W powietrzu mogą utrzymać się bez dodatkowego zasilania ponad dobę i wykonywać zadania nawet 1800 kilometrów od lotniska. Przeznaczone są do rozpoznania i śledzenia celów oraz przeprowadzania uderzeń. Reapery doskonale sprawdziły się m.in. w Afganistanie, gdzie skutecznie niszczyły pozycje terrorystów. W Polsce razem z amerykańskimi żołnierzami stacjonują dwa takie bezzałogowce.
Żołnierze USAF i ich bezzałogowce MQ-9 Reaper (z ang. żniwiarz) są w Polsce od maja. Amerykanie z 52 Ekspedycyjnej Grupy Operacyjnej, pod dowództwem płk. Johna Jimeneza, stacjonują w 12 Bazie Bezzałogowych Statków Powietrznych w Mirosławcu. Swoją obecnością mają wzmacniać bezpieczeństwo na wschodniej flance NATO i podtrzymywać współpracę polskiego i amerykańskiego wojska. –Jednym z naszych najważniejszych zadań był udział w manewrach „Saber Strike ‘18”. Nie ma lepszego sposobu, by przygotowywać się do misji bojowych, jak właśnie ćwiczenia – mówił płk Jimenez w Mirosławcu podczas prezentacji amerykańskiego bezzałogowca. Dodał też, że komponentowi, którym dowodzi nie wyznaczono ścisłego terminu powrotu do domu. – Nie wiemy jeszcze jak długo zostaniemy w Mirosławcu. Mamy tu ogromne wsparcie polskiego wojska i rządu. Nigdzie w Europie nie mieliśmy lepszego wsparcia – podkreślił.
Do Mirosławca Amerykanie przywieźli dwa – nieuzbrojone – bezzałogowce MQ-9 Reaper. Należą one do największych i najnowocześniejszych samolotów tego typu na świecie. Poza dronami żołnierze przerzucili do Polski także stanowiska dowodzenia operacjami powietrznymi. Jak podkreślają lotnicy USAF największą zaletą tego sprzętu jest to, że operator MQ-9 może sterować bezzałogowcem z dowolnego miejsca na świecie, np. decydować o przebiegu misji na terenie Europy z bazy w Stanach Zjednoczonych. – Tym razem jednak wszystkie operacje wykonujemy w Mirosławcu. Tu startujemy, tu lądujemy i stąd też zarządzamy tym, co się dzieje w powietrzu – mówił płk Jimenez. Dodał, że „Żniwiarze” prowadzą w Polsce misje rozpoznawcze. Obraz utrwalony w czasie powietrznej obserwacji i zebrane w ten sposób informacje są przekazywane sojusznikom.
– Cieszymy się z obecności wojsk amerykańskich w naszej bazie. Reapery robią ogromne wrażenie. Dla mnie to technologia XXII wieku – mówił płk pil. Łukasz Andrzejewski-Popow, dowódca 12 Bazy Bezzałogowych Statków Powietrznych. Żołnierze tej jednostki zabezpieczają działania amerykańskich lotników. – Chodzi tu m.in. o personel zabezpieczający loty oraz obsługę lotniska wojskowego w Mirosławcu. Poza tym, żołnierze 12 Bazy i Amerykanie wspólnie uczestniczą w planowaniu misji lotniczych. Mamy wspólne briefingi przed lotem i debriefingi, czyli omówienia po zakończeniu działań lotniczych. Takie zaznajomienie się ze specyfiką działania Reaperów pomoże nam przygotować się do przyjęcia w przyszłości większych systemów bezzałogowych – zaznaczył oficer.
O wrażeniach z pilotowania „Żniwiarza” opowiadał także płk rez. Tomasz Gugała, który miał okazję poznać działanie amerykańskiego bezzałogowca w 2012 roku w Kandaharze. Dziś pilot jest dyrektorem programów bezzałogowych Polskiej Grupy Zbrojeniowej. – To największy bojowy dron, rozpiętość jego skrzydeł wynosi 20 m, a masa startowa ponad 4,5 t. To także najlepsza technologia na świecie. W Afganistanie Reapery wykonywały zadania rozpoznawcze, ale także uderzeniowe – mówi. – Idea tego typu bezzałogowców jest prosta: samolot wykonuje zadania w strefach zagrożenia, przez co chroni zdrowie i życie żołnierzy. Sterowanie statkiem, który jest oddalony o kilkaset kilometrów nie było dla mnie proste, bo wcześniej pilotowałem samoloty. W tym przypadku nie czuje się maszyny, jej odchyleń, przeciążeń, ale wszystko jest kwestią treningu i szkolenia – podkreślił.
MQ-9 Reaper to konstrukcja stworzona przez General Atomics Aeronautical Systems. W pracach nad pierwszą wersją Reapera pod koniec lat dziewięćdziesiątych brała udział także NASA.
MQ-9 jest jednosilnikowym bezzałogowym statkiem powietrznym o dużej długości lotu należącym do klasy MALE (Medium Altitude Long Endurance), napędzanym silnikiem turbośmigłowym.
Statek przeznaczony jest do przede wszystkim do prowadzenia rozpoznania i śledzenia celów przy pomocy systemów elektrooptycznych i radarowych, a także wskazywania celów oraz prowadzenia uderzeń na cele naziemne. Reaper może przenosić niemal 1,4 t uzbrojenia, które podwieszane jest na sześciu węzłach podskrzydłowych. Samolot do misji uderzeniowych uzbrojony jest np. w bomby kierowane laserowo, bomby korygowane, bomby z kombinowanym układem naprowadzania (laserowo lub GPS) oraz rakiety AGM-114 Hellfire. Reaper może także przenosić dodatkowe zbiorniki paliwa.
Bezzałogowiec może działać na wysokości ok. 15 km z prędkością do 370 km/h. Jego zasięg to ok. 1800 km. Rozpiętość skrzydeł Reapera wynosi 20 m, długość 11 m, a wysokość 3,8 m.
Reaperów używają przede wszystkim siły zbrojne Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Ma je także wojsko Francji, Włoch, Holandii, Hiszpanii i Niemiec. Rozpoznawcze i bojowe zadania Reapery wykonywały m.in. w czasie konfliktów w Iraku, Afganistanie, Somalii i Syrii.
autor zdjęć: Krzysztof Wilewski
komentarze