Prawie 150 uczniów z pięciu szkół wzięło udział w szkoleniu w Wierzchowinie na Lubelszczyźnie. Przez cztery dni pod okiem byłych żołnierzy wojsk specjalnych poznawali taktykę, topografię, strzelectwo, zasady nawiązywania łączności. Obóz został zorganizowany w ramach pilotażowego programu MON wspierania szkół ponadgimnazjalnych.
– Opierając się na ministerialnych założeniach, realizujemy tu nasz autorski program. Uczymy tego, co jest zawarte w minimum programowym zalecanym przez MON, a dodatkowo pokazujemy pewne elementy działania charakterystycznego dla jednostek specjalnych – mówi Sławomir Łazarski, prezes Fundacji Byłych Żołnierzy i Funkcjonariuszy Sił Specjalnych „Szturman”. Byli komandosi przyjechali do Wierzchowin, aby szkolić uczniów. W pierwszych zajęciach w ramach pilotażowego programu MON „Wspierania szkół ponadgimnazjalnych prowadzących piony certyfikowanych wojskowych klas mundurowych” wzięło udział prawie 150 osób. To młodzież z pięciu szkół na Lubelszczyźnie i Mazowszu.
Szkolenie w Wierzchowinach rozpoczęło się od rozbicia obozowiska. Na terenie byłej cegielni stanęło kilkanaście namiotów, które przez kilka dni stanowiły bazę dla młodzieży. – Czuć tu duch wojska. Cały czas spędzamy razem, jemy razem, szkolimy się i odpoczywamy w namiotach, czyli dokładnie tak, jak w jednostce, dlatego bardzo mi się tu podoba – mówi Oskar Małecki, uczeń Liceum Ogólnokształcącego Centrum Szkół Mundurowych w Zamościu. Jego koleżanka Zofia Suszek dodaje: – Od dawna interesuję się wojskiem i w przyszłości chciałabym zostać żołnierzem, dlatego to dla mnie nie tylko przygoda, lecz także ważne doświadczenie.
Na początek nastolatków przydzielono do zespołów tak, aby większość uczestników się nie znała. – Zrobiliśmy to celowo, żeby nauczyli się pracować w grupie, która powstaje nagle i na pewien czas – wyjaśnia Andrzej Burzywoda, wiceprezes Szturmana. Każdego dnia, przez kilkanaście godzin, uczniowie poznawali elementy musztry, taktyki, topografii, strzelectwa, procedury nawiązywania łączności czy pierwszej pomocy medycznej. – Zależało nam, by nauczyć ich fundamentalnych zasad, na podstawie których będą mogli budować dalszą wiedzę i doświadczenie – mówi Sławomir Łazarski.
Na zajęcia na strzelnicy wszyscy czekali z niecierpliwością. – Najpierw dużo czasu poświęcamy na wpojenie zasad bezpiecznego obchodzenia się z bronią. Uczymy pewnych nawyków, które mają żołnierze sił specjalnych – zaznacza Andrzej Burzywoda. Potem instruktorzy omawiali budowę broni, korygowali postawy strzeleckie, prowadzili szkole i odpowiadali na pytania młodzieży. – Można było dowiedzieć się, na przykład, jak działa karabin, dlaczego w jednej broni mechanizm uderzeniowy kręci się, a w drugiej przesuwa – opowiada Milena Rzeźnik z Liceum Kadetów Rzeczpospolitej Polskiej w Lipinach. Wreszcie przyszła pora na strzelanie. Każdy miał okazję sprawdzić swoją celność z różnych rodzajów broni. Uczniowie strzelali z pistoletu maszynowego PM-84 Glauberyt oraz pistoletu Glock 19 z konwersją RONI.
Duże emocje wzbudziły także zajęcia z topografii. Pierwszym zadaniem było odnalezienie drogi w lesie czy mieście bez pomocy jakiegokolwiek sprzętu. – Nie jest łatwo wydostać się z nieznanego lasu, ale jak się zna podstawowe zasady określania stron świata, wyznaczania punktów orientacyjnych i uważnego obserwowania przyrody, to można było dość szybko sobie poradzić – przyznaje jeden z uczniów.
Później instruktorzy omówili reguły posługiwania się busolą, a w końcu GPS-em. Młodzież mogła się nauczyć również podstawowych zasad czytania map. – Po takim szkoleniu może nie będą mistrzami topografii, lecz spokojnie powinni poradzić sobie w terenie leśnym i miejskim. Będą też umieli odnajdywać miejsca na mapie – zapewnia Sławomir Łazarski.
Jak na obóz szkoleniowy przystało, nie zabrakło też musztry. – Te zajęcia mają nas przygotować do przyszłej służby, a skoro tak, to musi być również musztra. Atmosfera jest tu typowo wojskowa – mówi Filip Zwolak z Liceum Ogólnokształcącego Centrum Szkół Mundurowych. – U nas w szkole nie ma warunków na taki trening, bo klasa nie jest aż tak liczna, a im więcej ćwiczących, tym lepiej to wypada – dodaje uczeń z Zamościa.
Zdaniem nauczycieli wojskowe szkolenie w terenie to dla uczniów wyjątkowo cenne doświadczenie. – Szkoły nie dysponują podobną infrastrukturą, a w salach lekcyjnych czy na boisku nie da się przecież zorganizować typowego obozu poligonowego – ocenia Henryk Józiuk, nauczyciel klas mundurowych w Zespole Szkół nr 3 w Kraśniku oraz Zespole Szkół Energetycznych i Transportowych w Chełmie. – Ponadto to dobry moment, by spotkać się z wychowawcami z innych szkół i wymienić doświadczenia – dodaje.
Program pilotażowy „Wspierania szkół ponadgimnazjalnych prowadzących piony certyfikowanych wojskowych klas mundurowych” jest realizowany od 1 września 2017 roku przez Biuro do spraw Proobronnych Ministerstwa Obrony Narodowej. Bierze w nim udział 57 szkół z całej Polski. Głównym celem jest wprowadzenie jednolitego szkolenia wojskowego.
autor zdjęć: Piotr Raszewski
komentarze