Testując Grota wystrzelałem tysiące sztuk amunicji. Znam jego słabe i mocne strony, dlatego uważam, że to dobra konstrukcja. Prosta i wygodna w obsłudze, praca z tym karabinkiem jest wręcz intuicyjna – mówi były operator JWK, dziś instruktor w Mobilnym Zespole Szkoleniowym WOT.
Służy dziś Pan w wojskach obrony terytorialnej w Mobilnym Zespole Szkoleniowym, ale jeszcze dwa lata temu nosił Pan mundur komandosa...
Za mną 18 lat służby w Lublińcu i kilka misji bojowych w Iraku i Afganistanie. Większość służby spędziłem w zespole bojowym jako operator i dowódca sekcji. Ale z jednostki odchodziłem jako specjalista od rozpoznania osobowego.
Operatorzy JWK od blisko dekady posługują się karabinkami HK416. Z jakimi typami broni jeszcze Pan pracował?
Jeszcze w szkole chorążych zetknąłem się z karabinkiem polskiej produkcji Tantal 5,45 mm. W Lublińcu używałem karabinka szturmowego kbk AKMS, później pracowałem z Berylem i od 2009 roku z moją najlepszą bronią, czyli HK416. A niedawno miałem okazję testować karabinki MSBS.
HK416 to broń wysokiej klasy, z której korzystają właśnie operatorzy wojsk specjalnych. Trudno ją chyba porównać z MSBS-em?
HK416 to mercedes pośród karabinków, dlatego też tę polską konstrukcję, czyli Grota, lepiej porównywać z inną polską konstrukcją, czyli karabinkiem Beryl. Z Grotem, a w zasadzie jeszcze wtedy z MSBS-em, zetknąłem się po raz pierwszy już w 2015 roku. Broń jeszcze była w fazie testów i poprawek konstrukcyjnych, a ja jako doświadczony operator byłem do niej mocno zdystansowany. Ale prawda jest taka, że wystarczy chwila pracy z tą bronią, by dostrzec jej zalety.
Jakie zalety Grota dla Pana są najważniejsze?
Zaletą na pewno jest ergonomia broni. Grot ma modułową konstrukcję, co pozwala w bardzo łatwy sposób zmienić jego konfigurację. Praca z karabinkiem jest intuicyjna i wygodna. Wszystko, co potrzebne, strzelec ma w zasięgu palców. Trzymając prawą ręką rękojeść, mamy w zasięgu zrzut zamka i zrzut magazynka oraz przełącznik rodzaju ognia z bezpiecznikiem. A to dla strzelca bardzo ważne. To też sprawia, że obsługi tej broni można się bardzo szybko nauczyć. W Berylu, dla porównania, bezpiecznik jest z prawej strony, a przełącznik z lewej, trzeba się więc trochę nagimnastykować, aby przełączyć ogień z ciągłego na pojedynczy czy na krótką serię.
Broń jest też skonstruowana w taki sposób, by mogli na niej pracować lewo- i praworęczni.
Tak, to niewątpliwa jej zaleta. Ciekawe jest także to, że Grot pozwala na wymianę lufy na krótszą lub dłuższą bez konieczności zaglądania do warsztatu rusznikarskiego. Można to zrobić nawet w polowych warunkach za pomocą jednego klucza.
A jakie Grot ma wady?
Przede wszystkim nie jest sprawdzony w warunkach bojowych. Poza tym testy broni nie ujawniły poważnych wad konstrukcyjnych. Pewne minusy mogą wynikać z konieczności przyzwyczajenia się do pracy na tym typie broni. Na pewno użytkownicy Beryli będą musieli się przyzwyczaić np. do innych przyrządów celowniczych. W Grocie zamiast szczerbinki są przyrządy przeziernikowe.
Wielu moich kolegów, podobnie jak ja, zaobserwowało, że w porównaniu do HK416 karabinek Grot ma inny zakres przełącznika rodzaju ognia. W HK jest on 90-stopniowy, a w Grocie 45-stopniowy. Początkowo problemem może być właśnie czułość tego elementu broni. Ale i to można wyregulować, tak aby skok przełącznika był wyraźnie wyczuwalny.
Karabinki Grot trafią do żołnierzy wojsk obrony terytorialnej, czyli w większości do ludzi, którzy nie mają doświadczenia wojskowego. Czy Pana zdaniem to dobry pomysł?
W wojskach specjalnych nauczyłem się jednej prostej zasady: lepiej uczyć od zera, niż wykorzeniać stare nawyki i zastępować je nowymi. To drugie rozwiązanie wymaga znacznie więcej czasu. MSBS to nie jest zła konstrukcja wbrew obiegowym opiniom, które do mnie dotarły. I myślę, że sprawdzi się w szkoleniu młodego wojska. A ponieważ praca z nią jest intuicyjna, to problemu z obsługą nie będą mieli także użytkownicy Beryli.
autor zdjęć: Michał Zieliński
komentarze