Oczekując solidarności od naszych sojuszników, jesteśmy również solidarni wobec nich – podkreślał dziś w Siemirowicach Mariusz Błaszczak. Minister obrony narodowej wziął udział w pożegnaniu polskiego kontyngentu, który udaje się na południe Włoch, by wziąć udział w międzynarodowej misji „Sophia”.
Polscy żołnierze jadą na południe Europy, by pomóc w zażegnaniu kryzysu imigracyjnego. – To jeden z największych problemów XXI wieku – podkreślał w Siemirowicach minister Mariusz Błaszczak. Jego bezpośrednie skutki można obserwować z dala od polskich granic. Jednak w mniejszym lub większym stopniu przekładają się one na sytuację całego kontynentu. I dlatego właśnie Polska włącza się w próbę jego rozwiązania. – Podstawowym zadaniem naszego wojska jest obrona ojczyzny. Ale ponieważ należymy do NATO i Unii Europejskiej – także naszych sojuszników. Oczekując solidarności z ich strony, jesteśmy solidarni wobec nich – zaznaczał szef MON.
Misja została uruchomiona w 2015 roku przez Unię Europejską. Jej nazwa nawiązuje do imienia dziewczynki – dziecka emigrantki z Somalii. Sophia urodziła się na pokładzie niemieckiej fregaty FGS „Schleswig-Holstein”.
Początkowo siły morskie i lotnictwo państw zaangażowanych w misję monitorowały najczęściej wykorzystywane szlaki przemytnicze z Libii na południe Włoch. Starały się też namierzać i zatrzymywać organizatorów nielegalnego procederu. Niedawno do tych zadań doszło jeszcze szkolenie libijskiej straży przybrzeżnej oraz marynarki wojennej. Ściśle współpracują przy tym z NATO, które działa w tamtym rejonie przy okazji operacji „Sea Guardian”. W ubiegłym roku kierujący „Sophią” Włosi podali, że od początku misji udało się zniszczyć 440 łodzi i zatrzymać 109 przestępców, którzy odpowiadają za nielegalny przerzut ludzi i towarów. Jednocześnie siły działające pod egidą Unii Europejskiej uratowały życie 36 tys. emigrantów. Wyprawili się oni na morze w niewielkich, niedostatecznie wyposażonych łódkach, które w każdej chwili mogły się przewrócić i pójść na dno.
Polska do tej pory miała jednego oficera w sztabie operacji. Teraz do Włoch jedzie 100 żołnierzy. Trzon kontyngentu stanowią żołnierze Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Jego skład uzupełniają komandosi Formozy oraz specjaliści z 10 Brygady Logistycznej, 9 Brygady Wsparcia Dowodzenia, 3 Flotylli Okrętów, Żandarmerii Wojskowej i 6 Ośrodka Radioelektronicznego. Lotnicy morscy będą mieli do dyspozycji samolot rozpoznawczy M28B1R Bryza z 44 Bazy Lotnictwa Morskiego w Siemirowicach. To maszyna o numerze bocznym 1017, potocznie zwana „Białą Damą”. Jego malowanie nawiązuje do historycznych barw Wellingtona z 304 Dywizjonu Bombowego „Ziemi Śląskiej”. Tradycję tej właśnie jednostki dziedziczy siemirowicka baza. Samolot jest wyposażony m.in. w radar identyfikacji obiektów nawodnych ARS-400, system namierzania sygnałów z radiostacji ratowniczych CHELTON oraz tratwę ratowniczą. – W 2015 roku został on zmodernizowany. Zyskał odbiornik systemu nawigacyjnego TACAN (działa na podobnych zasadach jak ILS, który pomaga wylądować w trudnych warunkach – przyp. red.), centralny punkt tankowania i pięciopłatowe śmigła Hertzel. Zmodernizowano też elementy radaru – wylicza kmdr ppor. Marcin Braszak, rzecznik gdyńskiej brygady.
Polacy będą stacjonowali w bazie Sigonella. – Przede wszystkim będziemy prowadzić loty rozpoznawcze nad wybranymi akwenami Morza Śródziemnego. Zebrane w ten sposób dane przekażemy analitykom. Po obróbce trafią one do dowództwa operacyjnego misji. A ono zdecyduje o dalszych działaniach – wyjaśnia kmdr por. Cezary Kurkowski, dowódca PKW EU „Sophia”. Dowództwo może np. wysłać na miejsce grupy abordażowe, które przejmą wskazane jednostki.
Na początku lutego na Sycylię dotarła już grupa przygotowawcza PKW. Główna część kontyngentu wyruszy tam w najbliższych dniach. Zgodnie z obecnie obowiązującą decyzją prezydenta RP, Polska wydeleguje do misji „Sophia” dwie zmiany żołnierzy. Swój udział w misji powinniśmy zakończyć 31 grudnia tego roku. W razie potrzeby może on jednak zostać przedłużony.
autor zdjęć: Leszek Chemperek/CO MON
komentarze