W Indyjskich Siłach Powietrznych rośnie grono oficerów sceptycznie nastawionych do skonstruowania wspólnie z Rosją myśliwca piątej generacji na bazie prototypu PAK FA T-50. Indyjscy wojskowi uważają, że rosyjski Su-57 nie dorównuje amerykańskiemu F-35 Lightning II. W tle sprawy jest ostra rywalizacja między USA i Rosją o indyjskie kontrakty lotnicze. To niezwykle atrakcyjny rynek dla producentów, gdyż Indie pilnie potrzebują nowych samolotów bojowych.
Na amerykańskim portalu Defense News pojawiła się kilka tygodni temu informacja, że Indyjskie Siły Powietrzne chcą przerwać prowadzony z Rosją program opracowania i produkcji myśliwca nowej generacji, znanego jako Fifth Generation Fighter Aircraft. Ten międzyrządowy projekt rozpoczął się w 2007 roku, a trzy lata później podpisano wstępną umowę o finansowym udziale Indii na sumę 295 mln dolarów.
Nowa maszyna ma powstać na bazie samolotu PAK FA T-50 zaprojektowanego przez biuro konstrukcyjne Suchoja. Tymczasem według indyjskiego dowództwa rosyjska konstrukcja nie spełnia oczekiwanych wymagań i nie będzie miała podobnych zdolności jak amerykański samolot F-35 Lightning II. Zdaniem wojskowych jej słabością są technologia stealth, mająca zapewnić „niewidzialność”, oraz pola powierzchni przekroju poprzecznego. W ocenie indyjskich oficerów usunięcie mankamentów wymagałoby zmian konstrukcyjnych, których nie da się wprowadzić w istniejących prototypach PAK FA T-50 (w tym roku otrzymały one oznaczenie Su-57). Jako kolejny mankament Hindusi wskazali silnik, który nie ma konstrukcji modułowej, a to – według nich – zwiększy koszty i utrudni obsługę oraz remonty.
W artykule zamieszczonym na Defense News pojawia się jednak opinia emerytowanego oficera lotnictwa wojskowego Indii, który zwraca uwagę na to, że w prototypie zamontowano silnik AL-41F1, a seryjne samoloty mają mieć nowocześniejszy napęd, o znacznie lepszych parametrach i bardziej ekonomiczny, znany jako Produkt 30. Ów oficer uważa, że indyjskie lotnictwo wojskowe nie ma też wiedzy o kosztach eksploatacyjnych myśliwców amerykańskich, aby przesądzać, że będą one niższe niż w przypadku maszyn rosyjskich. Jednak krytyczne wypowiedzi o rosyjskim samolocie pojawiały się w Indiach niemal od początku programu.
Indyjskie lotnictwo po zapoznaniu się z PAK FA T-50 uznało za konieczne wprowadzenie 43 zmian w konstrukcji. Strona rosyjska to zaakceptowała. W ramach projektu pojawiły się wówczas kwestie sporne dotyczące finansowania prac, transferu technologii do Indii i prawa do eksportu przyszłego myśliwca. Programem zachwiała też zapowiedź Moskwy, że kupi zaledwie eskadrę T-50, zamiast wcześniej zapowiadanych 250 maszyn. Ostatecznie strony porozumiały się w sprawie sfinansowania dalszych w prac. Indie zgodziły się wyłożyć na ten cel 3,7 mld dolarów, choć wcześniej Rosjanie domagali się 6 mld.
Jednak sprawa podpisania końcowej umowy ciągnie się jak latynoska telenowela. Zapowiadano już kilka terminów zawarcia kontraktu. Teraz ma to ponoć nastąpić przed końcem 2017 roku. Ale wobec medialnych doniesień nie jest to już takie pewne. Z drugiej strony nie przypadkiem artykuł krytyczny o Su-57 pojawił się na amerykańskiej stronie internetowej. Od pewnego czasu trwa bowiem ostra rywalizacja między USA i Rosją o indyjskie kontrakty lotnicze. To niezwykle atrakcyjny rynek dla producentów, gdyż Indie pilnie potrzebują nowych samolotów bojowych.
Zdaniem ekspertów, choć Hindusi posiadają około 800 samolotów bojowych, to brakuje im kilku eskadr, by zapewnić sobie bezpieczeństwo od strony Chin i Pakistanu. Do tego około 300 maszyn hinduskiej floty to przestarzałe MiG-21 i MiG-27, które trzeba zastąpić innymi. Tymczasem fiaskiem zakończyły się wieloletnie negocjacje z Francuzami w sprawie produkcji licencyjnej 126 myśliwców Rafale. Program dotyczący zaś rodzimego lekkiego samolotu bojowego Tejas (Hindusi planują kupić 123 egzemplarze) ma duże opóźnienia, a sama maszyna nie wzbudza entuzjazmu. W tej sytuacji Indie zdecydowały się na szybki zakup gotowych Rafale.
Ostatnim w miarę udanym dużym programem Indii było wprowadzenie nowego samolotu bojowego Su-30MKI; zamówiono ponad 300 tych maszyn. W lutym tego roku indyjskie lotnictwo miało ich 230. Oprócz zakupu nowych, Indie modernizują starsze typy, którymi dysponuje ich lotnictwo: MiG-29, Mirage 2000 czy brytyjsko-francuskie Jaguary.
komentarze