Po ponaddwuletniej obecności wojsk rosyjskich w Syrii prezydent Putin podjął decyzję o wycofaniu większości żołnierzy. Jednocześnie zapowiedział, że Rosja ponownie zaangażuje się w działania bojowe, jeśli dojdzie do ataków ze strony ISIS. Moskwa nie wychodzi z Syrii z pustymi rękami. Zatrzymuje dwie stałe bazy w tym rejonie: bazę lotniczą w Hhmeimin, niedaleko Latakii, oraz bazę morską Tartus nad Morzem Śródziemnym.
Informację o rozkazie wycofania wojsk rosyjskich Władimir Putin przekazał w połowie grudnia w obecności prezydenta Syrii, Baszszara al-Asada. Za pomoc w utrzymaniu się przy władzy Asad zgodził się przekazać Moskwie dwie bazy. Rosja, korzystając z konfliktów – najpierw libijskiego, a później syryjskiego, buduje kolejne przyczółki na Bliskim Wschodzie.
Prezent dla Rosji
Baza w Hhmeimin została zbudowana w ciągu zaledwie trzech tygodni na potrzeby wojsk rosyjskich, zaangażowanych w konflikt syryjski od 30 września 2015 roku. Syryjczycy zagwarantowali Rosji prawo bezpłatnego jej użytkowania i zachowanie pełnej eksterytorialności przez 49 lat. W umowie znalazł się jednak zapis dający Rosjanom możliwość przedłużenia dzierżawy na kolejne 25-letnie okresy.
Drugim obszarem oddanym do użytku Moskwy (i wyłączonym spod jurysdykcji syryjskiej) jest morska baza w Tartus. Zgodnie z umową z 18 stycznia 2017 roku Rosjanie mogą ją rozbudowywać (już została powiększona do 24 ha). To bardzo ważne, gdyż obecnie znajdujący się nad Morzem Śródziemnym port nie jest w stanie przyjmować okrętów wszystkich klas bojowych, m.in. krążowników rakietowych, okrętów podwodnych czy lotniskowców. A właśnie takimi jednostkami dysponuje w tym rejonie świata rosyjska marynarka wojenna. Według nieoficjalnych doniesień, Rosja będzie chciała utrzymywać w bazie jednocześnie 11 okrętów, wśród których mogą być jednostki z napędem atomowych.
Bazy są silnie chronione: każda ma system ochrony przeciwrakietowej. Nic dziwnego, dla Rosji mają one znaczenie kluczowe, gdyż w ich zasięgu są rozmieszczone największe amerykańskie instalacje wojskowe w regionie. Z tego też powodu bazy znalazły się w obszarze szczególnego zainteresowania agencji wywiadowczych, które bacznie obserwują, co się w nich dzieje. I tak źródła izraelskie i amerykańskie twierdzą, że w styczniu do bazy lotniczej w Hhmeimin przyleciało 12 szturmowych myśliwców Su-25 oraz trzy ciężkie transportowce Ił-76. Do Syrii ma też płynąć kilka rosyjskich statków ze sprzętem wojskowym. Izraelski satelita wykrył, że w porcie Latakia wyładowano rakiety Iskander. Zdaniem Pentagonu te dane pokazują, że Rosjanie wycofują się z Syrii jedynie „na pokaz”, a po cichu raczej zwiększają swoje zaangażowanie wojskowe w tym rejonie.
Rozkaz: wracać do Rosji!
Dlaczego w ogóle Rosjanie podjęli decyzję o zakończeniu – po ponad dwóch latach – działań bojowych na Bliskim Wschodzie? Wynikała ona z kilku powodów, chociażby z ogłoszenia przez Syrię, że na jej terenie nie ma już Państwa Islamskiego (od 6 grudnia 2017 roku). Obecność Rosji w Syrii miała ogromne znaczenie polityczne – Moskwa, po raz pierwszy od rozpadu ZSRR, pojawiła się na Bliskim Wschodzie jako ważny międzynarodowy gracz. Jednak powrót rosyjskich żołnierzy z wojny jest istotny ze względu na sytuację polityczną w kraju. W marcu odbędą się wybory prezydenckie, a Putin ma świadomość, że zaangażowanie Rosji w konflikt na Bliskim Wschodzie nie cieszy się poparciem społeczeństwa. Decyzja o wycofaniu wojsk wynikała też ze wzglądów finansowych. Wojna w Syrii kosztowała Rosję około 2,4 mld dolarów.
Jednak informacje na temat powrotu wojsk do Rosji są nieprecyzyjne: jedne źródła podają, że Moskwa wycofuje 2/3 sił, inne, że ½. Do tej pory z Syrii wróciło 25 samolotów, oddział żandarmerii, oddział wojsk specjalnych, szpital polowy oraz oddział saperów. Do Rosji wypłynął także lotniskowiec „Admirał Kuzniecow”. Pozostały natomiast: trzy bataliony żandarmerii oraz oficerowie z politycznego Rosyjskiego Centrum Pojednania.
Czy nastał już może czas na rozstrzygnięcia polityczne? Z inicjatywy Turcji i Rosji w styczniu 2018 roku mają się rozpocząć negocjacje pokojowe w Astanie. „Umiarkowani” islamiści i opozycja wobec Asada odmówili udziału w tych rokowaniach. Zarówno dla tych ugrupowań, jak i dla USA oraz Izraela najważniejsze jest odsunięcie Asada od władzy. A Moskwa twardo za nim stoi. Czyli rozstrzygnięcia politycznego jeszcze nie będzie.
komentarze