Walki o znajdującą się na terenie Iraku Hawiję to jedna z ostatnich operacji prowadzonych przeciwko terrorystom z tzw. Państwa Islamskiego. Jednocześnie kruchy sojusz pomiędzy Peszmergą a siłami irackimi oraz spór toczony o podział roponośnego terytorium mogą doprowadzić do nowej wojny.
– W ciągu najbliższych dni do trwającej od tygodnia ofensywy wyzwolenia Hawiji dołączą oddziały Peszmergów. Wraz z iracką armią oraz szyickimi bojówkami al-Haszd asz-Szabi (Siły Mobilizacji Ludowej) Kurdowie przeprowadzą operację wyzwalania tego strategicznego miejsca z rąk tzw. Państwa Islamskiego. – Naszym celem jest ostateczne zniszczenie Daesz. Połączone siły peszmergów uderzą na Hawiję z zachodniej strony. W ramach możliwości udostępnimy także korytarz dla irackiej armii. Jednocześnie zaznaczyliśmy, że siły al-Haszd asz-Szabi nie zostaną przepuszczone przez nasze terytorium. Będą uczestniczyć w operacji jedynie od strony irackiej – mówi Kamal Kirkuki, dowódca Frontu Zachodniego.
Hawija jest jednym z ostatnich bastionów Państwa Islamskiego w Iraku. Miejsce to, podobnie jak leżący w pobliżu Kirkuk, jest szczególnie bogate w ropę naftową. Według irackiego Dowództwa Operacji Połączonych prowadzona obecnie operacja potrwa jeszcze około dwóch tygodni, jednak pola naftowe w połączeniu z etnicznym zróżnicowaniem charakteryzującym tę część Iraku mogą być przyczyną kolejnej krwawej wojny.
– Jest to arabski region, z którego w czasach Saddama Husajna przesiedlono wszystkich Kurdów. Miejscowa ludność często wspiera terrorystów z Daesz i wkroczenie peszmergów może doprowadzić do wojny pomiędzy Kurdami i Arabami. Mamy to na uwadze, jednak niezależnie od sytuacji wyczyścimy ten region z terrorystów. Iracka armia nie może tego dokonać bez naszego udziału – dodaje Kamal Kirkuki.
„To nie jest kwestia ropy”
Planowana od stycznia bieżącego roku operacja była wielokrotnie przekładana. Wielomiesięczne opóźnienie spowodowane jest trudnościami w nawiązaniu porozumienia pomiędzy stroną iracką i kurdyjską. Kwestię sporną stanowi nie tylko sama Hawija, ale przede wszystkim sąsiadujący z nią Kirkuk. Do miasta oraz leżących wokół niego pól naftowych roszczą sobie prawa Kurdowie. Mimo sprzeciwu Bagdadu, w 2014 roku Peszmerga wykorzystała klęskę armii irackiej i zajęła Kirkuk, skutecznie broniąc go przed będącym w ofensywie tzw. Państwem Islamskim.
Spór zaostrzyła decyzja o włączeniu Kirkuku w referendum niepodległościowe, które odbyło się w irackim Kurdystanie 25 września. W związku z napięciem rosnącym pomiędzy Bagdadem a władzami Kurdystanu, Peszmerga postanowiła dołączyć do walk o Hawiję dopiero po zakończeniu głosowania. Kurdowie zarazem podkreślają, że mimo uczestnictwa w obecnie trwającej operacji, ich priorytetem jest utrzymanie aktualnych granic swojej autonomii.
– Nawet Saddam Husajn powtarzał, że Kurdowie mogą mieć swoje państwo, ale bez Kirkuku. Dla nas to miasto jest integralną częścią Kurdystanu. To nie jest tylko kwestia ropy, konflikt o status tego miasta toczy się od dekad i teraz to jego mieszkańcy zdecydują, do którego regionu chcą przynależeć – podkreśla Kamaran Palani z Bliskowschodniego Instytutu Badań w Irbilu (MERI – Middle East Research Institute). Dodaje przy tym, że jednym z warunków uczestnictwa Kurdów w odbudowie Iraku było włączenie Kirkuku do stanowionej przez nich autonomii, co nigdy ostatecznie nie nastąpiło.
Narastające zagrożenie
Kamaran Palani zaznacza, że tzw. Państwo Islamskie nie jest ostatnią grupą, która stanowi zagrożenie dla Kurdów żyjących w Iraku. Problemem mogą okazać się także szyickie bojówki al-Haszd asz-Szabi, które mimo sojuszu łączącego je z iracką armią pozostają w konflikcie z Peszmergą.
– Jesteśmy coraz bardziej zmartwieni działalnością al-Haszd asz-Szabi. Nie można ich nazwać terrorystami, ale niektóre podległe im pododdziały wymykają się spod kontroli i umacniają swoją pozycję w regionie. Nie sądzę, żeby w najbliższym czasie doszło do otwartej konfrontacji z iracką armią, natomiast starcia z al-Haszd asz-Szabi są bardzo prawdopodobne – tłumaczy Kamaran Palani. W ciągu ostatnich dni odnotowano pojedyncze incydenty pomiędzy Peszmergą, a szyickimi bojówkami. Nieoficjalnie mówi się również o tym, że dowódcy al-Haszd asz-Szabi przygotowują się do otwartej konfrontacji.
Wraz z wyzwoleniem Hawiji terroryści z tzw. Państwa Islamskiego zostaną całkowicie wyparci z terenów przylegających do autonomii irackiego Kurdystanu. To właśnie wtedy Kurdowie, iracka armia oraz bojówki al-Haszd asz-Szabi staną na kirkuckich polach naftowych bez wspólnego wroga.
autor zdjęć: Michał Zieliński
komentarze