26 kwietnia 1937 roku niemiecki Legion Condor wspomagany przez włoskie lotnictwo zbombardował baskijskie miasteczko Guernica. To jedno z najbardziej znanych wydarzeń, jakie miało miejsce podczas hiszpańskiej wojny domowej. Kilkugodzinny nalot szybko stał się symbolem okrucieństwa, jakie niesie z sobą wojna totalna.
Z prawej strony widać niewielki fragment schodów, w centrum stojące wśród gruzów frontowe ściany dwóch kamienic. W tle majaczą osnute dymem szkielety kolejnych budynków i ciemne sylwetki ludzi. Kiedy pada hasło „Guernica”, wiele osób zapewne ma przed oczami właśnie to zdjęcie. Nieznany autor wykonał je krótko po bombardowaniu baskijskiego miasteczka. Lotem błyskawicy obiegło świat, a dziś znajduje się w zbiorach Niemieckiego Archiwum Federalnego. Ale jeszcze silniejszy wpływ na masową wyobraźnię wywarł obraz Pablo Picasso. Z czerni, bieli i szarości wyłaniają się powyginane sylwetki ludzi oraz zwierząt. Guernica – symbol bestialstwa, okrucieństwa, którego najwyższą emanacją jest rodząca się właśnie na oczach świata wojna totalna. – Problem w tym, że opowieść o bombardowaniu Guerniki to nie tyle historia zagłady, co raczej fenomen polityczny. A ściślej rzecz ujmując: propagandowy – przekonuje prof. Paweł Skibiński, historyk z Uniwersytetu Warszawskiego.
Złoto i polityka
XX wiek zastał Hiszpanię pogrążoną w głębokim kryzysie. Kraj dopiero co przegrał wojnę przeciwko Stanom Zjednoczonym. Utracił Filipiny, Portoryko, Guam, zaś Kuba kontrolowana dotąd przez Madryt, znalazła się w amerykańskiej strefie wpływów. Do tego jeszcze doszła pogarszająca się sytuacja gospodarcza. W 1931 roku abdykował król Alfons XIII, a Hiszpania stała się republiką. Fakt ten pogłębił jeszcze podziały społeczne i polityczne napięcia. W 1936 roku wybory z minimalną przewagą nad konserwatystami wygrywa Front Ludowy. Skupiał on lewicowe ugrupowania, w tym komunistów i anarchistów. Wkrótce przeciwko radykalnym reformom zaprotestowała część armii i zwolennicy dawnych porządków. 17 lipca 1936 roku Radio Ceuta nadaje komunikat: „Nad całą Hiszpanią niebo jest bezchmurne”. Stanowi on sygnał dla spiskowców. W kraju wybucha bunt, na czele którego stają generałowie Francisco Franco, Emilio Mola i Jose Sanjurjo. Przeradza się on w wojnę domową, w którą szybko angażują się inne państwa. Po stronie generałów stają przede wszystkim Włochy i Niemcy, Republice pomagają Sowieci oraz zbudowane przy ich pomocy Brygady Międzynarodowe.
Bombowiec Heinkel He 111 E w Hiszpanii.
– Umiędzynarodowienie konfliktu wynikało z kilku przyczyn. Pierwszą była chęć rozszerzenia strefy wpływów – tłumaczy prof. Skibiński. Stalin chciał mieć komunistyczny przyczółek w zachodniej Europie, Hitler sojusznika, którego strategiczne położenie pomogłoby trzymać w szachu Francję i Wielką Brytanię. Pierwszy z nich liczył na złoto, którym opłacali się republikanie, drugi na hiszpańskie surowce naturalne. – Okazanie pomocy gen. Franco mogło zaowocować wymiernymi korzyściami gospodarczymi – uzyskaniem szerokiego dostępu do złóż rudy żelaza, miedzi, rtęci, ołowiu, a szczególnie wolframu oraz pirytu i siarki – wyliczają Tomasz Nowakowski i Mariusz Skotnicki, autorzy książki „Legion Condor. Hiszpańska wojna Hitlera”. Dla dyktatorów zaangażowanie w konflikt miało wymiar propagandowy: Stalin ogłosił, że wspomaga demokrację, Hitler ubrał się w szaty obrońcy tradycyjnych wartości. Hiszpania została też zamieniona w poligon doświadczalny. – Państwa totalitarne w przededniu II wojny światowej miały okazję przetestować posiadaną broń i taktykę związaną z ich użyciem – wyjaśnia prof. Skibiński. Niemcy na Półwysep Iberyjski wysłali między innymi grupę pancerną Drohne oraz Legion Condor, złożony przede wszystkim z lotnictwa. Podczas walk, jak informują Nowakowski i Skotnicki, używali najnowszych typów samolotów bombowych Heinkel He 111B, czy wielozadaniowych He 59, które dodatkowo wzmocnione zostały 20-milimetrowymi działkami. Zgrywali się też z oddziałami włoskiej armii. Sowieci z kolei posłali do Hiszpanii między innymi sporą liczbę lekkich czołgów T-26, które okazały się lepsze od podobnych maszyn włoskich i niemieckich. Mimo to wiele z nich zostało unieruchomionych przez broń przeciwpancerną.
Według opinii części historyków testem uzbrojenia i taktyki miał być także nalot na Guernikę.
Legion Condor, czyli historia kompromitacji
Guernica była niewielkim miastem w Kraju Basków, dla tej grupy etnicznej miejscem świętym. – To właśnie tam mieściła się ich pierwsza stolica, a pod rosnącym w miasteczku dębem kastylijscy królowie przez wieki przysięgali, że będą respektowali prawa Basków – mówi prof. Skibiński. Podczas wojny domowej opowiedzieli się oni po stronie Republiki, bo liczyli na zachowanie w jej ramach autonomii.
W kwietniu 1937 roku Guernica była przeludniona. W pobliżu przebiegał front, zaś do samego miasteczka wycofywały się kolejne oddziały republikańskie. Znajdował się tam most o strategicznym znaczeniu, ważny węzeł kolejowy, fabryki broni i amunicji. – Siły frankistowskie postanowiły wziąć na cel obiekty militarne i komunikacyjne. Zadanie ich bombardowania przypadło Legionowi Condor, który był wspomagany przez samoloty włoskie – zaznacza historyk. Pierwsze maszyny pojawiły się nad miastem 26 kwietnia, po godzinie 16.00. Niemieckie bombowce zaatakowały rejon stacji kolejowej, zaś włoskie – most. Piloci najpewniej jednak nie uwzględnili wiatru, ponieważ bomby chybiły. Spadły na okoliczne zabudowania. Miasto spowiły pożary i kłęby dymu, które całkowicie przesłoniły widoczność. Mimo to atak był kontynuowany. Według jednego ze świadków, którego opowieść przywołują Nowakowski i Skotnicki, samoloty „przelatywały bardzo nisko, siekąc po ścieżkach i zagajnikach ogniem karabinów maszynowych, a w przydrożnych rowach pełno było mężczyzn, kobiet i dzieci, przylegających do ziemi (…). Zewsząd dały się słyszeć okrzyki bólu”. Sami autorzy książki wątpią jednak, by do ostrzału z broni pokładowej rzeczywiście doszło. „W lokalnych warunkach nie miało ono po prostu sensu, gęsta zabudowa uniemożliwiała takie działania” – argumentują.
Nalot trwał kilka godzin. W gruzach legła spora część Guerniki. Okoliczności w jakich to się stało do dziś jednak budzą dyskusje. Z jednej strony w cytowanym przez Nowakowskiego i Skotnickiego dzienniku Manfreda von Richthofena, szefa sztabu Legionu Condor można przeczytać: „Miasto dosłownie zrównane z ziemią (…). Leje po bombach na ulicach widoczne, po prostu wspaniale”. Z drugiej jednak gen. Franco od początku oskarżał siły republikańskie o palenie zabudowań dawnej baskijskiej stolicy. Taką tezę potwierdzała też część neutralnych obserwatorów, jak choćby brytyjski poseł Archibald James. Podczas wizyty w Guernice stwierdził, że budynki zostały wypalone do samej ziemi. Co ciekawe, ucierpiały trzy kwartały miasta, natomiast najstarsza dzielnica, z katedrą i „świętym” dębem pozostała nietknięta. Sporna pozostaje też liczba ofiar. Gazety republikańskie pisały o kilku tysiącach. Jednak z dokumentów przechowywanych w miejskim archiwum wynika, że w dniach 26–28 kwietnia w Guernice zginęło około 300 osób, z czego w samym bombardowaniu – 120.
Miasto Guernika po nalotach.
– Podczas wojny domowej w Hiszpanii obydwie strony dopuszczały się haniebnych ataków na ludność cywilną. Jeśli jednak chcielibyśmy poszukać symbolu wojny totalnej, to Guernica się na niego nie nadaje. Miasto padło ofiarą taktycznych działań przyfrontowych, jakich było wiele. Reszty dokonała republikańska propaganda – przekonuje prof. Skibiński. Według Nowakowskiego i Skotnickiego, nalot okazał się całkowitym blamażem lotnictwa niemieckiego i włoskiego. „Nie tylko nie zniszczono mostu, ale nawet nie zablokowano linii kolejowej. Na ironię zakrawa fakt, że stacjonujące na skraju miasta dwa bataliony piechoty baskijskiej również nie poniosły strat” – podkreślają. Ale, jak zauważają w innym miejscu: „Bez względu na faktyczną liczbę ofiar trudno zapomnieć, że ginęła bezbronna ludność cywilna, w tym kobiety i dzieci. Dlatego trudno znaleźć jakiekolwiek usprawiedliwienie dla tragedii. W sytuacji, gdy nie można było zlokalizować celu, dowódcy poszczególnych eskadr K/88 powinni byli wstrzymać dalsze bombardowanie. Nalot na Guernikę jest (…) jednym z bardziej haniebnych wydarzeń w historii niemieckiego lotnictwa wojskowego”.
Franco zwycięski
Hiszpańska wojna domowa pochłonęła blisko pół miliona ofiar. Zakończyła się w 1939 roku zwycięstwem gen. Franco, który zaprowadził w państwie dyktaturę i zaczął brutalnie rozprawiać się z politycznymi przeciwnikami. Władzę oddał dopiero w latach siedemdziesiątych., kiedy to Hiszpania na powrót stała się monarchią.
Guernika urosła do rangi mitu. Pozostaje nim do dziś.
autor zdjęć: wikipedia, Universal History Archive/UIG/Forum
komentarze