moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Tysiące kilometrów dla poległych kolegów

Ruszyli z Miasta Aniołów na zachodnim wybrzeżu, minęli Wielki Kanion i góry Kolorado, dalej szlakiem Purple Heart przejechali stepami centralnej części USA do wodospadu Niagara, by na koniec dotrzeć do Nowego Jorku. Trzech polskich weteranów pokonało na rowerach 5600 km. Ich rajd był poświęcony pamięci kolegów, którzy zginęli w Afganistanie.

To była wyjątkowa misja. Trzech weteranów z Afganistanu przejechało na rowerach Stany Zjednoczone. Plutonowy Michał Paćko służy w DGRSZ na stanowisku „zdolny z ograniczeniem”. W 2010 roku pod Rosomakiem, którym dowodził, wybuchła mina pułapka. Eksplozja uszkodziła jego kręgosłup. Towarzyszyli mu: st. kpr. Sebastian Stępniak z 32 Dywizjonu Rakietowego Obrony Powietrznej oraz plut. Adam Lewkowski – spadochroniarz z 6 Brygady Powietrznodesantowej, ranny w 2009 roku podczas wymiany ognia z rebeliantami.

Wystartowali z leżącego na zachodnim wybrzeżu Los Angeles, aby po przejechaniu 5600 km dotrzeć do Nowego Jorku na wschodnim wybrzeżu. Rajd trwał 44 dni, z których każdy był poświęcony upamiętnieniu jednego z 44 żołnierzy, którzy zginęli na misji w Afganistanie. Każdego dnia w Internecie zamieszczali fotorelacje z trasy oraz sylwetkę poległego kolegi. – Nasza podróż to również mnóstwo wspaniałych ludzi, których spotkaliśmy po drodze. Praktycznie wszędzie, gdzie opowiadaliśmy o celu, który nam przyświeca, spotykaliśmy się z uśmiechem i życzliwością. Była to dla nas dodatkowa motywacja do działania – pisali na Facebooku.

Jeden dzień poświęcili również amerykańskiemu żołnierzowi Blake’owi D. Whipple’owi, który służył w prowincji Ghazni i zginął w 2010 roku. – Gdy okazało się, że będziemy przejeżdżać niedaleko miejscowości Amherst, w której się wychował, postanowiliśmy zboczyć nieco z trasy, aby odwiedzić to miejsce i oddać mu hołd – opowiadają.

Podczas rajdu spotykali się z amerykańskimi weteranami oraz z Polonią. W parku w Las Vegas zasadzili drzewko pamięci. Tabliczka informowała o polskich żołnierzach i cywilach zabitych i rannych w Afganistanie. W Denver w polskim klubie spotkali się z Polonią. Ich opowieściom o rajdzie oraz o udziale polskich żołnierzy w misji w Afganistanie towarzyszyły 44 puste krzesła, na każdym stało zdjęcie jednego z kolegów, którzy zginęli pod Hindukuszem. – Jedno ze spotkań upamiętniających naszych kolegów zorganizowaliśmy w Wielkim Kanionie Kolorado na szlaku często uczęszczanym przez turystów. Wywołaliśmy spore zainteresowanie – dodaje Michał Paćko.

Każdego dnia musieli pokonać 130 km. Michał opowiada, że najtrudniejsza była dla niego kilkunastodniowa jazda przez pola kukurydzy – monotonny krajobraz i wiatr wiejący w twarz. Dla Adama i Sebastiana najbardziej wyczerpujące były odcinki przez pustynię, gdy temperatura dochodziła do 50o, oraz wysoko w górach na 3 tys. m n.p.m. – To były wielokilometrowe podjazdy. Gdy jeden się kończył, zaczynał się drugi, bardziej stromy i dłuższy – wspominają.

Po drodze nie zabrakło przygód, o których dziś opowiadają ze śmiechem, na przykład o ataku szopów, które niczym wyszkoleni komandosi złamali zabezpieczenia i opustoszyli spiżarnię. – Straciliśmy dwa dżemy, dwie paczki wędlin, paczkę sera i słoik masła orzechowego – wspominają. Groźniej mogła się zakończyć przygoda w Kolorado, gdzie płonęły lasy. Ewakuowano okolicznych mieszkańców, bo pożar się przemieszczał, a niczego nieświadomi weterani przespali noc w pobliskim parku. Gdy rano ruszyli w dalszą trasę, zatrzymali ich zdziwieni strażacy, zaskoczeni ich obecnością, bo droga została zamknięta. Uciekając przez pożarami, musieli nadrobić prawie 100 km.

Na ostatnim etapie rajdu weteranom towarzyszyły rodziny dwóch poległych żołnierzy, członkowie Stowarzyszenia Rodzin Poległych „Pamięć i Przyszłość”. – Dla rodzin poległych żołnierzy ważne jest pielęgnowanie pamięci o ich bliskich – mówi Natalia Ambrozińska, żona kpt. Daniela Ambrozińskiego, który w 2009 roku zginął w Afganistanie. Razem z córką Marysią przejechały z weteranami fragment ostatniego odcinka rajdu. – Łatwo nie było, bo długo jechaliśmy pod górę. To była zaledwie namiastka trudu, jaki weterani ponieśli podczas tego rajdu. Ich wyczyn zasługuje na szacunek – podkreśla Natalia.

Przedostatniego dnia w West Point spotkali się z amerykańskimi kadetami. Ten dzień był poświęcony pamięci kpt. Daniela Ambrozińskiego. Podczas uroczystości Michał Paćko przypomniał sylwetkę poległego kolegi, a Marysia Ambrozińska złożyła pod fotografią taty biało-czerwone róże.

Organizatorem rajdu było Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych, a honorowy patronat sprawował nad nim minister obrony narodowej.

Małgorzata Schwarzgruber

autor zdjęć: archiwum prywatne

dodaj komentarz

komentarze


Wojna w świętym mieście, część druga
 
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Znamy zwycięzców „EkstraKLASY Wojskowej”
W Italii, za wolność waszą i naszą
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Sprawa katyńska à la española
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Kadisz za bohaterów
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Wytropić zagrożenie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ukraińscy żołnierze w ferworze nauki
NATO on Northern Track
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
25 lat w NATO – serwis specjalny
Gunner, nie runner
Sandhurst: końcowe odliczanie
Więcej koreańskich wyrzutni dla wojska
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Posłowie dyskutowali o WOT
Kolejne FlyEye dla wojska
Czerwone maki: Monte Cassino na dużym ekranie
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Active shooter, czyli warsztaty w WCKMed
Front przy biurku
Charge of Dragon
Święto stołecznego garnizonu
Szpej na miarę potrzeb
NATO na północnym szlaku
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Pod skrzydłami Kormoranów
Morze Czarne pod rakietowym parasolem
Zachować właściwą kolejność działań
Metoda małych kroków
Na straży wschodniej flanki NATO
Operacja „Synteza”, czyli bomby nad Policami
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wojna na detale
Zmiany w dodatkach stażowych
Donald Tusk: Więcej akcji a mniej słów w sprawie bezpieczeństwa Europy
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Ramię w ramię z aliantami
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Priorytety polityki zagranicznej Polski w 2024 roku
Ameryka daje wsparcie
Wypadek na szkoleniu wojsk specjalnych
Wojskowy bój o medale w czterech dyscyplinach
Wojna w świętym mieście, epilog
Szybki marsz, trudny odwrót
Rekordziści z WAT
Wojna w świętym mieście, część trzecia
SOR w Legionowie

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO