Pomysł pojawił się niedawno, ale jest już w fazie realizacji. Studenci z Sekcji Rakietowej Naukowego Koła Astronomicznego Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych chcą zbudować rakietę, pobić rekord Polski w wysokości lotu i za jej pomocą prowadzić badania naukowe. To pierwszy taki projekt w historii polskich uczelni wojskowych.
Pomysł pobicia rekordu Polski w wysokości lotu narodził się, gdy studenci z Dęblina spotkali się z kolegami z Akademii Górniczo-Hutniczej. Działający w krakowskiej uczelni zespół Space Systems w ubiegłym roku skonstruował rakietę „Bagieta”, która wzbiła się na kilka kilometrów w górę. Niestety, zaginęła podczas swojego drugiego lotu testowego na poligonie w Drawsku Pomorskim. – Jest to w stu procentach inicjatywa studencka, pierwszy nasz pomysł po założeniu sekcji koła astronautycznego i pierwszy taki projekt realizowany przez polską uczelnię wojskową – mówi st. szer. Jan Rzadkiewicz, rzecznik prasowy sekcji rakietowej Naukowego Koła Astronomicznego Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie. – Postawiliśmy sobie bardzo wysoko poprzeczkę, ale dewiza naszego koła mówi „Per aspera ad astra” – przez trudy do gwiazd – i mamy nadzieję, że te gwiazdy uda nam się osiągnąć – dodaje student WSOSP.
Studenci ze Szkoły Orląt bardzo szybko przeszli od pomysłu do czynów. Podzielili zadania pomiędzy cztery ośmioosobowe zespoły, które pracują obecnie nad skonstruowaniem rakiety. – Każda grupa odpowiada za konkretne zagadnienia. Jedni za sterowanie, drudzy za konstrukcję i budowę rakiety, kolejni za jednostkę napędową, czyli silnik, a jeszcze inni za elektronikę – wylicza Jan Rzadkiewicz. Obecnie studenci mają przygotowaną makietę statku. – Modelowanie i projektowanie to pierwszy etap. W przeciwieństwie do projektów typowo amatorskich podchodzimy do tego profesjonalnie – mówi por. Tomasz Zienkiewicz, opiekun projektu. – Wykorzystujemy zatem oprogramowanie do komputerowego wspomagania projektowania i korzystamy z symulacji numerycznych – dodaje por. Zienkiewicz.
Docelowo rakieta ma mieć około 2,5 m wysokości, a do jej konstrukcji studenci chcą użyć kompozytów węglowych oraz stopów tytanu i aluminium. O ile jednak ten pierwszy surowiec jest ogólnie dostępny, o tyle pozyskanie drugiego może być nieco bardziej problematyczne. – Mamy jednak w Dęblinie Wojskowe Zakłady Lotnicze, które zajmują się obsługą silników. Te stopy są tam wykorzystywane na co dzień, więc firma ma swoich dostawców. Liczymy, że dzięki współpracy z WZL również będziemy mogli nawiązać z nimi kontakt – zdradza Michał Piekarczyk, szef Sekcji Rakietowej NKA WSOSP.
Co ciekawe, rakieta będzie napędzana silnikiem, który studenci zamierzają sami skonstruować od podstaw. – Dlatego planujemy przygotowanie trzech prototypów. Pierwszy będzie napędzany modelarskim silnikiem rakietowym na paliwo ciekłe. Gdy zbierzemy już dane i informacje po pierwszej próbie, będziemy tę jednostkę udoskonalać, by przy właściwej próbie użyć silnika zbudowanego na bazie naszej autorskiej koncepcji – wyjaśnia st. szer. Jan Rzadkiewicz. Z kolei Michał Piekarczyk dodaje. – Aktualnie zajmujemy się teorią, projektowaniem i obliczeniami dla tego silnika, m.in. badaniami przepływów i optymalizacją jednostki.
Autorskie ma być również całe oprogramowanie rakiety i system zbierania danych, bo cała misja, oprócz bicia rekordu Polski, ma również charakter badawczy. Studenci chcą, żeby konstrukcja miała na swoim pokładzie aparaturę, która będzie analizować skład pewnych części atmosfery. – Planujemy zbadać wpływ promieniowania kosmicznego na łączność w niektórych warstwach atmosfery. Liczymy, że uda się zainstalować kilka sensorów, które będą w stanie pozyskać te dane – wyjaśnia st. szer. Jan Rzadkiewicz.
Członkowie projektu liczą, że rakieta powinna być gotowa w przyszłym roku. Testy i sam start chcą przeprowadzić na poligonie w Drawsku Pomorskim. – Najdłużej zajmie nam testowanie czujników i sterowania. Rakieta ma rozpędzać się do trzykrotnej prędkości dźwięku, czyli ponad trzech tys. km/h – przyznaje Michał Piekarczyk i dodaje, że układ sterowania musi być więc wyjątkowo czuły i niezawodny. Moment reakcji przy takich prędkościach to milisekundy. – Cały projekt jest działaniem długoterminowym. Nie jest to sklejanie zwykłego modelu, tylko poważna konstrukcja, która ma polecieć na 20 km w górę i dodatkowo bezpiecznie powrócić, bo chcemy zamontować w niej odpowiedzialny za to system – przekonuje st. szer. Jan Rzadkiewicz.
Studenci liczą, że uda im się zapisać na kartach historii, ale również włożyć znaczący wkład w rozwój samej dęblińskiej uczelni i polskiej branży kosmicznej. – Nie chcemy prowadzić żadnego wyścigu kosmicznego. Zależy nam jednak, by pokazać się w samej branży, prowadzić badania i rozwijać technologię, która w Polsce nie jest obecnie zbyt zaawansowana – przekonuje Michał Piekarczyk, szef Sekcji Rakietowej NKA WSOSP. Z kolei por. Tomasz Zienkiewicz zaznacza: – Patrząc na konkurencję w Polsce, jesteśmy innowacyjni. Jednak spoglądając na świat i chociażby ostatnie działania SpaceX, to przed nami bardzo długa droga. Od czegoś trzeba jednak zacząć – podsumowuje opiekun projektu.
autor zdjęć: WSOSP
komentarze