Pamięć załogi okrętu podwodnego ORP „Orzeł” uczcili goszczący w Tallinie przedstawiciele marynarki wojennej, wojsk lądowych i sił powietrznych. Do stolicy Estonii dotarli na pokładzie ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki”. Jednostka od poniedziałku jest w rejsie szkoleniowym z okazji 100-lecia polskich sił morskich.
Przez dwie doby monotonię Bałtyku z rzadka tylko przerywał widok przemykającego gdzieś na horyzoncie statku. W środę już od świtu po prawej i lewej burcie „Czernickiego” zaczęły pojawiać się promy, kontenerowce, jachty. Wkrótce w oddali można było dostrzec ląd. Wraz z upływem czasu z ciemnej plamy wyłoniły się zarysy budynków i połyskujących w słońcu kościelnych wież. Kiedy Tallin był już dosłownie na wyciągnięcie ręki, do burty „Czernickiego” dobiła wysłana z portu łódź, a na jego pokład wszedł estoński pilot. – To częsta praktyka – przyznaje kmdr ppor. Jacek Kwiatkowski, rzecznik 8 Flotylli Obrony Wybrzeża, który bierze udział w rejsie. – Pilot doskonale zna ten akwen. Będzie służył załodze radą podczas wejścia do portu – dodaje. W tej części Zatoki Fińskiej trzeba zachować szczególną uwagę. Przede wszystkim ze względu na duży ruch, który tutaj panuje. Dosłownie kilkadziesiąt mil morskich dalej leżą Helsinki. Estonia i Finlandia utrzymują bardzo bliskie stosunki. Wielu Estończyków pracuje po drugiej stronie zatoki, Finowie zaś przyjeżdżają do Tallina na zakupy. Promy z jednego brzegu na drugi kursują z regularnością szwajcarskiego zegarka.
Tymczasem krótko przed dziesiątą „Czernicki” wszedł do tallińskiego portu wojennego. Okręt został powitany przez przedstawicieli estońskiej marynarki. Na jeden ze stojących na nabrzeżu masztów została wciągnięta biało-czerwona flaga. Z kolei na „Czernickim” prócz polskiej bandery załopotała niebiesko-czarno-biała flaga Estonii. Pozostała tam do końca wizyty w Tallinie.
Niemal dokładnie 79 lat temu podobną trasę po Zatoce Fińskiej przeszedł ORP „Orzeł”. We wrześniu 1939 roku legendarny okręt podwodny wziął udział w wojnie obronnej przeciwko Niemcom. Po kilku dniach znalazł się na pełnym morzu i skierował do Tallina. 15 września został w neutralnej Estonii internowany. Wkrótce jednak marynarze podjęli decyzję o ucieczce. Plan zrealizowali w nocy z 17 na 18 września. Niemal całkowicie rozbrojony i pozbawiony pomocy nawigacyjnych okręt zdołał przedrzeć się do Wielkiej Brytanii. Przez kolejne miesiące kontynuował walkę z Niemcami na Morzu Północnym. Wiosną 1940 roku zaginął w do dziś niewyjaśnionych okolicznościach.
I właśnie historia z czasów II wojny światowej stała się jednym z powodów wizyty, którą – w stulecie polskiej marynarki – złożył w Estonii „Czernicki”. W Tallinie przedstawiciele marynarki wojennej, sił powietrznych oraz wojsk lądowych odwiedzili związane z „Orłem” miejsca. Polscy podwodniacy zostali tutaj upamiętnieni zarówno w samym porcie, jak i u wejścia na tallińską starówkę, przy ul. Pikk. Pierwsza z tablic, po estońsku przekazuje krótką informację o internowaniu i ucieczce marynarzy. Druga, sporządzona w dwóch językach: polskim i estońskim, zarysowuje szersze tło wydarzeń z września 1939 roku. Nie tylko przypomina o „Orle”, ale też podaje, że jego ucieczka stała się dla Sowietów pretekstem do zainstalowania w Estonii baz Armii Czerwonej. A to stanowiło wstęp do trwającej blisko 60 lat okupacji. Obok „polskiej” tablicy wiszą dwie kolejne. Pierwsza upamiętnia udział brytyjskiej marynarki w wojnie o wyzwolenie Estonii z lat 1918–1920, druga – Estończyków, którzy podczas II wojny światowej służyli w fińskich siłach morskich.
Delegacja z „Czernickiego” na tallińskiej starówce pojawiła się w czwartek po południu. Pod tablicą zostały zapalone znicze oraz złożona wiązanka z biało-czerwoną wstęgą. Krótka uroczystość wywołała zainteresowanie u przechodniów. Niektórzy z nich na chwilę przystanęli, by ją sfotografować bądź sfilmować. Godzinę później odbyła się uroczystość w porcie wojennym. Wzięła w niej udział większa liczba oficerów i podoficerów, przede wszystkim zaś ambasador Rzeczpospolitej w Estonii Grzegorz Kozłowski. – Załoga ORP „Orzeł” upamiętniana jest przy okazji każdej z wizyt polskiego okrętu w Tallinie. Podobnie dzieje się również w innych miastach związanych z historią polskiej marynarki i szerzej: armii. To element kultywowania tradycji. W tym roku okazja ku temu jest wyjątkowa. Świętujemy przecież stulecie niepodległości i setną rocznicę powstania polskiej marynarki wojennej – podkreślał kmdr Zygmunt Białogłowski, zastępca dowódcy 8 Flotylli Obrony Wybrzeża.
Wieczorem na pokładzie „Czernickiego” odbył się raut dyplomatyczny, w którym prócz polskiego ambasadora wzięli udział między innymi dowódca estońskiej marynarki wojennej, przedstawiciele tutejszego resortu obrony oraz wojsk Szwecji, Finlandii i USA. – Fakt, że polski okręt odbywający rejs z okazji 100-lecia waszej marynarki zawinął akurat do Tallina to rzecz wyjątkowa, wyróżnienie – mówiła por. Kea Latte z estońskich sił zbrojnych.
W piątek wczesnym rankiem „Czernicki” opuścił Tallin i skierował się do Helsinek. Kolejnym, ostatnim na jego trasie przystankiem będzie Sztokholm. Od poniedziałku okręt odbywa okolicznościowy rejs połączony z kursem szkoleniowo-metodycznym dla przedstawicieli marynarki wojennej, wojsk lądowych oraz sił powietrznych.
komentarze