moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Rotmistrz znów w Wojsku Polskim? A może także szwadron?

W kawalerii II RP służyli np. szwoleżerowie, wachmistrze i rotmistrze. W ówczesnej artylerii służą m.in. kanonierzy, bombardierzy i ogniomistrze. To między innymi na nazwie stopnia wojskowego budowano przywiązanie żołnierza do rodzaju broni i pułku. Obecnie rozważa się przywrócenie tradycyjnych nazw stopni wojskowych. A może jednocześnie rozważyć także powrót do odpowiadających im nazw pododdziałów i oddziałów?

Polskie stopnie wojskowe po raz pierwszy w XX wieku „pojawiły się” 9 października 1914 roku w małej wiosce Jakubowice koło Opatowa. Tego dnia, w stacjonującym tam Sztabie 1 Pułku Piechoty Legionów Polskich, komendant pułku, Józef Piłsudski, podpisał rozkaz, którym nadał stopnie oficerskie 134 funkcyjnym służącym w pułku. Łącznie 114 podporuczników, 30 poruczników, czterech kapitanów, jeden rotmistrz, dwóch majorów i jeden podpułkownik. Do tamtej pory nosili oni tytuły wskazujące na funkcję pełnioną w pułku, np.: komendant plutonu, kompanii, szwadronu czy batalionu. Jednak regularne wojsko ma swoje wymagania formalne, zwłaszcza takie młode wojsko, które chce dorównać i przewyższyć wojsko sojuszników, z którym współdziała. System rang musiał być rozpoznawalny przez Austriaków i Niemców, ale też powinien odzwierciedlać i podkreślać narodowy, czyli polski, charakter nowej formacji. Przed powstaniem Legionów Polskich ostatnim regularnym Wojskiem Polskim, na którym można się było w sprawach formalnych wzorować, była Armia Królestwa Polskiego z lat 1815–1831. Dlatego nazwy stopni wojskowych, wyszczególnione w rozkazie (podporucznik, porucznik, kapitan, rotmistrz, major, podpułkownik), wywodziły się z tamtego, sprzed ponad 80 lat, wojska. Dlatego są porucznicy, a nie ma leutnantów. Podobne nadania stopni miały miejsce wśród podoficerów, którzy, w zależności od pełnionej funkcji, zostali kapralami, plutonowymi czy też sierżantami lub wachmistrzami. Opracowano również wzory oznak tych stopni, nie przejmując się zbytnio sprzeciwem „CK Mendy” Legionów wobec tych zewnętrznych atrybutów niezależności. Jeżeli wojsko jest emanacją państwa, to 1 pp Legionów, a potem I Brygada były w strukturze Legionów Polskich oraz reszty C. i K. Armii państwem w państwie.

Pierwsi i ostatni rotmistrze

W polskiej kawalerii XX wieku służyło potem wielu rotmistrzów, ale pierwszym z nich 9 października 1914 roku został komendant szwadronu ułanów LP Władysław „Belina” Prażmowski. Warto odnotować, że w II RP stopień rotmistrza obowiązywał w formacjach kawalerii i żandarmerii. Dla chronologicznego porządku należy dodać, że, jak na razie, ostatnie w naszych siłach zbrojnych awanse na rotmistrzów odbyły się 10 listopada 1990 roku, na podstawie Zarządzenia Prezydenta RP na Uchodźstwie o mianowaniu „oficerów Polskich Sił Zbrojnych do podpułkownika włącznie posiadających starszeństwo z 1964 roku lub wcześniejsze, którzy brali udział w wojnie w latach 1939–1945, a którzy nie służyli w Siłach Zbrojnych Polskiej Republiki Ludowej, o jeden stopień wyżej”. Na mocy tego zarządzenia porucznicy kawalerii zostali rotmistrzami. Ostatnimi polskimi rotmistrzami XX wieku.

Legioniści, strzelcy, ułani, szwoleżerowie, kanonierzy i saperzy

Nazwy stopni wojskowych stosowane w Legionach Polskich przeszły do powstałego w 1918 roku Wojska Polskiego, a w latach 20. i 30. XX wieku zostały usankcjonowane ustawami z lat 1924 i 1932 oraz rozporządzeniami Ministerstwa Spraw Wojskowych. Nazwy stopni zależały od formacji, w której żołnierz służył. I tak szeregowcy i starsi szeregowcy (dziś nazwani szeregowymi i starszymi szeregowymi) w formacjach piechoty, broni pancernych i strzelców konnych nosili stopień strzelca i starszego strzelca, w pułkach szwoleżerów – szwoleżera i starszego szwoleżera, w pułkach ułanów – ułana i starszego ułana. Z kolei w artylerii i służbie uzbrojenia byli kanonierami i bombardierami, a w oddziałach saperów nosili stopień sapera i starszego sapera. Wyjątek stanowiły pułki piechoty wchodzące w skład 1, 2 i 3 Dywizji Piechoty Legionów, gdzie szeregowcy nosili stopień legionisty i starszego legionisty.

Wachmistrze, ogniomistrze i majstrzy wojskowi

Stopień wachmistrza i starszego wachmistrza obowiązywał w formacjach kawalerii, żandarmerii i taborów. Ogniomistrz i starszy ogniomistrz występował w formacjach artylerii i służbie uzbrojenia. Z kolei w służbach technicznych (w warsztatach i zakładach) od 1920 roku w korpusie podoficerów obowiązywały takie nazwy stopni, jak: podmajstrzy wojskowy, młodszy majster wojskowy, majster wojskowy i starszy majster wojskowy. Słowo „majster” w ówczesnym słabo „utechnicznionym” społeczeństwie brzmiało dumnie.

Esprit de corps i morale

Piechota była zorganizowana w dywizje, pułki, bataliony, kompanie, plutony i drużyny. Kawaleria w brygady, pułki, szwadrony, plutony i sekcje. Artyleria w pułki, dywizjony, baterie, plutony i działony. Żołnierze nosili stopnie wojskowe ułatwiające im identyfikację zarówno z rodzajem broni (dziś nazywanym rodzajem sił zbrojnych lub rodzajem wojsk), jak i z macierzystym pułkiem. Opierając się na świeżej tradycji z wojny 1918–1920, jaką szczycił się każdy pułk (a część pułków miała tradycje z lat 1914–1920), budowano esprit de corps i wysokie morale oddziałów. Tę dumę żołnierza z faktu odbywania służby właśnie w tym, a nie innym pułku i przywiązanie do niego. Dumę ze służby w tym, a nie innym rodzaju wojsk. Do osiągnięcia tego celu używano różnych narzędzi, w tym właściwych nazw stopni wojskowych. Była w tym jakaś logika i konsekwencja. A za płk. Stefanem Mossorem można przypomnieć, że morale jest jednym z elementów budowania przewagi jeszcze w czasie pokoju. Nie jest to wyłącznie sztuka dla sztuki.

Powrót rotmistrza i innych

Kilka tygodni temu ukazała się w mediach informacja, że rozważana jest idea powrotu do tradycyjnych nazw stopni w Siłach Zbrojnych RP. Wymieniano w tym kontekście oczywiście stopień rotmistrza. W porównaniu z rotmistrzem, stopień kanoniera czy ogniomistrza nie wzbudza tak dużych emocji. Jednak sam powrót do nazw stopni niewiele zmieni. Od ponad dwudziestu lat praca wychowawcza w wielu batalionach jest oparta na przejętych tradycjach poszczególnych pułków i dywizjonów armii II RP. Włożono dużo wysiłku w przedsięwzięcia z tym związane. Można jednak zauważyć na tym tle pewne rozdwojenie jaźni. Oficjalnie mamy w jednej z brygad np. 2 Batalion Piechoty Zmotoryzowanej. Ten konkretny batalion dziedziczy tradycje 7 Pułku Strzelców Konnych o pięknej historii pokojowej i wojennej oraz nosi wyróżniającą nazwę „7 Batalion Strzelców Konnych Wielkopolskich”. Żołnierze znają historię 7 PSK, a sala tradycji tętni życiem. Układ kolorów na proporcu dowódcy batalionu niczym się nie różni od układu kolorów na proporcu dowódcy 7 PSK. Odznaka pamiątkowa batalionu jest wierną kopią odznaki pamiątkowej 7 PSK. Co roku 7 bSKW jest współorganizatorem „Balu Siódemek”, na którym uczestnicy pojawiają się w mundurach wieczorowych wz. 36. A w oficjalnych dokumentach jest to nadal 2 Batalion Piechoty Zmotoryzowanej, w którym służą szeregowi, a nie strzelcy, sierżanci, a nie wachmistrze i kapitanowie, a nie rotmistrze.

Celowe byłoby rozważenie powiązania powrotu do tradycyjnych nazw stopni z powrotem do równie tradycyjnych nazw pododdziałów i oddziałów. Rotmistrz dowodził szwadronem, a nie kompanią. Struktura batalionu piechoty zmotoryzowanej niewiele się różni od struktury pułku kawalerii. Nie ma dogmatu, że pułk koniecznie musi składać się z batalionów. Swego czasu istniały w dywizjach zmechanizowanych pułki czołgów o strukturze kompanijnej. I Ziemia dalej obracała się w tym samym kierunku. Wprowadzenie kompleksowych zmian, tj. przywrócenie nazw stopni, pododdziałów i oddziałów ułatwi zarówno pracę wychowawczą dowódców, jak i identyfikowanie się żołnierza z własnym oddziałem. W przypadku artylerii jest to o tyle łatwe, że zachowano tradycyjne nazwy pododdziałów (baterie i dywizjony). Na szczęście tu nie było unifikacji. Do kompletu brakuje tylko kanonierów, bombardierów i ogniomistrzów.

ppłk Andrzej Łydka z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, pasjonat historii

dodaj komentarz

komentarze

~mikimir56
1547207400
czy mogę dostać pana e-adres ??? oczywiście w celu pogłębionej korespondencji w tym temacie.....
C8-9E-BB-E3
~nie jestem złośliwy
1512719700
Przecież w naszym wojsku jest jednostka w prostej linii będąca "potomkami" ułanów. Jest to KAWALERIA POWIETRZNA. Istnieją tam szwadrony. Jednostki zmechanizowane to po prostu zmechanizowana /zmotoryzowana/ piechota. A że kawaleria zawsze była elitą i "nie dotykała ziemi" tylko miała piękne rumaki to mamy KAWALERIĘ POWIETRZNĄ. Odróżniajmy piechotę od kawalerii. Komandos to nie spadochroniarz, a sternik łodzi płaskodennej z jeziora to nie marynarz. link: http://www.specops.pl/vortal/naszywki/jednostki_aeromobilne/jednostki_aeromobilne.htm
C1-E1-63-02
~J24
1508225640
Przy tej okazji wydaje mi się również sensownym przywrócenie przedwojennego oznaczenia stopni oficerów młodszych. Obecny system jest reliktem komunistycznych eksperymentów ze stopniem chorążego. Pozostaje jescze kwestia wprowadzenia proprczyków zamiast korpusówek albo powrotu do mundurów wz. 36, ale to dopiero temat-rzeka
7A-30-7F-4F
~Zouave
1508003820
Panie Pułkowniku kawaleria także posiadała własne bataliony. Pułk jazdy dzielił się taktycznie na dwa dwuszwadronowe dywizjony. Z resztą tekstu zgadzam się w 100%. Wnuk ułana Józefa Łukasika, żołnierza 4. szwadronu 21 Pułku Ułanów Nadwiślańskich. ukłony
AE-9C-63-F3

MiG-i-29 znów przechwyciły rosyjski samolot
Bataliony Chłopskie – bojowe szeregi polskiej wsi
Inwestycja w bezpieczeństwo
Pomorscy terytorialsi w Bośni i Hercegowinie
Szansa na nowe życie
Marynarze podjęli wyzwanie
Nie daj się zhakować
W Brukseli o bezpieczeństwie wschodniej flanki i Bałtyku
Mity i manipulacje
Ukraina to największy zagraniczny klient polskiej zbrojeniówki
Polski „Wiking” dla Danii
Męska sprawa: profilaktyka
Szkolenia obronne tuż-tuż. Instruktorzy uczą się przekazywać wiedzę
Odznaczenia za wzorową służbę
Rekordowe wyniki na torze łyżwiarskim
Sportowcy na poligonie
Abolicja dla ochotników
Tomahawki dla Ukrainy? Pentagon mówi „tak”, Trump mówi „nie”
Arteterapia dla weteranów
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Standardy NATO w Siedlcach
Niepokonani koszykarze Czarnej Dywizji
Szef MON-u z wizytą we Włoszech
Ustawa schronowa – nowe obowiązki dla deweloperów
Kaman – domknięcie historii
Awanse generalskie na Święto Niepodległości
Pięściarska uczta w Suwałkach
Kircholm 1605
Rząd powołał pełnomocnika ds. SAFE
„Road Runner” w Libanie
Komisja Obrony za Bezpiecznym Bałtykiem
Nowe sanitarki dla wojskowych medyków
Zełenski po raz trzeci w Białym Domu
Zasiać strach w szeregach wroga
Nieznana strona Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie
Sto lat Grobu Nieznanego Żołnierza
Palantir pomoże analizować wojskowe dane
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Wojska amerykańskie w Polsce pozostają
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Pomnik nieznanych bohaterów
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
Marynarze mają nowe motorówki
Terytorialsi najlepsi na trasach crossu
Szwedzkie myśliwce dla Ukrainy
Lojalny skrzydłowy bez pilota
Rusza program „wGotowości”
OPW budują świadomość obronną
Poszukiwania szczątków rosyjskich dronów wstrzymane
Brytyjczycy na wschodniej straży
Kolejny kontrakt Dezametu
Grób Nieznanego Żołnierza – drogowskaz i zwierciadło
Aleksander Władysław Sosnkowski i jego niewiarygodne przypadki
Izrael odzyskał ostatnich żywych zakładników
Redakcja „Polski Zbrojnej” w szkole przetrwania
Koniec dzieciństwa
Były szef MON-u bez poświadczenia bezpieczeństwa
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
System identyfikacji i zwalczania dronów już w Polsce
Wellington „Zosia” znad Bremy
Niespokojny poranek pilotów
Nowe zasady dla kobiet w armii
Sukces Polaka w biegu z marines
Starcie pancerniaków
Pancerniacy na „Lamparcie ‘25”
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Prof. Ilnicki – lekarz żołnierskich dusz
Mundurowi z benefitami

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO