Dałam z siebie wszystko! Na trasie zostawiłam mnóstwo zdrowia i serca. Na 40 km złapał mnie kryzys i myślałam nawet o przerwaniu biegu – mówi szer. Karolina Pilarska z Jednostki Wojskowej Komandosów. Zawodniczka Wojskowego Klubu Biegacza Meta Lubliniec została mistrzynią Polski w maratonie. Na zawodach w Dębnie uzyskała czas 2 godz. 49 min 6 s.
Na początku biegu stawce przewodziła Arleta Meloch, utytułowana zawodniczka Olimpii Grudziądz, która w historii mistrzostw kraju w maratonie wywalczyła najwięcej medali. Reprezentantka Mety objęła prowadzenie po 13 km trasy i systematycznie powiększała przewagę nad rywalkami. Na 30 km Meloch traciła do niej półtorej minuty, a biegnąca na trzecim miejscu Karolina Waśniewska z Technika Radom 2 min 53 s. Na 40 km przewaga Pilarskiej nad Meloch wynosiła 1 min 34 s, a nad Waśniewską 1 min 49 s. W końcowej fazie biegu Waśniewska przyspieszyła i wyprzedziła Meloch, ale nie zdołała już dogonić zawodniczki z Lublińca.
Szer. Pilarska metr przed metą zatrzymała się, a potem z trudem zrobiła ostatni krok i padła na asfalt. – Dałam z siebie wszystko! Na trasie zostawiłam mnóstwo zdrowia i serca. Na 40 km złapał mnie kryzys i nawet myślałam o przerwaniu biegu – podkreśla mistrzyni Polski z lublinieckiej Mety. Zwyciężczyni bieg utrudniał krwawiący duży palec u nogi. Zawodniczka, mimo bólu, nie poddała się i postanowiła oderwać się od rywalek na taką odległość, aby jej nie widziały. – Chciałam je w ten sposób zniechęcić do pogoni i zyskać bezpieczną przewagę na wypadek kryzysu, którego się spodziewałam. Wiedziałam bowiem, że zbyt krótko przygotowywałam się do startu w maratonie i brakuje mi wytrzymałości – dodaje reprezentantka Mety.
– Karolina dokonała niesamowitego wyczynu. W niespełna dziesięć miesięcy po urodzeniu córki zdobyła tytuł mistrzyni Polski w maratonie. A przygotowania do tego startu pod okiem trenera Adama Draczyńskiego rozpoczęła dopiero 8 stycznia – mówi st. chor. sztab. rez. Zbigniew Rosiński, były prezes Mety. Zawodniczka z Lublińca przed startem w Dębnie zdawała sobie sprawę z tego, że brakuje jej „wybiegania” i mogą to wykorzystać rywalki, które miały lepsze od niej „życiówki” w maratonie. – Karolina doskonale kontrolowała poczynania konkurentek. W odpowiednim momencie oderwała się od nich i zyskała taką przewagę, która zapewniła jej złoto. Dwa ostatnie kilometry były dla niej bardzo ciężkie. Pokonała je w tempie 5 min/km. Tymczasem rywalki walczące za jej plecami o srebro biegły szybciej – dodaje chorąży.
Osiągnięcie szer. Pilarskiej tym bardziej zasługuje na uznanie, że dystans 42 km 195 m na zawodach pokonała dopiero drugi raz w życiu. W debiucie – 2 października 2016 roku – była trzecia w wojskowych mistrzostwach świata w maratonie. W biegu, który odbył się w Turynie, wywalczyła również złoty medal w klasyfikacji drużynowej. W Dębnie Karolina dopiero po raz drugi w karierze stanęła na podium seniorskich mistrzostw kraju. Po raz pierwszy cieszyła się z medalu w 2015 roku, kiedy to w Pile była trzecia w mistrzostwach w półmaratonie.
Warto podkreślić, że przed szer. Pilarską tylko jeden sportowiec żołnierz stanął na najwyższym stopniu podium mistrzostw kraju kobiet w maratonie. Uczyniła to st. szer. Monika Stefanowicz z poznańskiego Wojskowego Zespołu Sportowego i Wojskowego Klubu Sportowego Grunwald, która zdobyła trzy tytuły mistrzowskie: w 2004, 2008 i 2015 roku.
Medal wywalczony przez Karolinę zainspirował działaczy i zawodników Mety do zorganizowania imprezy na stadionie lekkoatletycznym. – W najbliższą sobotę o godz. 11 na Stadionie Miejskim w Lublińcu rozpocznie się „Mityng z Mistrzynią”. W debiucie organizacyjnym na stadionie nie porywamy się na wiele konkurencji. Przeprowadzimy rywalizację w biegach na 800 i 1500 m oraz w skoku w dal – informuje chorąży Rosiński.
autor zdjęć: Grzegorz Grabowski / pasjabiegania.pl
komentarze