W mediach pojawia się coraz więcej przecieków dotyczących budowanego przez Chiny lotniskowca trzeciej generacji. Według doniesień dziennika „South China Morning Post”, okręt od ubiegłego roku jest budowany w szanghajskiej stoczni, choć niektóre media sugerowały, że prace nad lotniskowcem typu 002 trwają już od marca 2015 roku, a jego wodowanie może nastąpić około 2021 roku. Jeśli faktycznie ta data jest prawdziwa, oznaczałoby to, że liczba nowych rozwiązań zastosowanych na okręcie jest rzeczywiście imponująca.
Pierwszy i jak dotąd jedyny z chińskich lotniskowców, tzw. typ 001 (Liaoning), to odkupiony od Ukrainy okręt projektu 1143, bliźniak rosyjskiego lotniskowca „Admirał Kuzniecow”. Jednostka miała przede wszystkim służyć do szkolenia grupy lotniczej, nabycia doświadczenia w operowaniu lotniskowcową grupą bojową, a także podniesienia prestiżu państwa i samej marynarki wojennej. Doświadczenie zebrane przez chińskie stocznie przy przebudowie Liaoning było pomocne w czasie projektowaniu kolejnej jednostki, typu 001A. Okręt ma w tym roku rozpocząć próby morskie.
Z ujawnionych do tej pory informacji wynika, że jednostka typu 002 będzie znacząco większa od poprzedników. Wyporność okrętu będzie wynosiła już nie 60–65 tys. ton, lecz 80–100 tys. ton, czyli tyle, ile wynosi wyporność amerykańskich lotniskowców typu Nimitz. Ma mieć pomniejszoną nadbudówkę (tzw. wyspę), co pozwoli na bardziej efektywne wykorzystanie pokładu pod kątem operacji lotniczych. Sprawą otwartą pozostaje kwestia napędu – dotychczasowe doniesienia nie przesądzały, czy będzie to napęd jądrowy, czy konwencjonalny. Jeśli jednostka faktycznie jest budowana od 2015 roku, a jej wodowanie ma nastąpić dopiero w roku 2021, to zastosowanie siłowni nuklearnej wydaje się bardziej prawdopodobne. Z drugiej jednak strony Chińczycy stawiają w budownictwie okrętowym raczej na ewolucje niż rewolucje i stopniowo wdrażają nowe rozwiązania. Wprowadzanie do służby krótkich serii okrętów (np. niszczycieli typu Luhu, Luyang I i II czy Louzhou – po 2 jednostki, fregat Jiangwei I – 4 jednostki, Jiangkai I – 2 jednostki) pozwala na zebranie doświadczeń zarówno konstruktorskich, jak i operacyjnych przed wprowadzeniem docelowej platformy (niszczycieli Luyang III – 9 jednostek do końca ub.r. czy fregat Jiangkai II – 22 jednostki). Podobnie wyglądało to w przypadku uderzeniowych atomowych okrętów podwodnych typu Shang (po wprowadzeniu w 2005 i 2006 roku do służby dwóch jednostek kolejne zostały zbudowane według udoskonalonego projektu dopiero w latach 2015 i 2016). To uprawdopodabnia tezę, że lotniskowiec typu 002 będzie wciąż jednostką konwencjonalną.
Natomiast bez wątpienia okręt będzie wyposażony w katapulty i to katapulty elektromagnetyczne, a nie parowe, co samo w sobie stanowi wystarczające wyzwanie dla inżynierów. Trudno jednak oszacować liczebność grupy lotniczej. W przypadku Liaoninga są to 24 samoloty oraz kilkanaście śmigłowców, typ 001A będzie przenosił około 10 samolotów więcej. W przypadku typu 002 należy się spodziewać, że liczba ta zwiększy się do co najmniej 60–70 maszyn łącznie (amerykańskie lotniskowce w czasach zimnej wojny przenosiły do 90 maszyn). Zasadniczymi kwestiami pozostają rodzaj i typ samolotów.
Chiny mają dziś wyłącznie jeden typ samolotu pokładowego – myśliwiec J-15, wzorowany na rosyjskiej maszynie Suchoj-33. W informacjach prasowych pojawiło się kilka ciekawych informacji na temat nowych konstrukcji. Jedną z nich ma być samolot wczesnego ostrzegania, drugą zaś pokładowa wersja myśliwca „stealth” J-31, maszyny mniejszej od J-15 (maksymalna masa startowa 28 ton), a przede wszystkim generacyjnie nowszej. Samolot nie wszedł jednak jeszcze do wyposażenia chińskich sił powietrznych, na wersję morską przyjdzie zatem poczekać co najmniej kilka lat.
Wszystko wskazuje na to, że do roku 2030 Pekin będzie chciał mieć w służbie cztery lotniskowce i lotniskowcowe grupy bojowe. Świadczy o tym chociażby harmonogram prac nad dużymi niszczycielami typu 055, przez USA klasyfikowanymi jako krążowniki. Jednocześnie budowane są cztery jednostki, które w przyszłości będą pełnić funkcje liderów grup lotniskowcowych. Aby sprostać temu zadaniu, Pekin musi skupić się także na szkoleniu pilotów lotnictwa pokładowego. W ubiegłym roku został w tym celu powołany Uniwersytet Lotnictwa Marynarki, na pierwszy rok zostało przyjętych 450 kadetów. Nie oznacza to oczywiście, że wszyscy oni trafią na lotniskowce. Lotnictwo marynarki operuje również z lądu, a piloci śmigłowców z okrętów różnych klas, jednak dla czterech lotniskowców (docelowo – czterech rozmieszczonych, czyli pięciu–sześciu w ogóle) Chiny będą potrzebować właśnie około 400 pilotów. Jak widać, przygotowując się do wprowadzenia nowych lotniskowców, Pekin dba o to, by proces ten przebiegał bez zakłóceń.
komentarze