Wykonywali zadania na lądzie i morzu. Szukali, klasyfikowali, a następnie wysadzali ćwiczebne miny, ale też improwizowane ładunki wybuchowe. Tak na poligonie w Ustce szkolili się kandydaci na starszych nurków minerów, starszych nurków inżynierii i kierowników podwodnych działań minerskich. To szkolenie to wstęp do nurkowej elity.
Głębokość, na której ćwiczyli nie jest duża – sięga 10–15 m. Tymczasem, jeśli wszystko dobrze pójdzie, trenujący tu nurkowie będą wkrótce wykonywać zadania nawet do 50 m pod powierzchnią morza. W szkoleniu tym nie chodzi jednak o oswojenie się z głębokością, lecz o pracę z materiałami wybuchowymi. Dokładną, metodyczną, przede wszystkim zaś skuteczną. Jeśli nurkowie poradzą sobie z nimi teraz, poradzą sobie także w trudniejszych warunkach. Trudno jednak przypuszczać, żeby było inaczej. – W kursach biorą udział doświadczeni żołnierze. Szkolenie i egzamin, który po nim nastąpi ma im zapewnić wstęp do nurkowej elity – wyjaśnia kmdr ppor. Michał Kucharski z Ośrodka Szkolenia Nurków i Płetwonurków Wojska Polskiego w Gdyni, który kieruje zgrupowaniem na usteckim poligonie. – Mamy siedmiu kandydatów na stopień starszego nurka minera i starszego nurka inżynierii oraz trzech, którzy zamierzają zostać kierownikami podwodnych działań minerskich – dodaje.
Kursy rozpoczęły się kilka tygodni temu. Do tej pory ich uczestnicy szkolili się na basenach ośrodka. Blisko trzy tygodnie temu wraz z instruktorami wyjechali do Ustki. Pierwszy etap szkolenia poligonowego odbywał się na lądzie. – Kursanci wysadzali ładunki wybuchowe rozmieszczone w gruncie. Robili to za pomocą sieci elektrycznych i ogniowych, które sami musieli skonstruować. Pierwsze są pobudzane za pomocą impulsu elektrycznego, drugie zaś poprzez lont – tłumaczy kmdr ppor. Kucharski. Nurkowie mieli do czynienia nie tylko z ćwiczebnymi minami, ale też ładunkami improwizowanymi (z angielskiego IED). – Tutaj sporo wiedzy przekazali nam specjaliści z Mobilnych Zespołów Szkoleniowych MU, którzy przyjechali do nas z Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych we Wrocławiu – informuje dowódca zgrupowania. Dla marynarzy walka z tzw. ajdikami to nowość. – Do niedawna koncentrowaliśmy się na neutralizacji min, starych bomb lotniczych, czy torped. Słowem – broni konwencjonalnej. A przecież znaczenie IED rośnie. To broń, która może okazać się groźna także dla okrętów, dlatego uczymy się z nią obchodzić. Jeździmy na przykład regularnie na Islandię, gdzie odbywają się ćwiczenia „Northern Challenge”, poświęcone między innymi walce z zagrożeniem terrorystycznym – tłumaczy bosmanmat Grzegorz Szpak z 13 Dywizjonu Trałowców, jeden z kursantów.
Tymczasem po tygodniu spędzonym na lądzie, kursanci rozpoczęli ćwiczenia na Bałtyku. Nurkowie wchodzili do wody z pokładu łodzi minerskiej. Musieli odszukać zalegający na dnie obiekt. Rozpoznać i sklasyfikować go, zebrać materiał zdjęciowy. Potem wspólnie z kierownikami działań minerskich oceniali, w jaki sposób ćwiczebną minę zniszczyć. – W takich sytuacjach to właśnie kierownicy dobierają odpowiednią ilość materiału wybuchowego, czy też wyznaczają strefy bezpieczeństwa, w których nie powinna znaleźć się żadna osoba postronna. Trzeba przy tym pamiętać, że w morzu są one znacznie większe niż na lądzie – wyjaśnia kmdr ppor. Kucharski. Kiedy na minę zostanie założony ładunek, lont wyprowadza się na unoszący się po powierzchni morza pływak, tzw. krzyżak. Zapalnik detonowany jest z bezpiecznej odległości, najczęściej drogą radiową. – Miałem już okazję ćwiczyć na morzu, z materiałami wybuchowymi. Na co dzień jednak wykonuję zadania na rzekach czy jeziorach. Dlatego trochę rzeczy jest dla mnie tutaj nowych – przyznaje plut. Grzegorz Pazik, nurek z 2 Pułku Saperów w Kazuniu, który bierze udział w kursie na stopień starszego nurka inżynierii. – W wojskach lądowych nie odpalamy na przykład ładunków drogą radiową. Stosujemy system ogniowy, bądź system detonacji ciągłej STS (Shock Tube System) – dodaje. Szkolenie na poligonie w Ustce potrwa do końca sierpnia. Potem kursanci wrócą na ostatnie zajęcia do OSNiP WP.
Gdyński ośrodek to jedyna placówka w polskiej armii, która szkoli nurków dla wszystkich rodzajów sił zbrojnych. Edukacja rozpoczyna się od stopnia młodszego nurka. Potem żołnierze mogą starać się o stopień nurka określonej specjalizacji: ratownictwa, minera lub inżynierii, wreszcie starszego nurka tychże specjalizacji. Szkolący się w Ustce kandydaci na starszych nurków inżynierii i starszych nurków minerów po egzaminach otrzymają uprawnienia pozwalające wykonywać zadania na głębokości do 50 m z wykorzystaniem powietrza oddechowego oraz do 80 m z wykorzystaniem mieszanin oddechowych.
Pierwsi korzystają przy tym z autonomicznego oraz przewodowego sprzętu nurkowego zasilanego powietrzem, drudzy zaś autonomicznego sprzętu nurkowego zasilanego mieszaninami oddechowymi o obiegu półzamkniętym. OSNiP WP szkoli też kierowników nurkowań, którzy czuwają nad prawidłowym wykonaniem zadań przez podległych im nurków.
autor zdjęć: st. chor. mar. Wojciech Kawczyński, arch. OSNIP
komentarze