alzacji
„Feniks” wciąż jest potrzebny
Świąteczne spotkanie pod znakiem „Feniksa”
Kluczowy partner
Olimp w Paryżu
Rosomaki i Piranie
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
Polska i Kanada wkrótce podpiszą umowę o współpracy na lata 2025–2026
Opłatek z żołnierzami PKW Rumunia
„Czajka” na stępce
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Trzecia umowa na ZSSW-30
Kluczowa rola Polaków
Rekord w „Akcji Serce”
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Kadeci na medal
W drodze na szczyt
Nowa ustawa o obronie cywilnej już gotowa
Awanse dla medalistów
Łączy nas miłość do Wojska Polskiego

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO