ORP „Kormoran” to pierwszy znak, że Polska dumnie wraca na Bałtyk – przekonywał dziś w Gdyni minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. Po południu na nabrzeżu przy skwerze Kościuszki nowoczesny niszczyciel min został oficjalnie wcielony do służby w 8 Flotylli Obrony Wybrzeża.
Na ten dzień polscy marynarze czekali od kilkunastu lat. Dziś po południu przy gdyńskim skwerze Kościuszki zacumowało kilka okrętów, w tym niszczyciel min ORP „Mewa” i okręt dowodzenia ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki”. Załogi miały powitać w służbie nową jednostkę – ORP „Kormoran”. Po godzinie 15 jej dowódca kmdr ppor. Michał Dziugan odebrał z rąk ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza biało-czerwoną banderę. Kilka minut później po raz pierwszy w historii okrętu załopotała ona na maszcie rufowym.
– Ten niezwykły dzień otwiera zupełnie nowy rozdział w dziejach marynarki – podkreślał szef MON. Przypomniał, że siły morskie przez lata były zaniedbywane. – Decydenci nie mogli się zdecydować, czy chcą je rozwijać, czy też nie. Tymczasem zagrożenia, jakie stanęły przed Polską przynoszą jednoznaczną odpowiedź – mówił Macierewicz i zapowiedział, że nowoczesny niszczyciel min to zaledwie wstęp do wielkiej modernizacji polskiej floty. – Zostały już podjęte decyzje o budowie dwóch kolejnych jednostek typu Kormoran, a także innych okrętów, w tym jednostki ratowniczej w ramach programu „Ratownik” – poinformował minister. – W ciągu kilkunastu dni zadecydujemy też o wyborze partnera, który wybuduje dla nas co najmniej trzy nowoczesne okręty podwodne z rakietami manewrującymi – dodał.
Na tym jednak nie koniec nowości. Jak zapowiedział minister, wkrótce do Gdyni powróci samodzielne dowództwo sił morskich. – Marynarka wojenna jako osobny rodzaj sił zbrojnych zostanie przywrócona morzu i Gdyni – zaznaczał. Według ministra, symbolem nowego spojrzenia na sprawy bezpieczeństwa morskiego jest planowany przekop Mierzei Wiślanej. Żeglugę w tym rejonie komplikuje fakt, że jedyna droga z Zalewu Wiślanego na Bałtyk wiedzie przez wody należące do Rosji. – Teraz dostęp do morza stanie się dla nas otwarty. Tak, by nikt już nie mógł decydować, czy Polska może z niego swobodnie korzystać, czy nie – podkreślał Macierewicz.
Kmdr Krzysztof Zdonek, dowódca 8 Flotylli Obrony Wybrzeża, przyznaje, że wejście do służby ORP „Kormoran” otworzy przed podlegającą mu jednostką zupełnie nowe możliwości. – Byłbym złym dowódcą, gdybym powiedział, że dotąd nie realizowaliśmy zadań związanych z wojną minową. Teraz jednak będziemy się z mogli z nich wywiązywać jeszcze lepiej – mówił. – Mam nadzieję, że uroczystości takie jak ta dzisiejsza, będą organizowane w marynarce cyklicznie – dodał.
ORP „Kormoran” został przeznaczony do poszukiwania, klasyfikacji, identyfikacji oraz zwalczania min morskich. Okręt może również sam stawiać pojedyncze miny i zagrody minowe. Długość jego kadłuba wynosi 58,5 metra, szerokość zaś 10,3 metra. „Kormoran” rozwija prędkość 15 węzłów, a jego zasięg to 2,5 tysiąca mil morskich. Załoga liczy 45 marynarzy, podoficerów i oficerów.
Okręt został zbudowany z amagnetycznej stali, może korzystać zarówno z silników wysokoprężnych, jak i elektrycznych. Wszystkie te rozwiązania mają go chronić przed minami, które z reguły są pobudzane przez pole elektromagnetyczne albo dźwięk o wysokim natężeniu. „Kormoran” został wyposażony w system zarządzania walką oraz cztery typy pojazdów podwodnych. Jest uzbrojony w trzy wielkokalibrowe karabiny maszynowe kalibru 12,7 milimetra, a także 23-milimetrową armatę Wróbel, która niebawem zostanie zastąpiona 35-milimetrową armatą Tryton, opracowaną specjalnie z myślą o jednostkach tego typu.
Nowy niszczyciel min został zbudowany przez konsorcjum, na czele którego stoi gdańska stocznia Remontowa Shipbuilding S.A. – Realizacja tak skomplikowanej pracy rozwojowej w niezmiernie krótkim czasie pokazała, że istnieje w naszym kraju potencjał do tworzenia nowoczesnych i zaawansowanych technologicznie jednostek morskich – zaznacza Piotr Dowżenko, prezes spółki. – Na potrzeby budowy „Kormorana” musieliśmy opanować szereg nowych technologii, przede wszystkim umiejętność konstruowania i spawania kadłuba ze stali amagnetycznej – dodaje.
Ze sporymi wyzwaniami mierzyli się też specjaliści z Centrum Techniki Morskiej w Gdyni. – Jednym z najważniejszych było zintegrowanie w jedną całość wszystkich urządzeń i systemów dostarczonych przez różnych producentów. Udało nam się to dzięki opracowaniu autorskiego systemu zarządzania walką SCOT. Pozwala on na użycie okrętowych sensorów i efektorów w najbardziej efektywny sposób. To taki mózg, serce i układ nerwowy jednostki – tłumaczy dr inż. Andrzej Kilian, prezes CTM.
Tymczasem nowo wcielony do służby okręt po uroczystości został przeprowadzony do Portu Wojennego w Gdyni. Jego załoga przez cały czas przechodzi szkolenia. Musi zaliczyć zadania programowe O1, a potem O2, które potwierdzą jej zdolność do wykonywania zadań na morzu. Pierwsze z nich ORP „Kormoran” zacznie realizować za kilka miesięcy.
autor zdjęć: kmdr ppor. Jacek Kwiatkowski, Łukasz Zalesiński
komentarze