Z każdym tygodniem sytuacja niemieckich wojsk na froncie zachodnim stawała się coraz bardziej krytyczna. Oddziały aliantów posuwały się naprzód, a ostatnią nadzieją na ich powstrzymanie były umocnienia na tzw. linii Zygfryda. Duch bojowy po stronie państw centralnych jednak podupadał. Brak nadziei na odwrócenie losów wojny skłonił rząd w Wiedniu do zaproponowania pokoju.
5 września
„Wchodzimy obecnie w okres rozstrzygający, toteż nie wolno nam pominąć żadnej ofiary, żadnego wysiłku na rzecz zwycięstwa. […] Rząd Republiki pierwszy uznał i uświęcił władzę Komitetu Narodowego Polskiego. Bądźcie Panowie pewni, że w dniu naszego zwycięstwa, co do którego nawet Niemcy i Austro-Węgry nie żywią już wątpliwości, Francja […] w porozumieniu ze swymi sprzymierzeńcami, nie cofnie się przed niczym, by wskrzesić wolną Polskę, zgodnie z jej aspiracjami narodowymi i w ramach jej granic historycznych” – z listu Georgesa Clemenceau, premiera Francji do Romana Dmowskiego, prezesa Narodowego Komitetu Polskiego.
5 września
Nieudany zamach na Włodzimierza Lenina stał się pretekstem do rozpętania w bolszewickiej Rosji tzw. czerwonego terroru. Trwające cztery lata represje, usankcjonowane specjalnym dekretem Rady Komisarzy Ludowych 5 września 1918 roku, pochłonęły od 100 do 200 tys. istnień. Zasady, jakimi mieli się kierować bolszewicy, wyłożył Mārtiņš Lācis, wiceszef Czeka, tajnej policji. „Nie prowadzimy wojny z pojedynczymi osobami. Likwidujemy burżuazję jako klasę. W czasie śledztwa nie szukaj dowodów, że oskarżony słowami i czynem występował przeciwko władzy radzieckiej. Podstawowe pytania, jakie powinieneś zadać, to: do jakiej klasy należy oskarżony? Skąd pochodzi? Jakie jest jego wykształcenie lub zawód? Odpowiedzi na te pytania powinny określić los oskarżonego. W tym leży znaczenie i istota Czerwonego Terroru” – napisał w instrukcji dla funkcjonariuszy.
Zamach na Lenina – obraz Władimira Pchelina
Bolszewicki terror objął także obywateli polskich. Szczególne wzburzenie wywołała informacja, że jednymi z pierwszych ofiar Czeka byli bracia Józef i Marian Lutosławscy. Gdy wybuchła wojna, schronili się w głębi Rosji. Zaangażowali się tam w działalność polityczną i charytatywną – organizowali pomoc dla uchodźców i zwolnionych z niewoli jeńców, ułatwiali powrót rodaków do Królestwa Polskiego. Dzięki swoim kontaktom udało im się zdobyć i przekazać na Zachód tekst traktatu brzeskiego, układu pokojowego między państwami centralnymi a Rosją. W jego tajnym punkcie bolszewicka Rosja deklarowała, że rozbroi polskie oddziały po swojej stronie frontu i nie dopuści do tworzenia się nowych. W kwietniu 1918 roku braci aresztowano pod zarzutem szpiegostwa i osadzono w więzieniu. 5 września, bez wyroku sądu, zostali oni straceni w masowej egzekucji.
Doniesienia z Rosji wstrząsnęły opinią publiczną i sprawiły, że utracono wszelkie złudzenia co do charakteru rządów bolszewików i ich rzeczywistych zamiarów. „Stoi u steru Lenin, Trocki i inni, rządzi czerwona gwardja. Ale jednocześnie szaleje krwawy terror, więzienia zapełnione są nie przez złoczyńców, ale przez przestępców politycznych, z piersi dawnych bojowników wolności dobywa się coraz mocniejszy protest przeciwko nowej tyranji, która na Rosję spadła. Organizują się dla zwalenia bolszewików nie tylko stronnictwa burżuazyjne, ale stają do walki z nimi mieńszewicy i socjal-rewolucjoniści, tak jak stawali do walki z caratem. Ludzie postępu i wolności, ideowi i żołnierze socjalizmu widzą, że nie ma żadnej różnicy pomiędzy rządami, które w Rosji były, i które są dzisiaj. System rządów bolszewickich zdaje się być zrodzony w mrokach rządów carskich. Stamtąd zaczerpnięte zostały wszelkie wzory ucisku i prześladowań, stamtąd też chyba przejęty został stosunek do Polski i do Polaków” – pisał „Przegląd Poranny”.
5 września
W Warszawie skandal polityczny! Pod koniec sierpnia niemiecka gazeta „Berliner Tageblatt” opublikowała tajną notę premiera Jana Steczkowskiego, którą w kwietniu 1918 roku skierował do przywódców państw centralnych. W dokumencie tym polski rząd wzywał do zakończenia negocjacji w sprawie określenia kształtu przyszłego państwa polskiego. Godził się w nim na granicę z Ukraińską Republiką Ludową, utratę czterech północnych powiatów guberni suwalskiej w zamian za rekompensatę na wschód od linii rzek Narew-Biebrza i opowiadał się za zawarciem przymierza wojskowego oraz traktatu handlowego z państwami centralnymi. Ujawnienie noty wywołało oburzenie opinii publicznej. Doprowadziło to do dymisji gabinetu Steczkowskiego. W oficjalnym komunikacie Rady Regencyjnej podano, że powodem zmiany rządu był zły stan zdrowia premiera.
12 września
Jednym z głównych celów niemieckiej armii na początku wojny było zajęcie twierdzy w Verdun, kluczowego puntu francuskich linii obronnych. Mimo zaangażowania ogromnych sił, ofensywa została zatrzymana. Wojskom niemieckim udało się dotrzeć do miejscowości Saint-Mihiel na południowy wschód od Verdun i utworzyć w tym rejonie wybrzuszenie frontu, które na kilkadziesiąt kilometrów wcinało się we francuskie linie. Klin zablokował ważne połączenie kolejowe łączące Paryż ze wschodem Francji, co poważnie utrudniało zaopatrywanie walczących oddziałów. W następnych latach Francuzi kilka razy próbowali odbić ten region i wyrównać linię frontu, ale bez powodzenia. Wojska niemieckie silnie umocniły linie obronne i skutecznie odpierały kolejne ataki.
Gdy wojska amerykańskie przeszły chrzest bojowy w bitwie w lesie Belleau i drugie starcie nad Marną, marszałek Ferdynand Foch, głównodowodzący siłami alianckimi, zadecydował, że sojusznik zza wielkiej wody jest już gotowy do samodzielnego działania. 1 Armia Stanów Zjednoczonych została skierowana w rejon Saint-Mihiel. Jej pierwszym bojowym zadaniem miało być zlikwidowanie wybrzuszenia frontu i zajęcie ważnego węzła komunikacyjnego w Metz.
Amerykański plan bitwy zakładał wyprowadzenie 12 września równoczesnego ataku z obu stron podstawy niemieckiego klina. Skoncentrowanie ogromnej liczby dział, samolotów i czołgów sprawiło, że w ciągu dwóch dni udało się zamknąć niemieckie oddziały w okrążeniu. Nie bez znaczenia był fakt, że żołnierze zajmujący pozycje wokół Saint-Mihiel dostali kilka dni wcześniej rozkaz wycofania się na linię Hindenburga. Amerykański atak zaskoczył Niemców i zastał ich w trakcie przegrupowania. Bitwa pod Saint-Mihiel zakończyła się pełnym sukcesem, ale alianckie dowództwo zmieniło plany i zamiast na Metz Amerykanie mieli ruszyć na północ.
14 września
Prowadzenie wojny na trzech frontach szybko nadwyrężyło siły Cesarstwa Austro-Węgierskiego. Zmagające się z wewnętrznymi problemami państwo nie było w stanie udźwignąć kosztów przedłużającego się konfliktu zbrojnego. Po śmierci Franciszka Józefa w 1916 roku na tron wstąpił Karol I, który już po kilku miesiącach podjął próbę zawarcia separatystycznego pokoju. Z tajną misją został wysłany książę Sykstus Parmeński, szwagier monarchy, oficer sprzymierzonej z Francją armii belgijskiej. Postawione przez Paryż warunki okazały się zbyt wygórowane, a ujawnienie przez Francuzów dyplomatycznej korespondencji między przywódcami wywołało polityczny kryzys i jeszcze bardziej uzależniło Austrię od Niemiec.
Po ponad czterech latach wojny władze w Wiedniu zostały zmuszone do zmiany swojej polityki. Zdemoralizowane wojska, katastrofalna sytuacja gospodarcza i brak nadziei na odwrócenie losów wojny skłoniły cesarza do publicznego wystąpienia z propozycją rozpoczęcia rozmów pokojowych. „Dla bezstronnego obserwatora nie może być żadnych wątpliwości, że we wszystkich bez wyjątku państwach wojujących gwałtownie wzmogło się dążenie do pokoju na zasadzie porozumienia, że coraz bardziej toruje sobie drogę pogląd, iż dalsze toczenie krwawych zapasów może obrócić Europę w gruzy, i wprawić ją w stan takiego wyczerpania, które na całe dziesiątki lat zatamuje jej rozwój, nic dając żadnych rękojmi przybliżenia przy pomocy oręża decyzji, do której od czterech lat obie strony daremnie zmierzały, nie bacząc na niesłychane ofiary, cierpienia i wysiłki” – można było przeczytać w nocie, którą opublikowały gazety w całej Europie. Wiedeń proponował, by przedstawiciele wszystkich walczących krajów spotkali się na neutralnym terenie i rozpoczęli negocjacje, których wynikiem miało być wypracowanie kompromisowych warunków zakończenia wyniszczającej wojny.
Czy linia Hindenburga stanie się zaporą nie do przekroczenia dla wojsk alianckich? Jaka będzie odpowiedź Paryża, Londynu i Waszyngtonu na austriacką propozycję rozpoczęcia negocjacji pokojowych? Dowiecie się tego w następnych odcinkach „Dróg do niepodległości”.
Bibliografia:
Richard Pipes, „Rewolucja rosyjska”, Warszawa 1994.
„Przegląd Poranny”, nr 220 z 12 września 1918 roku.
„Internetowy polski słownik biograficzny”, www.ipsb.nina.gov.pl.
Martin Gilbert, „Pierwsza wojna światowa”, Poznań 2003.
„Kurjer Warszawski”, nr 255 z 15 września 1918 roku.
Mecenasem cyklu „Drogi do niepodległości" jest koncern PKN ORLEN.
autor zdjęć: U.S. National Archives and Records Administration, wikimedia
komentarze